Korupcja w biznesie (część 1): geneza etyki biznesu

Niezależna Gazeta Obywatelska

Słowo biznes, to skrótowe określenie prowadzenia działalności gospodarczej zapożyczone z słowa angielskiego – business. Wyrazami bliskoznacznymi są busy, busily, businesslike, które oznaczają zapracowanie, pracowitość, prowadzenie interesów1. Dlatego należy spojrzeć na biznes bardzo szeroko jako tę przestrzeń i sferę, w której toczy się życie gospodarcze.

Zarówno etyka jak i biznes mają swoje korzenie w starożytności. Przedmiotem zainteresowania myślicieli były nie tylko kwestie związane z etosem prawa, ale także z gospodarowaniem. Określano pewne normy i zasady zachowania, dokonywano pewnych kodyfikacji prawnych. Natomiast działalność gospodarcza, w starożytnych kulturach szczególnie postrzegana poprzez handel, nie była pozytywnie oceniana przez ówczesnych filozofów i przedstawicieli elit społecznych. Uważano, że zajmowanie się działalnością gospodarczą jest wynikiem chciwości i pogoni za zyskiem. Dlatego rozwój ekonomiczny, który stał się immanentną cechą rozwoju cywilizacyjnego, został poddany kryteriom etycznym.

Początki świadomości etycznej możemy zaobserwować już w starożytnym kodeksie prawnym Mezopotamii. Kodeks Hammurabiego z XVIII wieku p.n.e., zawierał regulacje dotyczące prowadzenia interesów. Mowa w nim o kupcach, pożyczkach, kradzieży, karach za rabunek. Rozwój myśli ekonomicznej można zaobserwować w starożytnej Grecji i Rzymie. Zajmowali się tą tematyką tacy filozofowie jak Sokrates, Ksenofont, Platon i Arystoteles. Ten ostatni rozróżniał dwa rodzaje działań na polu biznesu. Pierwszy skierowany był na utrzymanie dobrej kondycji antycznego gospodarstwa domowego (oecinomicus), drugi – na umiejętności zdobywania pieniędzy (chrematisike). W swoim dziele Polityka, Arystoteles skrytykował rzemiosło lichwiarza, który używał pieniędzy nie do wymiany, ale do osiągania zysku, co było, według niego, wbrew naturze. Przy omawianiu problemu gospodarstwa domowego, którego był zwolennikiem – filozof podkreślał, iż gospodarz musi posiadać cztery cechy: zdolność zdobywania majątku, strzeżenie dobytku, utrzymywanie porządku i właściwego zaspokajania potrzeb z działalności gospodarczej. Arystoteles potępiał sztukę zdobywania pieniędzy, gdyż uważał, że wynika ona z przesłanek egoistycznych, a zajmują się nią ludzie pozbawieni cnoty. Według niego, bogacenie się przeszkadza w zdobywaniu mądrości. Zdaniem myśliciela ludzie tacy ignorowali zasady etyczne, gdyż zabiegali wyłącznie o pomnażanie pieniędzy za wszelką cenę. Arystoteles wyróżniał potrzeby i pragnienia ludzkie oraz głosił zasadę umiarkowania w ich zdobywaniu. Zyskał dzięki temu tytuł twórcy doktryny „złotego środka”. Według filozofa nadmiar pieniędzy oddala człowieka od najwyższego dobra i kieruje go ku czerpaniu przyjemności zmysłowych. W Etyce nikomachejskiej Arystoteles podkreślał również, że bogactwo nie jest dobrem, którego szukamy, lecz jest jedynie środkiem do celu. Spekulacją nazywał działalność towarową polegającą na nabywaniu produktów taniej i sprzedawaniu drożej. Dopuszczał jedynie drobny handel polegający na wymianie towaru na towar lub wytwarzanie produktów na sprzedaż, gdyż było to osiągnięte ciężką pracą. Opowiadał się za prawem obywatela do własności potrzebnych do zarządzania gospodarstwem domowym. Jednak niechęć do kupców i handlarzy wpłynęła negatywnie na ocenę ich pracy przez wiele wieków. Dziś naukę z tego można wyciągnąć taką, że maksymalizacja zysku nie jest celem samym w sobie, a nieograniczona żądza podwyższania profitów prowadzi do działań nie liczących się z normami etycznymi.

