Polska centrum Eurazji [tekst rozszerzony]

Niezależna Gazeta Obywatelska3

Miejsce centralne w Europie nie wyznacza nam zadufanie czy chciejstwo, lecz wyznaczają je dwa sąsiednie państwa: Niemcy i Rosja. Wyznaczają też nie dlatego, że są Niemcami i Rosją a my Polską, lecz dlatego że obydwa są mocarstwami. Gdy natomiast wymienione państwa mają realny wpływ na politykę europejską i światową, a terytorium polski stoi pomiędzy nimi lub stoi im na przeszkodzie, to Polska automatycznie staje się newralgicznym miejscem, o które zaczyna się gra interesów. I właśnie ta gra obcych interesów jest główna przyczyną naszych kłopoty, a także ograniczonego rozwoju. Historia ten przypadek wyjaśniła w sposób wystarczający. Dziwić może nieznajomość tych oczywistości lub zapominanie o nich. Ze względów geopolitycznych Polska nie może pozwolić sobie na obniżony poziom elit i niedbałe wykształcenie własnego społeczeństwa. Ważne jest również to, że obydwa sąsiadujące z nami mocarstwa mają wobec siebie najpierw interesy zbieżne, a potem te same interesy przeradzają się w sprzeczne. Tak było podczas zaborów, podczas I wojny i II wojny. Sprzeczne interesy zawsze kończyły się wojną.

Europa nie jest jednak wyspą, coraz bardziej staje się częścią Eurazji, i po raz pierwszy od długiego czasu mamy okazję to odczuć. Aktywność Chin wypycha Rosję w kierunku Europy. Nie chcąc pozostać zamkniętą w środku, zmuszona jest szukać sojuszu z Unia Europejską. Ale Rosja nie byłaby Rosją, gdyby nie dążyła do jej podporządkowania. Ma bowiem do dyspozycji surowce, których Europa potrzebuje i tę kapitalistyczną zachodnią chciwość, którą tak dobrze pokazał Michałkow w „Cyruliku syberyjskim”. Te atuty podsuwa pod nos swojemu staremu sojusznikowi – Niemcom, którzy dążą do zdominowania Unii Europejskiej. Rosjanie doskonale wiedzą, że Niemcy nie są w stanie oprzeć się owemu mitycznemu parciu na wschód i kolejnej szansie nowemu podbojowi świata. Coraz mocniejsza pozycja Niemiec w Unii Europejskiej i coraz słabsza państw członkowskich, zwłaszcza strefy euro, może spowodować, że Berlin pociągnie za sobą pozostałą część Europy w kierunku Rosji. To nie jest wykluczone, bo upadające państwa zamiast niepodległości zaczynają wybierać płynność finansową i podporządkowują się jednemu bankowi coraz bardziej centralnemu i jednemu ośrodkowi decyzyjnemu. Niemcy dążą więc do podporządkowania sobie Europy, która prawdopodobnie ma być ich bazą wypadową w kierunku wschodnim. Celem Rosji natomiast jest podporządkowanie sobie całej Europy z Niemcami łącznie – jako zaplecza przeciwko Chinom. W taki oto sposób Rosja zapewnia sobie bezpieczeństwo na europejskim skrzydle i wychodzi z okrążenia – bycia pomiędzy Chinami a Europą Zachodnią. Trudno nie zauważyć, że interesy Niemiec i Rosji już na samym początku mają charakter konfrontacyjny.

Sytuacji Niemiec i Rosji nie można rozpatrywać wyłącznie w kontekście stosunków europejskich, bo wektory europejskie zostały zmienione na euroazjatyckie. Stosunki między Rosją a Niemcami i Rosją a Chinami są zmienne. Obecna „przyjaźń” między nimi jest na tyle stabilna, na ile, stabilny jest układ polityczny w świecie. Gdy on się zmieni, natychmiast wszystko staje się nieaktualne, następuje nowa roszada i nowe rozdanie. Sytuacja Stanów Zjednoczonych, jako mocarstwa stojącego na uboczu, jest za każdym razem komfortowa. USA poprze prawdopodobnie tego, kto wyjdzie silniejszy z zapasów rosyjsko-chińskich.

