„To niezwykłe miejsce na ziemi, położone między dwoma morzami” – z Patrycją Szkółką o podróży marzeń do Salento we Włoszech rozmawia Tomasz Kwiatek

Niezależna Gazeta Obywatelska

Z tego co wiem, Twoją miłością jest południowa Italia, skąd takie zainteresowania?

Pokochałam Włochy miłością od pierwszego wejrzenia. Pojechałam do Włoch i poczułam się jak w domu. Jestem architektem i kocham sztukę, architekturę, a Włochy mają wszystko, czego moja wrażliwa dusza potrzebuje. Lubię mentalność Włochów, chociaż czasami niektóre ich zachowania mnie drażnią. Włosi są radośni, bardziej otwarci i bardziej elastyczni niż my, narody północy. Pokochałam zwłaszcza Neapol i Salento czyli włoski obcas. We Włoszech spędziłam ponad dwa lata. Mieszkałam w Ferrarze koło Bolonii w północnej Italii, w również bardzo urokliwym i pięknym mieście, ale wiele czasu spędziłam na południu, w Salento i jego piękno urzekło mnie najbardziej.

Dlaczego właśnie Salento?

Salento, to kraina geograficzna położona na obcasie Włoch. Administracyjnie należy do regionu Apulli i obejmuje prowincje: Lecce, Brindisi i Taranto. Największe z nich to Taranto, ale najciekawsze dla mnie to Lecce zwane „Florencją południa” ze względu na cenną barokową zabudowę oraz liczne zabytki również te z okresu cesarstwa rzymskiego. Salento natomiast, to niezwykłe miejsce na ziemi, bo położone pomiędzy dwoma morzami – od wschodu otoczone Morzem Adriatyckim, a od zachodu i południa Morzem Jońskim. Mnie zachwyciło niezwykłą i w sumie mało znaną architekturą. Jest tam wiele małych, malowniczych miasteczek. Smaczkiem regionalnym jest ogromne nasycenie rzeźby i detalu architektonicznego zarówno na pełnych splendoru okazałych pałacach i rezydencjach jak i na zwykłych domach. Co świadczy o wyjątkowej potrzebie tworzenia i doświadczania piękna.   Czegoś takiego nie spotkałam nigdy wcześniej. Salento to też ciekawe wybrzeża: skaliste z cudownymi i magicznymi grotami jak choćby grota Zinzulusa, ale też piaszczyste piękne plaże z turkusowym, czystym i ciepłym morzem. Dopełnieniem bajkowego krajobrazu są gaje oliwne, bo Apulia jest królestwem oliwy. Drogi w Saleto obsadzone są krzewami oleandrów, które kwitną od maja do jesieni w różnych kolorach i odcieniach od bieli po purpurę. Jest to niesamowity obraz kolorowych dróg czy też ulic w miastach. Jest tam oczywiście bardzo gorąco, latem nawet do 40 stopni, ale ta temperatura nie jest męcząca ze względu na bliskość morza i charakterystyczny przewiew pomiędzy dwoma morzami.

Co ciekawego można tam zobaczyć?

Salento słynie z bogactwa archeologicznego, wielu stanowisk oraz muzeów. Zwłaszcza ciekawe są miejsca, w których znajdują się megality typu menhir (wielkie głazy w formie obelisku) i dolmen (budowla megalityczna o charakterze grobowca w formie przypominającej stół). Wrażenie robią średniowieczne krypty bizantyjskie rozsianych po Salento z pięknymi freskami, niekiedy trudno dostępne wśród gajów oliwnych lub te łatwiejsze do odnalezienia w polu, miasteczku lub przy bocznej drodze.

A architektura?

