„Mimo naszych różnic politycznych – ja byłem „obrońcą krzyża”, on głosował na PO zrobiliśmy to zupełnie spontaniczne” – z pikietującym na Górze Św. Anny F. Nowakiem i B. Michalczykiem rozmawia G. Bieniarz

Niezależna Gazeta Obywatelska7

Co Was skłoniło do tego by wystąpić z taką formą protestu?

Filip Nowak: Ja pochodzę z Góry Świętej Anny, a Bartek ma tu dziewczynę. Padł więc pomysł, że w związku z uroczystościami 90. rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego trzeba było jakoś Pana Komorowskiego przywitać. Sami dali nam powód w jaki sposób mamy to zrobić zamykając człowieka prowadzącego stronę antykomor.pl. Mimo naszych różnic politycznych – ja byłem „obrońcą krzyża”, on głosował na PO zrobiliśmy to zupełnie spontaniczne i nie spodziewaliśmy się zatrzymania – walcząc o wolność słowa zostaliśmy zatrzymani za bronienie tej wolności.

Opierając się na innych doniesieniach prasowych podobno określacie się jako apolityczni?

Bartosz Michalczyk: Formalnie nie należymy do żadnej partii, żadnego stowarzyszenia. Należymy tylko do stowarzyszenia działającego kulturalnie nie politycznie. To był nasz spontaniczny zryw we dwójkę przeciwko temu co się zdarzyło. W wolnym państwie wolność w krytykowaniu władzy powinna być chyba podstawą? Odbiegam już od tego, że po przeczytaniu przygotowanego przez nas hasła mogło ono kogokolwiek w jakikolwiek sposób obrazić.

Filip Nowak: Jak nabijali się z Prezydenta Kaczyńskiego i jego śmierci – wolno było. Palikot może robić wszystko co mu się podoba, Wojewódzki może robić wszystko co mu się podoba, Szymon Majewski też. Zdenerwowała nas ta hipokryzja. Kiedy się dowiedziałem – już po fakcie – że ten człowiek był zatrzymany, bo tam była jakaś gra, w której rzucało się młotkami w Prezydenta, OK. to była przesada. Ale sposób aresztowania też nie jest niczym usprawiedliwiony, zatrzymano tego człowieka jak jakiegoś bandytę lub handlarza narkotyków. Powinniśmy żyć w państwie prawa gdzie wszyscy mają być traktowani jednakowo

Oprócz artykułów czytałem też komentarze zamieszczone pod nimi gdzie, niektórzy Wam zarzucali, że jesteście zwolennikami albo przedstawicielami PiS-u. Czy nie boicie się takiego zaszufladkowania?

Bartosz Michalczyk: Jeżeli ktoś to będzie odbierał jako jakąś działalność polityczną nastawioną w jedną stronę, to chyba z nim jest coś nie tak. Wiem, że w Polsce jest tak, że „idziesz na prawo, albo idziesz na prawo”, bo mamy dwie partie prawicowe, które się żrą – albo jesteś pisowcem albo jesteś platfusem. Obecnie nie odpowiada mi żadna z nich. Głosowałem w wyborach za PO czego teraz żałuję. Nie działam tu politycznie – działam demokratycznie. Jeżeli wobec kogokolwiek innego, albo wobec jakiejkolwiek partii było by podobne zdarzenie – SLD, PiS czy innej frakcji – to zadziałałbym dokładnie tak samo.

Czy ta akcja była w jakiś sposób powiązana z uroczystością, która tam się odbywała?

Filip Nowak: Jesteśmy rodowitymi Ślązakami. Ja pochodzę z tamtych okolic, a kolega z Wodzisławia, jesteśmy ze Śląska. Chcieliśmy jak najbardziej uczestniczyć w tej uroczystości, ale przy okazji skorzystać z wolności słowa, które powinno być podstawą każdego państwa.

W jaki sposób wyglądało samo zatrzymanie?

