Krzysztof Zagozda: Oświadczenie w sprawie tzw. mordu w Bzurach

Niezależna Gazeta Obywatelska11

Komitet „Błękitna Polska” jako ciało kolegialne Stowarzyszenia Unum Principium, działając na podstawie art. 3. Kodeksu Postępowania Karnego, zwróci się do Instytutu Pamięci Narodowej o dopuszczenie swoich przedstawicieli jako czynnika społecznego do postępowania toczącego się w sprawie tzw. mordu w Bzurach.

Białostocki IPN rozpoczął śledztwo w sprawie rzekomej śmierci 20 kobiet narodowości żydowskiej, które miałyby być zamordowane w 1941 przez Polaków przynależących do politycznego obozu Narodowej Demokracji. Ku naszemu zdziwieniu IPN opiera się w tej sprawie wyłącznie na materiałach zgromadzonych przez zbrodniczy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, a wersja wydarzeń przedstawiona w dniu dzisiejszym przez media mocno odbiega od okupacyjnych realiów.

Ku naszemu zdziwieniu tytuły prasowe – np. „Polacy zabili pałkami 20 Żydówek w Bzurach” – już brzmią jak sądowe wyroki. Obawiając się, że cała ta sprawa nosi cechy kolejnej antypolskiej nagonki i jest próbą obarczenia Polaków odpowiedzialnością za koszmar II wojny światowej, będziemy domagać się naszej obecności w postępowaniu wyjaśniającym tę bulwersującą sprawę. Zachęcamy wszystkie środowiska patriotyczne do podjęcia takich samych działań.

Elżbieta Bączkowska, Prezes Stowarzyszenia Unum Principium

Krzysztof Zagozda, Przewodniczący Komitetu „Błękitna Polska”

 

 

  1. Eleonora
    | ID: 11019e4c | #1

    Zaczyna się jakaś rozpierducha to od razu, jak króliczki z kapelusza wypadają ” polskie mordy na niewinnych zydach”
    Stara śpiewka.
    Polecam, warte przeczytania:

    http://lustracja.net/index.php/ciekawe-publikacje/164-michnik-my-wezmiemy-wladze-a-wy-polacy-pojdziecie-z-torbami

  2. Breda
    | ID: ca6bc309 | #2

    Ludzie, opamietajcie sie i schowajcie gdzieś tę Ealeonore. Napisze i powtórzy każdą brednię pasujacą do jej koncepcji. Rzekome świadectwo niejakiego OT, kumpla Jarosława Sienkiewicza (nota bene agenta bezpieki) ma stanowić nmateriał źródłowy, w którym pojawia się Jerzy Giedroyć jakoby obecny w czasie strajku w Jastrzębiu uwłaczajacy Polakom jako etatowy syjonista. Ludzie, co ta baba za brednie wypisuje. Nie kompromitujcie sie więcej tą osobą!

  3. Eleonora
    | ID: 11019e4c | #3

    @Breda

    Po pierwsze przyjemniaczku!
    Babę to sobie znajdź w swojej alkowie, może twoja połowica zasługuje na to wdzięczne miano?!
    Od bredni jesteś ty, ja zlinkowałam ciekawy artykuł.
    Co do bredni jakoby wypisuję pod adresem umiłowanego przez ciebie Giedroycia, opozycjonisto bystry, co na węch wiesz już kto był TW, a kto nie, uprzejmię proszę artykulik samego Mistrza :)