Sytuacja Polski

Polska będąc wciąż zamkniętym obszarem pomiędzy Niemcami a Rosją (wschodnie państwa buforowe mają już mniejsze znaczenie) nadal jest w takim samym stopniu bezbronna, jak podczas zaborów. Mimo to, znalazła się w zupełnej odmiennej sytuacji geopolitycznej. Dawniej obszar ten zgodnie i bez większego wysiłku zamykało porozumienie rosyjsko-niemieckie(-austriackie) i następował rozbiór, teraz naszym obszarem zainteresowani są jeszcze Stany Zjednoczone i Chiny. Jest więc o co walczyć. Tak widziany polski korytarz nabrał więc szczególnego znaczenia.

Opanowanie terytorium Polski przez Rosję i Niemcy oznacza dominację niemiecką w Polsce, a rosyjską w północnej Eurazji. Natomiast opanowanie Polski przez siły przeciwne Rosji, euro-rosyjską konstrukcję strategiczno-wojskową przecina na pół. Do sojuszu niemiecko-rosyjskiego nie dochodzi, euro-rosyjski blok militarny nie zaistnieje, a stosunki chińsko-rosyjskie ograniczą się do obszaru azjatyckiego.

W takiej sytuacji Polska stała się nowym Heartlandem, którego opanowanie decyduje o panowaniu nad Eurazją. Polityka i geopolityka wymagają więc dużych horyzontów, szerokiej wyobraźni, wykształconych ludzi i mocnych charakterów. W Polsce – szczególnie.

Przypadkowa zbieżność zdarzeń?

Powyższy wywód można oczywiście uznać za fantastyczny. Gdy jednak weźmiemy do ręki kalendarz wydarzeń ostatniego 20-lecia, to w oczy rzuca się dość duża lista zbieżnych zdarzeń. Nie miejsce tu na szczegółowe wyliczanie tych dat, ale dla przykładu kilka: 19.04.(1999 r.) (przeddzień rocznicy urodzin Hitlera) odbyło się inauguracyjne posiedzenie Bundestagu w odbudowanym Reichstagu w Berlinie, 23.08.(1999 r.) rząd niemiecki, w rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow, rozpoczął oficjalne urzędowanie (T. Otremba, Niemcy. Brama Polski do nieba, Regnum 2000, s. 227. Polecam tę książkę każdemu). To niebywałe, ale takie są fakty. (Żeby było ciekawiej, pierwszy numer organu prasowego mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie też ukazał się 19.04), do UE weszliśmy 1 maja, 17 września Obama ogłosił rezygnację z systemu rakietowego w Polsce, nawet ogłoszenie błogosławionym Jana Pawła II odbyło się 1 maja, no i ta smoleńska rocznica. Jeżeli wcześniejszych skojarzeń społeczeństwo nie zauważyło, to data 10.04.2010 uruchamia cały ich ciąg – z ostatnich 250 lat. Staje to się automatycznie.

Miedzy śmiercią L. Kaczyńskiego a wyborami w USA

Ktoś powie, no dobrze, sytuacja geopolityczna może i wskazuje Polsce miejsce centralne w obecnych rozgrywkach politycznych, ale jakie konkretne fakty je wyznaczają? Jakie fakty wyznaczają Polsce centralne miejsce w Europie (Eurazji) i świecie? Wyznaczają dwa konkretne wydarzenia: 10.04.2010 (konkretna data) i jesienne wybory w USA (konkretne wydarzenie). Warto przy okazji też zauważyć, że okres pomiędzy nimi (ponad dwa lata), to okres opisu nie tylko nowego politycznego rozdania w świecie, ale także wystawienie in blanco rachunku, jaki światu przyjdzie zapłacić w najbliższej przyszłości. Ubocznym skutkiem tego rozprowadzania się (tej gry) będzie odpowiedź na fundamentalną ludzką kwestię: czy człowiek jest mądry, czy głupi? Poznamy ją jednak dopiero na końcu – prawdopodobnie na gruzach tego świata. Jak się okazuje, nie tylko Polak jest mądry po szkodzie, ale przede wszystkim człowiek jako taki.