Filip Nowak: Po Mszy świętej stanęliśmy pod pomnikiem papieża Jana Pawła II, gdzie rozpoczynał się pochód w stronę Pomnika Czynu Powstańczego, w którym uczestniczył Pan Bronisław Komorowski. Z rozłożonym transparentem staliśmy tam jakąś minutę albo dwie – naprawdę trudno mi powiedzieć.

Czy Prezydent mógł widzieć ten transparent?

Filip Nowak: Niestety nie widział, gdyż szybko zadziałała „bezpieka”. Po tej minucie, lub dwóch podeszło do nas kilku panów.

Podobno były jakieś nieprzychylne komentarze tłumu?

Filip Nowak: Tak były takie. Ale byli też ludzie nas popierający, jak na przykład człowiek, którego rodzina walczyła w Powstaniach Śląskich, a sam pochodzi z Wielkopolski. Właśnie to jest na Śląsku dobre, że nie ważne skąd pochodzisz wszystko jest jakby wspólne. W czasie powstań nawet Niemcy walczyli przeciwko Niemcom po polskiej stronie, bo widzieli w tym sens. Sam mam podwójne obywatelstwo ale jestem Polakiem, to jest mój Prezydent i w życiu bym go nie obrażał mimo, że go nie wybierałem. Więc podszedł do nas ten człowiek i powiedział: „słuchajcie chłopaki nie chciałem tutaj przyjeżdżać ze względu na Pana Komorowskiego, ale to co zrobiliście jest dla mnie naprawdę ważne i nie żałuję, że w tym momencie przyjechałem, bo mój ojciec zginął w powstaniu. Nie zdążyliśmy nawet wejść do pochodu i nie zamierzaliśmy nic skandować, a po prostu wyrazić niezadowolenie z tej całej sytuacji. Nie zamierzaliśmy też w jakikolwiek sposób zakłócać tych uroczystości, bo dla mnie i dla Bartka były one naprawdę ważne. Ale chcieliśmy skorzystać z sytuacji, że Pan Bronisław jest tutaj i chcieliśmy bezpośrednio wyrazić swój sprzeciw. Po tych 60. sekundach podeszli do nas nie umundurowani funkcjonariusze.

Jak konkretnie wyglądali?

Bartosz Michalczyk: Marynarki, ciemne okulary. Moja dziewczyna do jednego z nich podeszła i zapytała się, czy nie dałoby się bez aresztowania, i tak dalej. A on odpowiedział, że nie mają na to wpływu bo nie są policjantami.

Czy oni się przedstawili, bądź wylegitymowali?

Filip Nowak: Podobno jeden z nich mi machnął jakąś „książeczką”, ale w tym momencie mnie odpychali, żaden z nich nie powiedział jak się nazywa, jaki ma numer legitymacji tylko mnie zaczęli odpychać.

Czy od razu się czuło, że oni Was próbują zatrzymać?

Filip Nowak: Nie początkowo myślałem, że to są jacyś cywile. Dopiero jak przyszło ich więcej zrozumiałem kim są. Było ich kilku i się ciągle zmieniali powtarzając, że chodzi o bezpieczeństwo.

Bartosz Michalczyk: Śmieszne jest to, że dwóch gości z transparentem zostało zgarniętych przez trzech ludzi, za chwilę do nich dochodzi kilku, czyli w ciągu kilkudziesięciu sekund zrobiło się tam chyba z ośmiu chłopa. Więc jakie oni musieli tam mieć siły, że mieli ośmiu na nas? Ilu ich tam w tłumie jeszcze było?

Filip Nowak: Wszystko się działo bardzo szybko. Byliśmy w szoku, po prostu – ktoś machną mi legitymacją, ktoś zaczął nas odsuwać, ktoś powiedział: poprosimy na bok – zrobiło się duże zamieszanie. W ciągu 60 sekund tyle się wydarzyło: najpierw ktoś ci gratuluje, potem ktoś cię wyzywa, a na koniec podchodzą funkcjonariusze i cię zgarniają. Potem zostali wezwani funkcjonariusze policji, a wtedy tamci się oddalili – to byli już mundurowi ale nie wszyscy, oni już normalnie rozmawiali z nami.