    Warszawa, wrzesień 1938.
    ZA WYDAWNICTWO „POLITYKA” Jerzy Giedroyc

    Przy traktowaniu problemu żydowskiego należy sobie przede wszystkim zdać sprawę z trojakiego rodzaju trudności.
    Do pierwszych należą specyficzne właściwości rasy żydowskiej czyniące z niej element ludnościowy trudny do równorzędnego traktowania z innymi mniejszościami narodowymi. Żydzi nie mieszkają zwartą masą, lecz przenikają swymi wpływami wszystkie dzielnice kraju oraz wszystkie ugrupowania społeczne. Żyjąc w rozsypce wśród obcego im narodu, nie ulegają mimo to w przygniatającej większości, asymilacji. Wprost przeciwnie, z uporem bronią swej odrębności narodowej i religijnej. W stosunkach z autochtonami kierują się — pomijając nieliczne wyjątki — zasadami etyki niemożliwymi do przyjęcia dla społeczeństw chrześcijańskich. Ich interesy narodowe każą Im w dodatku opowiadać się stale po stronie silniejszego. Oportunizm ten uderza w same podwaliny spoistości państwowej, która jest w chwilach ciężkiej próby wystawiona przez obecność tego rodzaju elementu na poważne niebezpieczeństwo.
    Należy w dodatku uwzględnić wielki stosunkowo odsetek ludności żydowskiej w Polsce; zdać sobie przy tym sprawę z faktu, że wysokość tego odsetka jest prócz innych przyczyn przede wszystkim wynikiem celowego nagromadzenia Żydów na ziemiach polskich przez rządy rosyjskie. Liczebność Żydów w Polsce pogłębia fakt opanowania przez nich olbrzymiej ilości najpoważniejszych placówek gospodarczych do tego stopnia, że dzisiaj przeważna część przemysłu, finansów i handlu znajduje się w ich rękach. Zmianę tego stanu rzeczy normalnymi środkami konkurencji gospodarcze] utrudnia niesłychanie solidarny bojkot żydowski wszelkich wysiłków polskich idących w tym kierunku. Za wpływami gospodarczymi idą w końcu potężne wpływy żydowskie w polityce, prasie oraz głęboka penetracja kulturalna, zmierzająca oczywiście do osłabienia odporności społeczeństwa na zalew żydowski. Akcja ta nie cofa się przy tym przed podważaniem w społeczeństwie zdrowia moralnego oraz podkopywaniem gotowości bojowej narodu, starając się go zaprzęgnąć w rydwan różnego rodzaju międzynarodówek, najlepiej sprzyjających rozwojowi elementu żydowskiego. Drugi rodzaj trudności powstaje w wypadku odrzucenia doktryny rasistowskiej. Problem żydowski ulega wtedy poważnemu skomplikowaniu z powodu dość daleko idącego pomieszania rasowego ludności żydowskiej z ludnością tubylczą oraz przechodzenia szeregu jednostek na wiarę chrześcijańską. Do tematu tego powrócimy jeszcze na samym końcu rozdziału.
    Trzecia kategoria trudności związanych z problemem żydowskim polega nie tyle na wyborze metod walki, ile na fakcie, że żadne z nich nie są w stanie doprowadzić w krótkim czasie do radykalnego zmniejszenia się odsetka ludności żydowskiej w Polsce. Sytuacja ta stwarza konieczność zastosowania polityki skutecznej na dłuższy dystans. Wejście na tę drogę wywołuje jednak wśród bardziej zapalnych jednostek odruchy zniecierpliwienia. Odruchy te doprowadzają do stawiania demagogicznych wprawdzie, ale zupełnie nierealnych postulatów, odwracając uwagę społeczeństwa od właściwych i jedynie skutecznych metod działania. Odruchy te skrupiają się przejściowo na drobnej ilości jednostek, chroniąc równocześnie doskonale szeroką masę żydowską przed naciskiem skuteczniejszych metod walki. Po fali ekscesów przychodzi bowiem zwykle reakcja opinii krajowej i zagranicznej, za nią zaś zarządzenia władz hamujące ekscesy; w międzyczasie zaś właściwe metody walki leżą w zupełności odłogiem.
    Podchodząc do zagadnienia żydowskiego w Polsce należy sobie w pełni uświadomić wszystkie wymienione powyżej kategorie trudności. Z pierwszych powinniśmy wysnuć wniosek, że zagadnienie żydowskie w Polsce nie może być w ogóle traktowane jako problem mniejszościowy. Specyficzne właściwości rasy żydowskiej nie pozwalają jej uważać za trwały element ludnościowy. Stanowisko takie nie narusza w niczym ani poczucia praworządności ani też: zasad etyki katolickiej, lecz jest podyktowane konieczną obroną najbardziej żywotnych interesów narodowych.
    Praworządność wymaga, ażeby walka z zalewem żydowskim toczyła się w ramach obowiązujących ustaw.
    Tego też się domagamy, potępiając bezwzględnie wszelkie ekscesy antyżydowskie, prowadzące najprostszą drogą do kultu barbarzyństwa i zwyrodnienia uczuć. Etyka katolicka natomiast zabrania nawet ustawowego prześladowania Żydów w sposób uwłaczający ich godności ludzkiej; nie zabrania jednak w niczym słusznej obrony interesów narodowych przed gospodarczym oraz kulturalnym zalewem żydostwa.
    Rezygnując z ekstremistycznych metod walki uwłaczających poczuciu sprawiedliwości oraz godności ludzkiej, jaką należy bezwzględnie uszanować w każdym człowieku, uzyskujemy równocześnie poważną korzyść natury politycznej. Należy sobie bowiem zdać sprawę, że nawet przy najbardziej energicznej walce z zalewem żydowskim co najmniej setki tysiące Żydów w Polsce na stałe tak czy owak pozostanie. Deptanie godności ludzkiej tych setek tysięcy musiałoby uczynić z nich trwałych i nieprzejednanych wrogów państwowości polskiej, co w żadnym wypadku nie mogłoby ułatwić naszej sytuacji wewnętrznej. Wprawdzie i stworzenie konsekwentnej presji gospodarczej obróci przeciwko Polsce nastroje mas żydowskich. Nastroje te będą jednak dużo mniej wrogie, niżby musiały być, gdyby równocześnie z walką gospodarczą stosowano metody ekstremistyczne w postaci konfiskaty majątków i osobistego prześladowania. Po wtóre walka gospodarcza z chwilą złamania gospodarczej przewagi Żydów z konieczności rzeczy osłabnie, co pozwoli na ostateczną normalizację stosunków.
    Jako najbardziej uczciwe załatwienie sprawy żydowskiej musi się oczywiście uznać emigrację nadmiaru ludności żydowskiej z Polski. Emigrację tę należy wszelkimi środkami popierać, usuwając rozliczne trudności stojące na jej drodze. Za specjalnie nielogiczne musi się też uznać żądanie emigracji przy równoczesnym stosowaniu zarządzeń, takich jak konfiskata majątków i rygorystyczne ograniczenia dewizowe, które z natury rzeczy wszelką emigrację w samym zarodku stłumić muszą; chyba że się normalną emigrację pragnie zastąpić ucieczką przed osobistym prześladowaniem, od czegośmy się stanowczo odcięli.
    Ograniczenie się jednakie do postulatu emigracyjnego musiałoby być uznane za dowód złej wiary, ponieważ jest oczywistym, że Żydzi w odpowiedniej ilości oraz dobrowolnie nie wyemigrują. Jedynym środkiem, który ich do tego zmusić potrafi, jest celowa presja stosowana na wszystkich odcinkach życia gospodarczego. W miarę tego dopiero jak coraz szersze masy żydowskie zaczną w Polsce tracić środki egzystencji, okażą one skłonność do szukania zarobku gdzie indziej. Wywieranie na Żydów presji gospodarczej jedynie tylko w drodze normalnej konkurencji jest z przytoczonych już względów absolutnie niewystarczające. Normalna konkurencja musi zostać poparta następującego rodzaju zarządzeniami:

    1. Numerus clausus na wyższych uczelniach oraz w wolnych zawodach.

    2. Nieprzyjmowanie Żydów na posady publiczne, specjalnie zaś na żadne kierownicze stanowiska.

    3. Oddawanie dostaw rządowych firmom chrześcijańskim. Należy sobie jednak zdać sprawę z tego, że w wielu wypadkach brak jest w ogóle dostatecznie odpowiedzialnych firm chrześcijańskich, tak że polityka ta może się rozwijać jedynie w miarę rozwoju polskiego stanu posiadania.

    4. Polityki gospodarczej, która by skierowała do handlu i przemysłu element chłopski przywykły do minimalnych wymagań i w związku z tym najbardziej zdolny do skutecznej walki konkurencyjnej z placówkami żydowskimi.

    5. Ustawowego zezwolenia na propagandę firm chrześcijańskich we formie spisu tych firm; zakazu anonimowych firm ukrywających żydowskich właścicieli; zakazu zmiany nazwisk itp.

    6. Obsadzenia wszystkich stanowisk politycznych i gospodarczych o decydującym znaczeniu dla państwa wyłącznie przez rdzennych Polaków, tylko oni bowiem mogą dawać pełną gwarancję, że na swych stanowiskach
    wykażą dostateczną dbałość o interesy państwa.