Jest tam dużo urokliwych miasteczek położonych nad brzegami mórz. Spacerując w centrum miasta pomiędzy domami widać morze. To jest niesamowite. Charakter zabudowy jest inny, co wynika z wielu uwarunkowań, zarówno klimatycznych, materiałowych jak i z tradycji. Jako materiał budowlany dominuje lokalny kamień pietra leccese. Niestety detal wykonany z tego kamienia jest bardzo podatny na erozje spowodowaną głównie wiatrem i wyraźnie widać zniszczenia i ubytki. Wszystko dlatego, że ten kamień jest bardzo miękki. Z drugiej strony, dzięki tym właściwością kamienia jest tam ogromne nasycenie detalu architektonicznego i rzeźby. Robi to ogromne wrażenie. Ale najpiękniejsza według mnie jest jednak stolica prowincji Lecce, która nie ma bezpośredniego dostępu do morza. Warto tam zobaczyć piękne barokowe kościoły, pałace, zabudowę miejską z bogatym rokokowym detalem. Lecce nazywane jest też miastem balkonów, których jest tam naprawdę mnóstwo – najczęściej o ażurowych, finezyjnych, falujących balustradach wspartych na bardzo ciekawej i rozmaitej rzeźbie. Pod balkonami można znaleźć wyrzeźbione konie albo ślimaki, stwory czy kobiety To trzeba zobaczyć. Każdy może tam coś znaleźć dla siebie. Fascynującym miejscem jest też miasteczko Gallipoli wsunięte w morze Jońskie. Ufortyfikowane miasto z zachowanymi murami obronnymi, zamkiem i zabytkową zabudową starego miasta zw. centro storico. A z każdej uliczki można trafić nad morze. Jest jeszcze jeden smaczek tej krainy, a mianowicie duża ilość zamków i rezydencji, nawet w malutkich miasteczkach. Olbrzymi zamek obronny wybudowany za dynastii Aragonów jest w Otranto. Katedra w Otranto ma zachowaną oryginalną mozaikę z XII w. wykonana przez mnicha Pantaleone z pobliskiego dziś już nie istniejącego opactwa Bazylianów, przedstawiająca sceny z Nowego i Starego Testamentu a także drzewo Życia i historię Króla Artura. Wielu na różne sposoby odczytuje zaszyfrowane informacje zawarte w starej mozaice, odczytują magiczne i kabalistyczne przesłania. Wrażenie robią także masserie, czyli odpowiedniki naszego folwarku, choć w innej nieco formie, położona wśród gajów oliwnych, dzisiaj głównie zaadaptowana jako gospodarstwa agroturystyczne czy hotele. W ogóle w Salento widać wpływy i pozostałości wielu rozmaitych kultur: najwcześniej zamieszkujących to terytorium ludów Mespapijskich (pochodzących z terytorium dzisiejszej Albanii), później Greków, Normanów, Bizancjum, aż do możnych dynastii Hohenstaufów, Aragończyków i Andegawenów i w końcu wyraźnie zaznaczone wpływy Orientu.

Co ciekawego dzieje się w Salento w okresie letnim?

Władze prowincji Lecce wydają w okresie letnim informator turystyczny z opisem wszystkich wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych i religijnych, który można kupić w każdym kiosku (edicola). Na te imprezy zwane festami przychodzą tłumy. Włosi lubią się bawić i zawsze korzystają z tego rodzaju propozycji. Festa czasami trwa od kilku dni do tygodnia. Ciekawostką są organizowane warsztaty np. tańca pizzica tarantata, wikliniarstwa czy rzeźby carta pesta. Organizowane są też wycieczki zwane Citta aperte, czyli Miasto otwarte które można zwiedzić gratis z przewodnikiem. Wtedy można zobaczyć miejsca normalnie niedostępne np. dawne, podziemne tłocznie oliwy. Informacje o tym są w tym informatorze i w prasie. Oczywiście trzeba znać włoski, ale też można dowiedzieć się w punktach informacji turystycznej gdzie można się porozumieć po angielsku, francusku czy niemiecku. Zresztą Włosi są bardzo komunikatywnym narodem i jeśli się chce to się człowiek na pewno porozumie. Warto zatem korzystać z biur informacji turystycznych, które znajdują się w każdym większym mieście.

Czym się charakteryzuje taniec pizzaica tarantata, pierwszy raz o tym słyszę?

Nazwa tańca pochodzi od nazwy pająka tarantuli. Mieszkańcy Apulli wierzyli, że poprzez taniec wyleczą się z jadowitego ukąszenia. Tak powstał ten specyficzny, niesamowicie zmysłowy i energetyczny taniec tarantela. Ten taniec jest ściśle związany z niezwykłym fenomenem kulturowo-religijnym włoskiego Południa zwanym tarantyzmem. Muzyka i taniec miały wymiar oczyszczający. Słowami trudno to wyrazić trzeba zobaczyć, choćby w Internecie (http://www.tamburellistiditorrepaduli.it/).

A jak żyją współcześni mieszkańcy Salento, czym się zajmują?