Czy podali imię, nazwisko, stopień służbowy?

Filip Nowak: No niestety. Ale wiadomo było, że to Policja. I w tym momencie zadaliśmy im pytania, czy jesteśmy zatrzymani? Czy możemy iść? – Bo zależy nam na uroczystościach.

Bartosz Michalczyk: Na początku w ogóle nie było mowy, że gdzieś nas zawiozą – tylko spiszą dane. Od samego początku jak nas poprosili żebyśmy poszli na bok mówili, że to zajmie tylko chwilkę, że będziemy mogli uczestniczyć w obchodach i co chwilę nam to powtarzali. Ale to wszystko było szopką. Zawieziono nas na komendę do Leśnicy. Potem zadzwonili na prokuraturę i, co jest zupełnie śmieszne, trzeba było pół godziny czekać na telefon zwrotny, czy to jest przestępstwo czy wykroczenie. A jak w końcu zapadła decyzja to było jeszcze za wcześnie, żeby nas wypuścić i powiedzieli, że nas odwiozą tylko sobie zrobią kawę.

Filip Nowak: Policjanci ciągle twierdzili, że to nie jest wykroczenie i sami uważali, że nie nastąpiła obraza Prezydenta. Transparent był dwuznaczny i według nich nie doszło do obrazy Pana Prezydenta ale muszą to skonsultować mimo wszystko, bo mieli takie zalecenia z góry.

Bartosz Michalczyk: A na koniec, już przy wyjściu jeden z policjantów już nam prywatnie dodał, żebyśmy się cieszyli, że tak lekko zostaliśmy potraktowani bo za komuny byśmy pałą dostali i by się skończyło.

Ile ten policjant, który to powiedział mógł mieć lat. Tak na oko?

Bartosz Michalczyk: Całkiem możliwe, że jeszcze się uczył fachu za komuny.

Filip Nowak: Zaraz po telefonie nas wypuścili i powiedzieli, że nas odwiozą tylko dopiją kawę. Czekaliśmy z tego powodu pół godziny. W pewnym momencie, przypadkiem, z radiowozu usłyszeliśmy, że głowa państwa już odjeżdża z uroczystości, i nagle, dziwnym trafem wyszło pięciu policjantów, którzy powiedzieli, że mogą nas odwieść .

Bartosz Michalczyk: Nad jednym się zastanawiamy – było zatrzymanie, a nic nam nie dano do podpisania, nie sporządzono żadnego protokołu, totalna komuna – zatrzymanie, które nawet na papierze nie zostało stwierdzone.

Filip Nowak: Tak właściwie to ja już z takiego powodu zostałem drugi raz zatrzymany. Byłem pod „krzyżem pamięci” oddać hołd i miałem tam podobną sytuację. Ale najlepsze było na końcu – mimo decyzji Pana prokuratora, że czyn nie jest przestępczy ani nie uderza w żaden sposób w godność państwa, policjanci dali nam do zrozumienia, że jeżeli jeszcze raz rozłożymy ten transparent to już nie będą tacy mili i jeżeli się nie dostosujemy to wrócimy na komisariat i będziemy dłużej na nim siedzieć. Odniosłem wrażenie, że policjanci w ten sposób postawili się wyżej nad prokuraturą a generalnie swoje ostrzeżenie argumentowali tym, że borowcy i tak nas nie wpuszczą na uroczystości, bo kije na których mieliśmy transparent mogą stanowić zagrożenie dla Pana Prezydenta, co było absurdem bo na uroczystościach wiele osób miało flagi polskie lub z symbolami PO. I powtórzę to, co już powtarzałem innym mediom: nasze zatrzymanie było kuriozalne i wymierzone przeciwko wolności słowa