To, co się wydarzyło 10.04.2010 r. miało trzy aspekty: polski, europejski i światowy. W Polsce wydarzenie to nie tylko zmieniło scenę polityczną, ale wszystkim naszym politykom rzuciło w twarz pokerowe – ”sprawdzam”! Stało to się jednak wbrew zasadom pokera, owo „sprawdzam” nie odnosiło się do zamknięcia partii, nie było zamknięciem politycznej przestrzeni, lecz jej otwarciem. Smoleńsk wskrzesił bowiem wszystkie duchy przeszłości, zdecydowanie bardziej złe, niż dobre. Cała ponad dwustuletnia przeszłość, od której w sposób tak prostacki większość z nas chciała uciec, całym ciężarem zwaliła się – wszystkim na plecy. Jej cechą charakterystyczną jest to, że swój rachunek wystawia w najbardziej niedogodnym dla nas momencie (szwankują: edukacja, media, rodzina, gospodarka, kultura…) Kto czytał Machiavellego, nie będzie oponował. Jawny już blamaż śledztwa smoleńskiego pootwierał w Polsce wszystkie możliwe drzwi – wiatr hula jak chce, a atmosfera w kraju stała się prawdziwie wolnorynkowa. Karty kolejny raz zostały rzucone na stół. Tym razem uczyniła to niewidzialna ręka rynku. To ona zażądała syntezy, a więc odpowiedzi na pytanie co robić?!… Odpowiedzi jak nie było, tak nie ma. Kapelusze pospadały i zamiast dobrej rady rozległ się bełkot i wrzask. I nie umilkł do dziś.

Demokracja wymaga jednak wielowątkowego spojrzenia: gdybyśmy mieli nawet wielu polityków przedwojennej klasy, to i tak niewiele więcej moglibyśmy zrobić, bo aby coś mogło się w Polsce zmienić, musi się zmienić najpierw poza naszymi granicami. To warunek. Z tej też przyczyny Polacy po utracie państwowości w XVIII w. zmuszeni byli walczyć na wszystkich frontach Europy, a nawet świata. Warto o tym pamiętać. Warto też pamiętać, że Polacy będąc w obecnym geopolitycznym położeniu, od ponad 200 lat, z krótkim wyjątkiem II RP, nie potrafią znaleźć odpowiedzi na pytanie: jak odzyskać lub zachować niepodległość?

Aspekt europejski ma nieco inną wymowę. Europa zawsze była na drugiej linii, ale tsunami 10.04.2010 dotarło też i do niej. Objawiło się przyspieszeniem procesów podporządkowujących Europę Rosji: bałtycki rurociąg i unię Rosji z Unia Europejską, w której Rosja ma być ramieniem zbrojnym, a UE – gospodarczym.

Najbardziej zadziwiający jest aspekt amerykański. Obama jakby nie dostrzegał, że połkniecie Europy przez Rosję pozostawia Amerykę w kompletnym odosobnieniu cywilizacyjnym. (Miedzy bajki należy włożyć twierdzenie, że ktokolwiek cywilizację może mieć taką, jaką chce – np. za pieniądze) W takim układzie cywilizacja łacińska zacznie kurczyć się do terytorium Stanów Zjednoczonych, a rola pieniądza, który jest lepiszczem jedności i potęgi amerykańskiej, zostanie zredukowana do kaprysu rosyjskiego lub chińskiego, a w sprzyjających im okolicznościach nawet – rosyjsko-chińskiego? Opanowanie Europy przez Rosję może postawi

USA nie przed antagonizmem rosyjsko-chińskim, lecz raczej odwrotnie, ich sojuszem przeciw Ameryce. W takiej sytuacji mało prawdopodobne jest, aby Ameryka w pojedynkę wystąpiła przeciwko całemu światu. I właśnie w ten sposób będzie można uniknąć wojny, zmienić światowe przywództwo i jednocześnie pokonać Stany Zjednoczone bez wystrzału. Ameryka nie jest im do niczego potrzebna, tak samo zresztą, jak Polska Niemcom i Rosji. Po podporządkowaniu sobie Ameryki, Rosja i Chiny staną naprzeciwko siebie i raczej mało prawdopodobne jest, aby powstrzymały się od ostatecznej walki o przywództwo światowe. Ameryka będzie wówczas poza strefą gry, a świat stanie w obliczu zagłady.

Oczywiście wybory w Ameryce są zupełnie z „innej beczki”, ale znakomicie klamrują, a jednocześnie uwypuklają wyjątkowość naszego położenia. W Polsce czekamy na zwycięstwo republikanów i zmianę akcentów strategicznych. Polska nadzieja jest nadzieją z pierwszej linii frontu, amerykańska… sami o sobie zadecydują. (Tak oczywiście może, ale nie musi być).