    Zdajemy sobie sprawę, że wymienione metody walki stworzą bardzo ciężkie warunki egzystencji dla masy żydowskiej. Dopiero one jednak zmuszą Żydów do szybkiej emigracji, międzynarodową zaś finansjerę żydowską do udzielenia tej emigracji odpowiedniego poparcia.
    Za specjalnie ważną rzecz uważamy stanowcze odseparowanie się od rozkładowych wpływów kultury żydowskiej. W tym celu należy oddzielić prasę żydowską od chrześcijańskiej, wprowadzając zakaz finansowania oraz redagowania pism polskich przez Żydów, jak również nakaz ujawniana żydowskich organów prasowych przez odpowiednie tytuły. Potępiamy barbarzyńskie prześladowania rzetelnych zdobyczy kulturalnych jedynie dlatego, że są one ewentualnie dziełem osób żydowskiego pochodzenia, domagamy się jednak bezwzględnego usunięcia ze szkoły, teatru, kina i innych środków oddziaływania na umysłowość społeczeństwa sprytnie przemycanych tendencyj, mających na celu podkopanie tężyzny moralnej oraz gotowości bojowej narodu.
    Doceniając w pełni powagę problemu żydowskiego, potępiamy jednak rasistowskie podejście do niego sprzeczne zresztą w sposób zasadniczy z doktryną Kościoła katolickiego. Dlatego też jednostki, które jeszcze przed odzyskaniem niepodległości łączył ścisły związek duchowy z narodem polskim, nie powinny podlegać żadnym ograniczeniom. To tolerancyjne stanowisko powinno w zasadzie odnosić się również do osób, które przeszły na wiarę chrześcijańską. Kryterium to otwiera jednak szeroko wrota szkodliwemu oportunizmowi. Dlatego też mogłoby ono mieć zastosowanie tylko w odniesieniu do osób, które by całym swym życiem udowadniały ideowość swych pobudek. Konieczną w tym wypadku byłaby czynna współpraca władz kościelnych głównie powołanych do oceniania tego rodzaju czynników.
    Pozostaje w końcu otwartą kwestia osób żydowskiego pochodzenia solidaryzujących się całkowicie z interesami narodu polskiego, nie chcących jednak zmienić wyznania właśnie celem uniknięcia zarzutu oportunizmu. Stanowisko tego rodzaju jednostek jest ze wszech miar godne uznania. Należy też spodziewać się, że pomimo olbrzymich praktycznych trudności znajdzie się kryterium pozwalające na indywidualne traktowanie podobnych wypadków”.

    Przedruk: „Polska idea imperialna” (wstęp Jerzy Giedroyc), Warszawa 1938, ss. 42-48
    Nr 23-24 (7-14.06.2009)

  4. Breda
    | ID: 61ca9550 | #4

    Jeszcze raz powtarzam, niech ta osoba nie kompromituje swoim bełkotem tej gazety! Wkleja nieprzytomnie wszystko, co ma pod ręką. Cytat z Giedrycia z 1938 r.to oczywiste zaprzeczenie, przytoczonego przez nią, rzekomo wartego przeczytania wpisu. Gieriedroyć nie mógł być autorem filosemickich, antypolskich wypowiedzi również dlatego, że nie mógł rozmawiać w Jastrzębiu z agentem bezpieki Sienkiewiczem. Nie ruszał się ze swojego Maisons-Laffitte po Paryżem. Przytacza wiec ona ewidentne kłamstwo, oczerniające Giedroycia, jako ciekawy materiał dla czytelników! To, że pani ta sprawnie wkleja bez ładu i składu rozmaite linki i cytaty nie usprawiedliwia jej ignorancji i warcholstwa!

  5. wicenigga
    | ID: d95ae1ed | #5

    Wypada mi tylko się modlić, aby był rzeczywiście polski i pilnował polskich spraw. Bo organizacji jakoby przeciwdziałających antypolonizmowi jest już sporo, tylko że dziwnie bezradne one są, kiedy przyjdzie zdecydowanie działać.