Filozofowie starożytnego Rzymu nie stworzyli nowatorskich koncepcji ekonomicznych a jedynie rozwijali dawne. W rozważaniach Cycerona (I w. p.n.e.) nadal można zauważyć negatywne postrzeganie takich zawodów jak kupiec, handlarz czy lichwiarz. Katon, dodatkowo, lichwiarstwo uznał za gorsze od złodziejstwa. W Rzymie ekonomia była podporządkowana stanowionemu prawu. Przepisy prawa rzymskiego ustalały na przykład wysokość procentu od pożyczanej sumy pieniężnej, czy określały jak przeciwdziałać zadłużeniu obywateli.

Wczesne średniowiecze, to czasy rozwoju chrześcijaństwa i początek stosunków feudalnych. Handlowano wówczas mało, a wytwarzanie dóbr było stosunkowo niewielkie. Nie było zauważalnego postępu technicznego. Gospodarka i handel ograniczały się głównie do miast i lokalnych społeczności. Był to czas dominacji rolnictwa. W ekonomii chrześcijańskiej podkreślano zasady moralne dotyczące kredytu, ustalaniu słusznej ceny towarów i pracy. Zalecano nawet by bezpłatnie udzielać pożyczek, spodziewając się jedynie wzajemności. Był to początek tworzenia się mieszczaństwa i rozwoju rzemiosła. Tworzono gildie i cechy rzemieślnicze, w których ustalano ogólne reguły zachowania. Również zauważalne jest potępienie w tym czasie działalności lichwiarskiej. Widoczne jest to m.in. w naukach św. Tomasza z Akwinu, który w Sumie teologicznej poświęcił wiele fragmentów tej kwestii oraz temu, że nie wolno sprzedawać żadnej rzeczy drożej niż jest ona warta.

Okres nowożytny, zaczynający się w XVI wieku, wyraźnie ożywił działalność gospodarczą. Przekształcenia społeczne i polityczne, upadek systemu feudalnego i zastąpienie kapitalizmem przyniosły nowe wyzwania w sposobie prowadzenia działalności gospodarczej. Ekonomia stała się nauką autonomiczną. Pewne novum dla rozwoju kapitalizmu wprowadził protestantyzm. To właśnie wówczas zaczęto uznawać handel, pożyczki i kredyty za przejaw rozwoju gospodarczego. Ciekawym przedstawicielem myśli ekonomiczno-liberalnej był Adam Smith. Etyka w gospodarce miała według niego odgrywać jedynie drugorzędną rolę, gdyż celem przedsiębiorstwa miało być osiągnięcie zysku. Uważał on, że liberalizmu nie da się pogodzić z etyką normatywną, która oparta jest na zasadach uniwersalnych i religijnych. Smith uważał, że cele działalności gospodarczej i wymagania etyki często są sprzeczne. Fundamentalne dzieło Smitha Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, wydane w 1776 roku, zawiera postulaty etyczne dotyczące pracy i godziwej zapłaty. W pracy tej wykazał on, że człowiek musi zawsze żyć ze swej pracy, a płaca ma wystarczać na jego utrzymanie. Sto lat później, w podobnym duchu odnośnie płacy, pisał nawet papież Leon XIII w encyklice Rerum novarum. Smith dostrzegał powiązania między wolnością gospodarczą i polityczną, dzięki czemu uważa się go za twórcę koncepcji laissez fair (swobody działania) oraz zwolennika tzw. niewidzialnej ręki rynku.

Autor: Tomasz Kwiatek, Prezes Stowarzyszenia Stop Korupcji

1W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1989, s. 70.

Komentarze są zamknięte