W nowym krystalizującym się rozdaniu rola Polski w świecie staje się czasowo ważniejsza niż Afganistanu czy nawet Iraku, bo wycofanie wojsk amerykańskich z Europy i kolejny raz oddanie naszego kraju na pastwę losu, oznacza zgodę na zblokowanie ogromnej i groźnej przeciwstawnej siły oraz przekazanie jej prawa do działania. Rozumując logicznie, status quo Polski powinno połączyć inicjatywy polityczne Stanów i Chin, ponieważ jest to w ich strategicznym interesie. A więc:

Kto będzie panował w Polsce ten będzie panował w północnej Eurazji

Polska w takim ujęciu staje się najważniejszym państwem w Eurazji. Z powyższego wynika, że Polska stanęła pomiędzy klęską Unii Europejskiej a rolą, jaką wyznaczyło jej geopolityczne miejsce, do odegrania.

Ruchy pozorowane i niepozorowane

Najciekawszy jest jednak aspekt światowy i zagranie pokerowe Rosji. L. Pietrzak w swoim ciekawym artykule: „Paliwowa ofensywa Kremla” (Gazeta Finansowa z 28.05.2012) pisze, że rosyjski Rosnieft i amerykański gigant Exxon Mobil mają podjąć współpracę w zakresie złóż węglowodorów w Arktyce, Na Morzu Czarnym, w Kanadzie i USA. Amerykanie, w eksploatację złóż w rosyjskim regionie Morza Arktycznego, mają zainwestować nawet 500 mld dol. Tak niespotykane dotąd otwarcie zasobów Rosji dla najsilniejszego mocarstwa na świecie jakim jest Ameryka, musi budzić zdziwienie i wiele spekulacji. Jest to oczywiście wyjście Rosji na bardzo głębokie wody i rozpoczęcie przez nią gry na wielu frontach – jednocześnie. W naszym kontekście Rosja mogła to uczynić z dwóch powodów: 1. poprzez intratny kontrakt chce wciągnąć USA w orbitę gry własnych interesów przeciw Chinom, 2. zabezpieczyć zdobycze z okresu Obamy (reset rosyjsko-amerykański) i działanie na rzecz powodzenia rosyjsko-europejskiego planu przeciw Chinom (i samej Ameryce). Generalnie analiza Pietrzaka jest trafna, bo wspólna eksploatacja złóż wciąga Stany w spiralę stosunków rosyjskich i nie pozwoli Ameryce na zachowanie neutralności w ewentualnym konflikcie zbrojnym. USA traci w ten sposób pozycję wygodnego statysty i obserwatora, który podczas pierwszej i drugiej wojny pozwoliły mu na wielkie korzyści i zwycięstwo. Nie trzeba podkreślać, że takie podporządkowanie oznacza albo kupione milczenie Ameryki, albo bezpośrednie włączenie w konflikt. Losy świata mogą zależeć więc od najbliższych wyborów w Stanach Zjednoczonych. Losy polski także.

Warto też zauważyć, że z jednej strony Rosja, poprzez tak intratną propozycję unieruchamia Amerykę, a z drugiej strony do polityki paliwowej wciągnęła Włochy i Norwegię, z którymi także podpisała mniejsze kontrakty. Gdy spojrzymy na wektory transferu i dodamy rurociąg bałtycki, Europa zostaje wzięta „na widły”. Bardziej zorientowani wiedzą lepiej co to oznacza.

Koszty bycia w centrum

Newralgiczne miejsce (Polski), w zależności od potrzeb, może być schładzane (neutralizowane) lub podgrzewane (antagonizowane). Dziś w Polsce mamy do czynienia z obydwoma przypadkami jednocześnie: schładzaniem (zaniżaniem) obszaru wiedzy oraz podgrzewaniem obszaru niewiedzy i naiwności. Wiedza daje siłę i pozwala bronić się przed złem (także ludobójstwem, którego dziś wykluczyć nie można). Niewiedza skazuje ludzi i narody nie tylko na drugoplanowość, ale również na eksterminację. Hasło przeludnienia globu i związana z tym propaganda, napawa bowiem najgorszymi przeczuciami… Ale taka jest polityka (białego człowieka) najbezwzględniejsza z dziedzin. Łączy ona w sobie wszystko to, co w dziejach było najskuteczniejsze w osiąganiu celów (zysków) kosztem drugiego państwa, narodu lub człowieka. Nigdy nie rezygnuje z niczego i zawsze kieruje się tam, gdzie spotka słabych, naiwnych i ogłupiałych. Ograniczając się do najbliższego kręgu kulturowego warto polecić pamiętniki Goebbelsa i dzieło Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan Ost). Jego twórca Konrad Meyer nie został skazany w Trybunale norymberskim. Dodatkowych argumentów dostarczy porównanie II RP z III RP, a więc tego, co w tym samym czasie osiągnęły obie Polski – na każdym poziomie. Na ich przykładach widać co to znaczy niepodległość, a co podległość.

