Bańka pękła

Autor Obywatelski2

Z ogłuszającym hukiem pękł nadmuchiwany do granic przyzwoitości balon z napisem „Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn”. Wczorajsza porażka 1:3 z Bułgarią wprawiła w osłupienie wielu komentatorów tego sportu, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Sensacja – tak odebrać można wynik meczu. Podstawowe pytanie brzmi „dlaczego ?”. Dlaczego porażka biało-czerwonych w meczu z niezwykle groźnym przeciwnikiem, jakim jest bez wątpienia Bułgaria, odebrana została nad Wisłą jako sensacja, jako wydarzenie nie mające prawa mieć miejsca ?

Utarte schematy, którymi jesteśmy przez siatkarskich specjalistów karmieni, przypisywanie graczom złotego medalu jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek w niewyobrażalny sposób wpłynęły na myślenie kibiców. Pompowały wspomniany wcześniej balon w niewyobrażalny sposób, przykro było patrzeć na coraz szybsze zbliżanie się do bolesnej granicy pt. „upadek z wielkim hukiem”.

I jest to nie pierwszy przypadek w polskiej siatkówce. O innych dyscyplinach nie ma nawet sensu wspominać, wszyscy pamiętamy niedawne niezdrowe napięcie przy okazji gry piłkarzy na Euro czy występu Radwańskiej w Londynie.

Skupmy się na chwilę na samej siatkówce mężczyzn. W 2002 roku „Orły” jak burza przeszły fazę eliminacyjną Ligi Światowej. Z Brazylią i Portugalią wygrali po 3 na 4 mecze, z Argentyną 2. Apetyty przed turniejem finałowym były rozbudzone. Niestety, porażki 0:3 z Jugosławią i 1:3 z Włochami oznaczały pożegnanie się z turniejem jeszcze w fazie grupowej. W tym samym roku odbywały się Mistrzostwa Świata. W pierwszej rundzie Polacy pokonali Chorwację, Włochy i Kanadę. Rozpoczęło się szaleństwo, które zakończyło się bardzo szybko dzięki porażkom z Rosją i Portugalią.

W 2004 roku w Atenach Polacy również rozpoczęli jak burza. Po niespodziewanych porażkach z Francją i Grecją przyszedł czas na fantastyczne zwycięstwa nad Serbią i Czarnogórą oraz Argentyną. Wydawało się, że ta drużyna jest w stanie w ćwierćfinale powalczyć z Brazylią. Niestety, wynik 0:3 mówi sam za siebie. Po raz kolejny, lecz nie ostatni marzenia pękły niczym bańka mydlana.

Wszyscy pamiętamy co działo się podczas trwania Mistrzostw Świata w 2006 roku. Pierwsze 7 meczy to wygrane bez straty seta. Później miały miejsce fantastyczna pogoń za Rosją od stanu 0:2 do 3:2 oraz wygrana 3:0 z Serbią i Czarnogórą. Wydawało się, że ta drużyna jest w stanie sięgnąć po złoto. Wygrana w półfinale z Bułgarią tylko te nadzieje rozbudziło. I znów niestety – finał to klęska z „Canarinhos”.

Podobnie było w Pekinie. W grupie Polacy potrafili pokonać Serbów i Rosjan. Przed ćwierćfinałem balon znowu był napompowany. I znowu pękł.

Obecnie wszyscy wierzymy w naszych graczy. Siatkówka jest sportem bardzo wyrównanym, gdzie o wyniku często decydują niuanse. Napompowany przez media balon pękł. Moim zdaniem bardzo dobrze. Dobrze, że pękł teraz a nie w ćwierćfinale.

Siatkarze to nie roboty. To tylko ludzie. Pamiętajmy o tym.

 

Autor: Krzysztof Marcinkiewicz

  1. | ID: fb00d79e | #1

    Media nie pokazują faktów,tylko fantazjują i to we wszystkich dziedzinach życia! Rzeczywistość jest inna i stąd frustracje większości Narodu,który nie zasługuje na takie traktowanie! Sportowcom życzę szczęścia w każdych rozgrywkach!

  2. Zapora
    | ID: 7d7a1793 | #2

    a tam, dobrze że w ogóle na parkiet wyszli

Komentarze są zamknięte