  6. Eleonora
    | ID: 11019e4c | #6

    @Breda
    Warchołem może być pan, opozycjonisto drogi :)
    Nie znam pana Sienkiewicza nie wiem kim ten człowiek jest!
    Nie przedstawiam go czytelnikom jako autorytetu, tylko jako wartego przeczytania i zastanowienia się nad tekstem!
    Panu również radzę zejść z pantałyku jedynego opozycjonisty opolszczyzny, co uprawniony jest do orzekania kto wart jest pochylenia się nad nim, a kto nie… proszę nie kompromitować się do reszty :(
    Proszę nie zarzucać mi kłamstw!
    Jest pan nieuczciwy ( łagodnie powiem)
    Powiem panu, że to bardzo ciekawe, że taki opozycjonista jak pan, gorący Polak-Katolik, chadzający do kościółka, przynajmniej każdego 10 :)
    a broni Mistrza środowisk, którym do kościółka jakby… nie po drodze!
    Nawet środowisko dawnego PAXu (pogardzanego przez pana jako współpracującego z komuną) swego czasu zachowało twarz, panu również radzę nie kompromitować się :(

    Szczecińskie stowarzyszenie „Civitas Christiana” (tj. dawny PAX) nie chce, aby rondo w tym mieście nosiło imię Jerzego Giedroycia. W piśmie skierowanym do władz miasta zarząd Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” zarzuca, że Giedroyc nie był mieszkańcem ani Szczecina, ani Polski i „nie miał najmniejszej ochoty, aby naszą Ojczyznę odwiedzić”.

    PAP, 16.05.2001.

  7. Breda
    | ID: f7ff7375 | #7

    Skoro sama Eleonora pisze że Giedroyć nie odwiedzał Polski, czemu powiela kłamstwo , że cokolwiek opowiadał Sienkiewiczowi w Jastrzębiu i przedstawia to jako ciekawy fakt. Nie ma znaczenia jak daleko czy blisko jest mi do Giedroycia. Ma natomiast znaczenie, że wbrew swiom twierdzeniom podaje tu na forum kłamstwa i brednie.

  8. Eleonora
    | ID: 11019e4c | #8

    Już???
    Ulżyło panu?
    Nie wiem jak pan, ale ja uważam, że tą bardzo emocjonalną obroną Giedroycia, z lekka-kompromituje się pan Breda.
    Rozumiem, że próbuje pan sztuczek by swą śmieszność przerzucić na mnie…
    Nie obchodzi mnie czy ów pan kiedykolwiek przebywał w Polsce, czy też nie. Zresztą w tym tekście,nie zwracałam większej uwagi na tę osobę.
    Ciekawsze były opisy zachowań innych osób.
    Teraz kiedy opadł bitewny kurz- czas na posumowanie:

    Dziwne, że broni pan człowieka, który w oczach ” niepodległościowców” nie bardzo na to zasługuje!
    Dlaczego?
    Otóż, tzw ” Doktryna Giedroycia” jest mało realistyczna, a nawet szkodliwa dla Polski.
    jak może ktoś, czujnie obserwujący zmiany na świecie twierdzić, że ” Oto na wschód od Polski rodzą się społeczeństwa obywatelskie”
    Hahaha! Dobre sobie! Obywatelskie? Przy pomocy genialnego „filatropa” Sorosa i jego Rewolucji Kwiatów czy Pomarańczy :)
    Albo jak można wychwalać człowieka, który z racji swoich demagogicznych zapędów, twierdził, że powinniśmy zrezygnować z Wilna, Lwowa czy Grodna
    ( i to w latach siedemdziesiątych!)
    Ciekawe, że pierwszy na tę genialną myśl wpadł… towarzysz Bierut :)
    W rozmowie z Churchilem ( chyba 1944) powiedział, mniej więcej,” Pragniemy (PKWN) by Lwów należal do Rosji. Taka jest wola narodu polskiego”
    To jak? Pragnienie bolszewika jest zdradą, ale już to samo pragnienie, nieważne komu oddajemy, ważne, że z własnej i nieprzymuszonej woli, Lwów , miasto nieujarzmione ” Semper fidelis Poloniae”?!?! ale z ust „światłego człowieka” jest godną uwagi i naśladowania?!
    Czyżby schiza dopadła szanownego pana?

