Trzeba mieć jaja!

Niezależna Gazeta Obywatelska6

Z doktorem Rafałem Zgorzelskim, szefem Zgorzelski Consulting oraz ekspertem rynku usług pocztowych na temat rządowego projektu ustawy Prawo pocztowe rozmawia Tomasz Kwiatek

Co takiego uchwalono podczas prac sejmowej Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy Prawo pocztowe (druk nr 801) dotyczącej deregulacji usług pocztowych, że uważa Pan to za czarny dzień dla Poczty Polskiej S. A.?

Projekt ustawy Prawo pocztowe w obecnym brzmieniu de facto nie demonopolizuje, a wręcz odwrotnie, utwierdza monopolistyczną pozycję rynkową Poczty Polskiej S. A.  Wskazują na to szczegółowe rozstrzygnięcia zaproponowane w tej nowelizacji na etapie pierwszego czytania. Pozorne uwolnienie rynku usług pocztowych w Polsce polega na zniesieniu obszaru zastrzeżonego na przesyłki w obszarze wagowym do 50 gr. (to żadna łaska ze strony Państwa, a wymóg Unijny) oraz wprowadzeniu szeregu obostrzeń, które np. naruszają art. 32 Konstytucji RP, tj. zasadę równości podmiotów wobec prawa i równego ich traktowania. Są też sprzeczne z regulacjami Wspólnoty Europejskiej. Obwarowanie tego projektu ustawy szeregiem zapisów z gruntu rzeczy antyrynkowych, które mają, w założeniu, stanowić respirator dla Poczty Polskiej S. A. jest błędem metodologicznym. Kilka lat temu uczestniczyłem w dyskusji pracowników eksploatacji pocztowej operatora narodowego z udziałem przedstawicieli związków zawodowych, które z krytycyzmem przyjmowały powstawanie oraz rozwój niezależnych operatorów pocztowych takich jak InPost Sp. z o. o., z  radością witały zaś wydłużenie okresu liberalizacji rynku usług pocztowych w Polsce. Przyjmowałem ten łabędzi śpiew z głębokim smutkiem. Po pierwsze dlatego, a żadne to z mojej strony odkrycie, nie dobrze być np. jedyną osobą w kraju znającą i rozumiejącą gruntownie rynek usług pocztowych w Polsce, gdyż zdrowa konkurencja wyzwala pożądane procesy myślowe i twórczą aktywność. Po drugie sądzę, że przedłużenie wtedy (o kolejne 2 lata) okresu liberalizacji wpłynęło negatywnie na modernizację operatora publicznego zgodnie z zasadą „jeszcze jest czas”, „zdążymy”, „co się odwlecze, to nie uciecze”. I nie tylko na operatora, za czym przemawia choćby fakt, iż dopiero na kwartał przed ostatecznym terminem uwolnienia rynku usług pocztowych w Polsce wyznaczonym przez UE na dzień 01 stycznia 2013 roku trafił do Sejmu RP projekt ustawy Prawo pocztowe. To sztuczne, niekorzystne aplikowanie przez Państwo Poczcie Polskiej S. A. kolejnych kroplówek skończy się dla zdemobilizowanej Poczty Polskie S. A. źle.  Wolna konkurencja w sektorze rynku usług pocztowych wyzwoliłaby w niej zaś mechanizmy realnej, a nie pozornej, restrukturyzacji i reorganizacji oraz przyśpieszyła proces przekształcania tej Spółki w nowoczesne przedsiębiorstwo. Wymusiła politykę podwyższania jakości świadczonych usług, ograniczenia kosztów funkcjonowania oraz uruchomiła rozwojowe mechanizmy.

Dyrektywy Pocztowe Unii Europejskiej, choćby tzw. III Dyrektywa, wprowadzają z dniem 01 stycznia 2013 roku demonopolizację rynku usług pocztowych w Polsce, a w Sejmie RP odbyło się dopiero pierwsze czytanie ustawy? Czy projekt ten nie jest pisany na kolanie? Czy to zamierzona taktyka rządu i lobby Poczty Polskiej S. A.?