Zakończenie

Polska po raz trzeci w sytuacji kryzysowej ostatnich 100 latach znalazła się w roli „języczka u wagi”. Niestety, obecna sytuacja nie pozwala nam nawet na szukanie analogii z okresu I wojny światowej (Akt 5 Listopada i propozycja Mikołaja Mikołajewicza) oraz… Układu Warszawskiego. Jeżeli mamy szukać analogii, to raczej znajdziemy ją w formie „branki”, bo jak dotychczas liczymy tylko ilu polskich generałów zginęło w ostatnich latach. I ilu jeszcze zostało? Ale to tylko porównanie, bo nasza armia się nie liczy. Każdy układ pomiędzy Rosją a Niemcami jest dla nas niekorzystny, a obecny niekorzystny jest także dla Europy.

Polska jest państwem średnim, a więc niewiele liczącym się na światowym planie obecnych rozgrywek politycznych. Nasz główny problem, to system nauczania i brak odpowiednich kadr, czyli mamy niezwykłe położenie, nie mamy natomiast odpowiednio przygotowanych do tego polityków. W ciągu ostatnich 20 lat PKB wzrosło, ale potencjał naszego państwa ulegał drastycznemu osłabieniu. Najsłabszym ogniwem państwa okazała się świadomość społeczna. Polskie terytorium, jako korytarz, ma dla Niemców i Rosjan oraz Ameryki i Chin znaczenie strategiczne. Rozgrywki między tymi państwami nie biorą pod uwagę ani interesów, ani stanowiska Polaków. Na takiej mapie nie widzi się narodów i ludzi, lecz siłę. Jeżeli Chiny i Stany Zjednoczone postawią na rozbicie tworzącej się potęgi niemiecko-rosyjskiej, Polska i Europa Środkowa urośnie w siłę (pytanie jest czy zdąży?), natomiast jeżeli tego nie zrobią prawdopodobnie powtórzy się sytuacja z okresu zaborów i niewykluczone, że nasi synowie, jak dawniej pojadą np. do Mandżurii. Ale tak czy inaczej, ogólnie, ważniejszy będzie drugi etap walki między mocarstwami, w którym do głosu dochodzą określone szczegóły. Ale czy do niego dojdzie…?

Póki co, pozostało nam czekać na wynik światowych rozgrywek politycznych… Euro 2012 jest wielkim wydarzeniem sportowym, dostarcza dużo emocji i wrażeń. Miejmy jednak nadzieję, że podczas jego trwania nie będziemy mieli okazji oglądać festiwalu słabości polskiego państwa i nas samych: najpierw 11.11.11 „demokracji” chcieli uczyć nas Niemcy, a w czerwcu br. mogą to zrobić rosyjscy kibice. Kolejnym jest procent zysków z Euro, jaki przypadnie Polsce, a jaki zabierze UEFA. Jak zareaguje na to budżet naszego państwa? I są to pytania związane z syntez polskiej drogi po 1989 r. Czekamy na pokolenie, które się obudzi z tragicznego snu, nauczy się własnej historii i wyciągnie wnioski z przeszłości. Układ geopolityczny jest inny niż przez 300 ostatnich lat.

 Autor: Ryszard Surmacz

  1. wierzący
    | ID: af71b2ce | #1

    OK każdy ma swoje poglądy z którymi można się zgadzać lub nie ale co do ciężkiej choroby ma beatyfikacja Jana Pawła II z rozszerzeniem strefy wpływów Rosji????

  2. svatopluk
    | ID: 13bec662 | #3

    Poprawcie mapę. Czarnogóra jest już od kilku lat niepodległa.

Komentarze są zamknięte