Bartosz Michalczyk: Nie mieliśmy zamiaru krzyczeć żadnych haseł. To były jednak uroczystości, na które wielu ludzi przyjechało uczcić swoich przodków albo poległych i uszanowaliśmy to. Plan był taki, że jak tłum gapiów by przeszedł, to my byśmy poszli na jego końcu i stanęlibyśmy w tłumie by nikomu nie przeszkadzać. Bo cel był tylko taki żeby ktoś zauważył transparent – jakieś media, ludzie, i generalnie żeby było pokazane, że ktoś jednak się przejmuje tą sytuacją. Bo dla mnie w ogóle jest straszne to wszystko, co się wydarzyło dzień wcześniej w związku z zatrzymaniem autora strony internetowej i wydawało mi się, że podobnych transparentów będzie więcej.

Dziękuję za rozmowę

  1. Zuza
    | ID: 7ad35e2d | #1

    Łomatko, ile błędów interpunkcyjnych!!! nie mówiąc już, że pytania są wyszukane

  2. kazik
    | ID: b8e74cc9 | #2

    Zuza to z milicyji rzecznik czy z wybiórczej, ubeckie argumenty.

  3. Danie!
    | ID: f9e5e26f | #3

    Nic. trzeba się konsolidować.

  4. Anty-KomoRuski
    | ID: 1fbbbddb | #4
  5. Bogusław Maśliński
    | ID: b9d48b93 | #5

    Zostawiam to bez komentarza.
    INDECT -Totalna inwigilacja faktem-Polska krajem pilotażowym
    INDECT to nowa kosztująca 15 miliardów euro zabawka, która zastąpi wysłużoną Bestię (B.E.A.S.T).
    wzbogacony o możliwość kontrolowania for dyskusyjnych, połączeń telefonicznych, ulic, chatów, mms, maili, sms. a także naszych rozmów w świecie rzeczywistym poprzez szereg kamer i podsłuchów rozmieszczonych praktycznie wszędzie tam gdzie odbywa się wzmożony ruch publiczny (puby, markety, firmy, przystanki, komunikacja miejska, ulice, domy prywatne – za pomocą kamer w naszych urządzeniach elektronicznych .)
    Projektem zarządza w Polsce dr. Mikołaj Leszczuk, który wydaje się być marionetką w rękach specjalistów od prania mózgu – EU. Unia Europejska, która zleciła te prace stronie polskiej wybrała też Polskę jako kraj pilotażowy nowego projektu inwigilacji społecznej.
    Jednak nie wspomniał o dyrektywie za pomocą, której system może być przejęty przez administrację w Brukseli w przypadkach wyższej konieczności tj: rozruchów (anty rządowych, anty systemowych.), protestów, rozruchów społecznych i buntów .
    Małe wyjaśnienie, ten projekt totalnej inwigilacji finansuje grupa żydowskich banków tzw.
    grupa Bildelberga.
    Żydzi już w czasie II wojny światowej umieścili na terenach polskich pilotażowe
    Obozy Koncentracyjne.
    Polecam artykuł „ Żydowscy pretorianie Hitlera” Polanica Net.
    czyż historia nie zatoczyła koło.
    http://dydymus.salon24.pl/290956,indect-totalna-inwigilacja-faktem-polska-krajem-pilotazowym

  6. ivan
    | ID: 3d7ca009 | #6

    znam głównych bohaterów tego zamieszania.!!
    jedna z myśli: Komuna w kraju Polska jeszcze się nie skończyła.

    na czym mamy budować nasz kraj?? na swojego rodzaju dyktaturze?? (tłumaczyli się ze mają rozkazy z góry)

    nie chce takiego kraju.!!

  7. me
    | ID: 34fd8fd6 | #7

    Widzę że Pan Filip przeszedł okres młodzieńczego buntu i skończył ze spaniem w rowach , złapał za flamaster i wbija się w świat wielkiej polityki. Z jego zdaniem bym się nie liczył.

Komentarze są zamknięte