Projekt nowej ustawy Prawo pocztowe nie zapewnia zrównoważonego rozwoju sektora usług pocztowych w Polsce. W dokumencie tym znalazło się szereg zapisów budzących głębokie wątpliwości co do zgodności z prawem Wspólnoty Europejskiej oraz zasadami konkurencji rynkowej, takich jak definicja masowego nadawcy różnicująca odbiorców usług powszechnych, stawiająca w zdecydowanie uprzywilejowanej pozycji operatora wyznaczonego (zwolnienie z podatku VAT  w obszarze Klientów nadających do 100 tys. przesyłek w roku kalendarzowym z całkowitym wyłączeniem podmiotów zaliczanych do sektora finansów publicznych oraz przedsiębiorstw użyteczności publicznej), ustanowienie monopolu operatora wyznaczonego na świadczenie usługi przekazów pocztowych z ubezpieczeń społecznych, świadczeń z pomocy społecznej i przekazów pocztowych na obszary wiejskie, utrzymanie mocy urzędowej potwierdzenia nadania przesyłki rejestrowanej wydanej jedynie przez placówkę operatora wyznaczonego. Poważne wątpliwości budzi też definicja usługi powszechnej, która sankcjonuje prawnie traktowanie przez operatora wyznaczonego, w zależności od okoliczności, tej samej usługi, świadczonej w identycznych warunkach, raz jako powszechnej (zwolnionej z VAT), innym razem jako umownej (objętej VAT – em), czy ograniczenie operatorom prywatnym dostępu do elementów infrastruktury operatora wyznaczonego jedynie do wąskiego katalogu tych elementów oraz sposób finansowania kosztów netto operatora wyznaczonego (wątpliwości budzi choćby wysokość wpłat wnoszonych przez operatorów pocztowych na rzecz tzw. funduszu kompensacyjnego – do 2% przychodów w roku obrotowym) bądź mechanizm wyłaniania operatora wyznaczonego. Nie wspomnę o tym, że legislator nie zauważył też rozwoju nowych technologii, środków komunikacji elektronicznej.

Dyrektywa Pocztowa 2008/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 lutego 2008 roku zmieniająca dyrektywę 97/67/WE w odniesieniu do pełnego urzeczywistnienia rynku wewnętrznego usług pocztowych Wspólnoty zobowiązała państwa członkowskie UE do wprowadzenia w życie, najpóźniej z datą 31 grudnia 2010 roku, przepisów krajowych, wykonawczych i administracyjnych niezbędnych do realizacji jej celów, to jest pełnego otwarcia rynku usług pocztowych na konkurencję. Dyrektywa ta (na zasadzie odstępstwa) stworzyła też, dla państw takich jak Republika Czeska, Grecja, Cypr, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Węgry, Malta, Polska, Rumunia i Słowacja, możliwość przesunięcia terminu wdrożenia jej zapisów do dnia 31 grudnia 2012 roku celem lepszego przygotowania się operatorów publicznych do pełnej harmonizacji rynków usług pocztowych według zasad przyjętych przez organy UE. Z opcji takiej (w pełnym zakresie) skorzystała również Polska.

Na dzień dzisiejszy jednak (na niespełna półtorej miesiąca przed pełnym uwolnieniem rynku usług pocztowych, które nastąpi z dniem 01 stycznia 2013 roku, nie ma więc ani ustawy, ani aktów administracyjnych, ani przepisów wykonawczych, ani, w konsekwencji tego stanu rzeczy, nowych regulaminów świadczenia usług, zarówno przez operatora wyznaczonego, jak i operatorów prywatnych. W takich to okolicznościach prawnych mają przygotować się do świadczenia profesjonalnych usług pocztowych operatorzy, zarówno publiczny, który z dniem 01 stycznia 2013 roku uzyska status operatora wyznaczonego, jak i prywatni,  którzy muszą również dopasować swoje regulaminy, procedury i instrukcje wewnętrzne do przepisów prawa, którego jeszcze nie ma! Uważam to za skandal, a argumentację w rodzaju – „trzeba się śpieszyć, bo grożą nam kary Unijne, a potem jakoś to będzie” za głęboko niepoważną.

