Rządowa stagnacja z Ruchem „Urbana” Palikota i słowackim parlamentem w tle

Niezależna Gazeta Obywatelska4

I mamy efekty systemu „total-PRu”. Janusz Palikot w porannym programie „Graffiti” w Polsat News zapowiedział, że jest gotów wesprzeć stary – nowy rząd Donalda Tuska, a jego pierwszą inicjatywą ma być wystąpienie do marszłka Sejmu RP z propozycją zdjęcia Krzyża w sali plenarnej Izby. Słowacki parlament pokazuje, że nie ma woli ratowania Grecji, a bank belgijsko- francuski Dexia został na terenie Belgii przejęty przez państwo. We Francji – wzorem Hiszpanii i Włoch – rozpoczynają się protesty.

Rządy stagnacji powinny spotkać się z protestem. Zorganizowanym i kulturalnym. Bo to musi być  polityka, czyli jak powiedział bł. Jan Paweł II, cyt. „roztropne działanie dla dobra wspólnego”. Jak widać nasz sąsiad Słowacja potrafi wyrazić weto dla propozycji Niemiec i Francji zmierzającej do  wieloletniego pompowania środków w gospodarkę Grecji … z pominięciem banków, które do tej sytuacji doprowadziły … Słowacki parlament nie chce tak łatwo sięgać do portfela Słowaków, by chronić Euro i bankrutujący na oczach świata kraj. Polski rząd i Sejm RP VII kadencji zdominowany przez PO nie będzie miał z tym problemów.

Donald Tusk nie zamierza robić niczego przez prawie 3 miesiące  (a może 4 lata?), czyli pozostawić kryzys samemu sobie i zająć się tworzeniem koalicji parlamentarnej z Januszem Palikotem.

Tego nie wybrali wyborcy. Czy festiwal obietnic i wojna z heterofobami Ruchu „Urbana” Palikota ma przykryć lawinowe zadłużanie się Polski? Obawiam się, że rząd Tuska będzie próbował w następnym roku sprywatyzować resztę sektora bankowego, który pozostaje pod kontrolą państwa. W ten sposób nie robiąc nic, Tusk pozostawi Palikotowi pole do popisów: walkę z Krzyżami, marychę i hetorofobię, aby do końca skompromitować instytucję Sejmu RP.

W najbliższych latach musi powstać presja społeczna na to, by np. poprzez pro-rozwojowe inwestycje rządowe oraz system ulg dla firm MSP – przetrwać i przezwyciężyć kryzys. Bo nie jest żadnym tłumaczeniem, że UE wymaga od Polski zwiększenia akcyzy na ON (diesla) – czego efektem ma być cena wyższa od benzyny 95 na poziomie 5,50 PLN. Nie jest elementem walki z kryzysem tłumaczenie konieczności zapowiedzianych podwyżek … energii elektrycznej, gazu, akcyzy na papierosy, itd. Nie jest metodą „total – PR” i przykrycie możliwej polskiej ruiny finansowej  Palikotem i aukcjami pozostałego majątku narodowego.

Nie jest dobrą receptą na rządy stagnacja – czytaj – przetrwanie Donalda Tuska na funkcji premiera do wyborów prezydenckich. W których we własnym zamyśle wygra i zmieni Bronisława Komorowskiego. Bo to jest farsa i system „total-PRu”.

Autor: Adam Słomka

  1. | ID: 1ffffeb2 | #1

    Panie Adamie popieram i dodam ze nie tylko presja społeczna jest tu ważna ale także telewizyjna i reszty mediów. I tu jest problem jak to zrobić aby powstała nasza TV bo oni mają nie tylko swoją ale i publiczną w swoich rekach.

  2. Pole
    | ID: b39365e0 | #2

    Zastanawiające jest to, że ludzie tak łatwo dają się „nabrać”, otumanić, zmanewrować. Nie zwracają uwagi na faktyczne problemy, że niedługo nie stać nas będzie na podstawowe opłaty, do pracy będziemy chodzić piechotą lub rowerem, nie będzie co jeść! A oni głosują na oszołoma, który gwarantuje opodatkowanie Kościoła, legalne narkotyki (na które nie bedzie nikogo stać, ale to szczegół) i legalną aborcję! Jak to się ma do sytuacji gospodarczej kraju? Co zamierza zrobić z kryzysem i zadłużeniem? jak pomóc najuboższym? Durnych zwolenników jeszcze bardziej „światłego” wodza nie będzie stać na te „super-genialne” narkole i aborce, i in-vitro. Po co komu złote góry, jak nie ma wody do picia.

  3. gość
  4. kałoodporny
    | ID: 93f4fd20 | #4

    Skoro jest tak źle to co te wszystkie partie rządzące robiły do tej pory? PO, PiS itd. Czy gdyby były one takie świetne, uczciwe i realizowały swoje obietnice wyborcze Ruch Palikota miałby szansę zaistnieć?

Komentarze są zamknięte