Ludzie zajmują się głównie rolnictwem, uprawiają oliwki, ale interes ten się coraz mniej opłaca, bo nie jest taki dochodowy jakbyśmy sądzili. Uprawiają również warzywa no i nie możemy pominąć wspaniałych win Salentyńskich ze szczepów Primitivo di Mandżuria i Negramaro. Przemysłu tam nie ma. Turystyka nie przynosi takich dochodów jak w Toskanii, czy na Sycylii. Nie jest to bogata kraina. Jednak mieszkańcy mimo niedogodności potrafią cieszyć się życiem.

Jak najlepiej dojechać z Polski do Salento?

Najlepiej samochodem mimo, że jest to ponad 2 tys. km. Są też autokary np. z Opola do Lecce, podróż trwa jednak długo bo ponad 24 godz. Są tam oczywiście lotniska, tylko niestety z Polski nie ma ani korzystnych ani tanich połączeń. Tanimi liniami można polecieć jedynie do Rzymu czy Neapolu, a potem można się przesiąść na samolot do Brindisi lub skorzystać z pociągu.

[slideshow]

A powiedz jakie smaki kuchni południowej Italii najmilej wspominasz?

W Salento jest bardzo dużo dni słonecznych, chyba najwięcej w Italii. Jest to też jedyny region nieaktywny sejsmicznie. Susza, upał a spękana ziemia rodzi wspaniałe słodkie i soczyste owoce. Pomarańcze, cytryny, mandarynki, figi, winogrona i różnego rodzaju i odmiany melony i arbuzy. Tak, zdecydowanie najmilej wspominam owoce. Kuchnia Salentyńska jest w zasadzie prosta dlatego, że był to kraj rolniczy, a ludzie nie mieli czasu na przygotowania wymyślnych posiłków. Jest to typowa kuchnia śródziemnomorska opływająca pachnącą, złocistą oliwą a jej bazą są warzywa, a głównie pomidory, do tego seler naciowy, cykorie, koper włoski, troszkę inna odmiana ogórków które są większe i papryka. Warzywa przygotowywane są z ziołami i oliwą, którą się stosuje tutaj do wszystkiego. Kuchnia bogata jest też w ryby i owoce morza. Mięsa jada się tam umiarkowanie. Włosi jedzą również dużo roślin strączkowych jak soczewica, cieciorka i fasola. W kuchni królują oczywiście pomidory, które podaje się do wszystkiego.

Twoja najlepsza potrawa?

Bardzo mi odpowiada i smakuje tamtejsza kuchnia. Trudno wybrać jedną ulubioną potrawę. Pyszny jest taki specjał z Gallipoli małe rybki scapece gallipolina marynowane w occie z białego wina i szafranie i smakują naprawdę wybornie. Bardzo smaczne są nadziewane mątwy i ryby pod każdą postacią często smażone w głębokim oleju oraz kanapki z koniną, jest to swego rodzaju gulasz ostro przyprawiony z pomidorami. Na śniadanie uwielbiałam jeść pasticiotto – kruche ciastko w formie łódeczki wypełnione kremem waniliowym. Jest to wymysł cukiernika z Galatiny (miasto o greckiej proweniencji). Można je zjeść tylko w tym regionie. Lubię też latem czarne esspresso na kostkach lodu podawane w ten sposób jedynie w tym rejonie. Wspaniałe jest też lokalne wino no i oczywiście smakowite cudowne włoskie lody, niekiedy najlepsze w miejscach w których się tego zupełnie niespodziewany, ale muszą być gelato artigianale czyli z wytwórni własnej.

Planujesz wrócić do Salento?

Tak, bardzo bym chciała. Postanowiłam, że spróbuję zorganizować wycieczki dla Polaków do Salento. Chciałabym pokazać południowe Włochy takie jakie ja znam i kocham. Liczę na to, że znajdą się osoby, które chciałyby poznać kulturę i architekturę tego regionu w sposób niebanalny.

Dziękuję za rozmowę.

  1. WW
    | ID: 205142bb | #1

    Pani Patrycjo, pięknie Pani opowiada o pięknych miejscach, świetny pomysł organizowania tam wycieczek. Ma Pani we mnie, być może pierwszego, klienta. Proszę o kontakt jeśli będą już znane konkretne terminy. Pozdrawiam. WW

Komentarze są zamknięte