Projekt ten jest jaki jest. Z całą pewnością nie pisali go jednak praktycy usług pocztowych, a więc ludzie, którzy znają się na tej robocie. To tak jakby zlecił mi Pan napisanie projektu ustawy regulującej funkcjonowanie polskich służb sanitarnych. Pewnie bym napisał…

Jak przewiduje Pan finał prac w Sejmie RP nad tym projektem? Jakie rozwiązania są rozważane? Da się zauważyć, że zdecydowanie na rzecz monopolu Poczty Polskiej S. A. lobbują ludowcy. Jak to się przejawia w konkretnych poprawkach?

Wszystko wskazuje na to, że projekt ustawy zostanie zaakceptowany przez Sejm RP w proponowanym brzmieniu, aczkolwiek warto też dodać, że podczas 44. Posiedzenia Sejmu z dnia 24 października 2012 roku różne krytyczne uwagi pod jego adresem zgłaszali posłowie – sprawozdawcy z czterech klubów parlamentarnych: PiS, SLD, SP i RP. W dotychczasowych pracach sejmowej Podkomisji i Komisji Infrastruktury zaś również były minister transportu poseł Jerzy Polaczek (PiS). Nie jest więc wykluczone, że w drugim czytaniu pojawią się zdroworozsądkowe glosy. Dziś rozważane są rozwiązania, mówię o tym wcześniej, które monopolizują rynek i utwierdzają pozycję operatora wyznaczonego, tj. Poczty Polskiej S. A. kosztem przeciętnego konsumenta oraz finansów publicznych – w samym tylko obszarze przesyłek rejestrowanych za potwierdzeniem odbioru nadawanych przez sądy, z wyłączeniem prokuratury, Państwo Polskie traci rocznie na monopolistycznych praktykach ok. 42,75 mln złotych. Szacunkowe straty z wejścia w życie tej ustawy w skali roku, to co najmniej 200 mln złotych, że nie wspomnę o skutkach społecznych oraz wzmiankowanych wyżej konsekwencjach dla operatora wyznaczonego, tj. Poczty Polskiej S. A.  Bzdurne jest też straszenie pracowników Poczty Polskiej S. A. bezrobociem oraz lęk opcji rządzącej przed dotknięciem tak poważnego problemu społecznego, jakim jawi się pocztowy operator publiczny. Trzeba mieć jaja! Od 2006 roku Poczta Polska S. A. zmniejszyła swoje zatrudnienie o co najmniej 9 tys. osób, a operatorzy alternatywni stworzyli w tym czasie przynajmniej 12 tys. miejsc pracy. O co więc biega? Jeżeli chodzi o Polskie Stronnictwo Ludowe, to sądzę, że bardziej przedstawicieli tego ugrupowania interesowały wybory na prezesa stronnictwa niż „jakieś tam” Prawo pocztowe. Szczególnie nie zrozumiały dla mnie jest brak reakcji PSL w sprawie ograniczenia tzw. dostępu do elementów infrastruktury operatora wyznaczonego, który obejmuje jedynie, wg brzmienia projektu, udostępnienie takich elementów, jak skrytki pocztowe czy własne skrzynki oddawcze. W cywilizowanych państwach takich jak m.in. Belgia, Estonia, Niemcy, Portugalia czy Wielka Brytania dostęp ten obejmuje np. centra sortujące czy powierzenie doręczania przesyłek z korzyścią dla operatorów narodowych tych państw, bo stanowi przecież to poważny element ich przychodów. Pomijam jednak te argumenty. Zwiększenie dostępu do infrastruktury, to zdecydowanie większe nasycenie rynku nowoczesnymi usługami pocztowymi świadczonymi po przyjaznych cenach, w tym zwiększenie dostępu do nich dla ludności zamieszkującej tereny wiejskie oraz mniej zaludnione. Nie moją rzeczą jest to, jak Pan Janusz Piechociński, nowy prezes PSL oraz uczestnik prac sejmowej Podkomisji oraz Komisji Infrastruktury objaśni stanowisko swego ugrupowania tym, którzy zdecydowali się zaufać Polskiemu Stronnictwu Ludowemu w wyborach. Mnie osobiście drażni polityka w stylu „ciemny lud wszystko kupi”. Przedstawiciele strony rządowej wspierani przez koalicję rządową wiedzą przecież lepiej co jest bardziej pożądane dla rynku usług pocztowych w Polsce niż chociażby faceci, którzy swoją historię z Pocztowaniem zaczynali od „lizania” znaczków pocztowych przechodząc przez kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat swego zawodowego życia w tych usługach „szlak bojowy” niemal tak usłany różami jak 2 Korpus Polski gen. Władysława Andersa.