    Teraz troszkę o przywiązaniu tegoż pana do KK.
    Ongiś czytałam wspomnienia szanownego x Bonieckiego. Pisane chyba tuż po jego śmierci.
    Ksiądz pisał o niechęci Gierdoycia do polskiego papieża.
    Że bywał bardzo krytyczny wobec kościoła w Polsce. A pamiętać musimy, że były to lata trudne, komuniści nie odpuszczali naszemu Kościołowi…
    Padło tam nawet bardzo ciekawe zdanie, a właściwie prośba. By x Boniecki jako bliski wspołpracownik Papieża ( redaktor Osserwatore Romano) wpłynął na Niego, by beatyfikował…. metropolitę Szeptyckiego!
    O tej postaci powstała świetna książka pana prof Prusa ” Patriarcha Galicyjski”
    Polecam! Pan profesor był w Opolu, piękna i mądra postać. Niestety, zmarł.
    R.I.P
    Wreszcie słynne potępienie Akcji Wisła, wydrukowane w paryskiej Kulturze. Nie pamiętam, jeszcze przed 2000 rokiem :(
    A jakie ciekawe podpisy sygnatariuszy tam odnajdziemy, ohoho!
    Z połowa PO, Michniki, Kuronie i inne autorytety.
    Ciekawe, bo jest i pani Berdychowska, bliska wspólpracownica śp. prezydenta Kaczyńskiego. Prawa ręka w ukierunkowaniu prezydenckiej polityki wschodniej.
    Stąd mamy te Pawłkomy, Majdany i inne hece.
    Mówił mi o tym śp. Profesor….
    Ale, pewno to nie pana klimaty!
    Pozdrawiam równie mocno, jak pan grzecznie!

    PS. O bliskiej przyjaźni z poetą-noblistą, miłośnikiem Polski Niepodległej pisać chyba nie muszę
    „Dla wielu, może dla większości, państwo polskie pojawiło się jako anomalia, albo wręcz przykra niespodzianka”
    Z narodowym pozdrowieniem; Kocham Polskę!!!

  9. Breda
    | ID: 2c6604b9 | #9

    Nie pomoże zalewanie czytelników potokirm słów, cytatów, ocen, inwektyw. Kłamstwo pozostaje kłamstwem. Nie było moim zamiarem dyskutowanie na temat poglądów J.Giedroycia, ani jego emocjonalna obrona. Emocjonalna była i jest reakcja na obrzydliwe klamstwo, polegające na powielaniu fikcyjnej relacji na temat nieistniejącego wydarzenia i rzekomej zatem wypowiedzi Giedroycia. Trzeba wiele tupetu, by nadal powrtarzać, że nie ma znaczenia, czy przebywał on kiedykolwiek w Polsce, gdzie rzekomo miał wypowiadać przywołane słowa i nadal twierdzić, że interesujace są inne wypowiedzi z tej fikcyjnej relacji. Kto się tu kompromituje pozostawiam ocenie czytelników i redakcji.

  10. Eleonora
    | ID: 97a01d2b | #10

    I to nas niesłychanie
    Na duchu podtrzymuje,
    Że przeciw nam zawsze
    Idioci tylko i szuje.

    A z nami, wszyscy albo
    Roztropni, albo dumni,
    Albo z gruntu porządni,
    Albo bardzo rozumni.

    Dziwne, jak punkt widzenia
    Automatycznie zmienia
    Skalę naszych kryteriów
    Uznania czy potępienia.

    Gdy my konfiskujemy —
    Zasługa to narodowa.
    Kiedy nas konfiskują —
    Gwałcą swobodę słowa.

    Kiedy nas zamykają —
    Tyrani! Despoci! Kaci!
    Kiedy my zamykamy —
    Tośmy furt demokraci.

    Kiedy my „Precz!” wrzeszczymy —
    Tośmy patrioci polscy.
    Ci, co „Precz” wrzeszczą na nas
    Wywrotowcy warcholscy.

    „Dwa a dwa cztery” u nas —
    To dogmat, to teologia.
    „Dwa a dwa cztery” u wroga —
    Wulgarna demagogia.

    :)
    kończę, bo gdzież mi do pana….za malutkam by dyskutować

  11. Breda
    | ID: dcdb7c9f | #11

    Zwyczajnie – nie powtarzać bredni; nie kłamać!

Komentarze są zamknięte