Dziękuję za rozmowę!

 

  1. Eleonora
    | ID: 0db80d84 | #1

    Oprócz ” jaj” trzeba mieć jeszcze własny rozum szanowny panie.
    Rozumiem, że ” pieniądz nie ma paszportu” ale wypadałoby jeszcze rozumieć funkcję jaką spełnia Poczta.
    A spełnia ważną i specyficzną misję społeczną.
    Ciekawe, że spór z prywatnymi usługodawcami dotyczy w większości dostarczania duzych przesyłek, lub przesyłek dostarczanych z dużych firm (vide rachunki z TP wraz z blaszką)
    panowie nierozumiejący niczego poza tzw ” wolnym rynkiem” ( hehh, w UE – wolny rynek?!) domagacie się równouprawnienia ale tylko w wybranych sektorach?
    A kto obejmie nierentowne punkty pocztowe we wsiach czy mniejszych miasteczkach?
    Niekiedy jedyną łaczność ze światem?!
    Może DHL, czy InPost?!
    Ciekawe…
    Będzie tak jak z PKP.
    Idioci nie rozumiejący interesu narodowego, rozpiepszyli kolej, by teraz jak w masło weszła niemiecka DB
    Proszę zobaczyć do czego to doprowadziło i uczyć się na błędach, a nie bredzić coś o ” jajach”
    Teraz żeby dojechać do innego miasta w innym województwie musi pan się zapytać czy w tamtym kursują jeszcze TKL czy może już inne linie i trzeba się przesiąść….
    Podobnie może stać się z pocztą.
    Nierentowne usługi wyrzucimy a lepsze kąski łykniemy.
    Poza tym chyba pan wie, że niemiecki koncern Detsche Post przejął ( wykupił) firmę DHL.
    Tak więc wpuścilismy już do kraju niemiecki kapitał z branzy energetycznej, gdzieniegdzie pojawiają się głosy, ze i wodociągi miejskie wykupują, teraz łykną usługi kolejowe by zaraz po nich- pocztowe…

    I tak w całości przejdziemy pod zarząd pani Angeli.
    Kwestią czasu stanie się płacenie podatków: do Berlina czy Warszawy…
    No… ale trzeba mieć jaja- oprócz myślącej głowy :(

  2. | ID: 6db8cf43 | #2

    @P.Eleonora! Widzi pani o czym mysli „jaja” „Jaja” a rozum gdzie? Ma pani racje.Infrastruktura obejmowana jest przez sąsiadów.To co w PKP porobiono to woła o pomste do nieba.Poczta Polska polikwidowała małe punkty na wsiach i małych miasteczkach.Oby ten rząd upadł, i to jaknajszybciej. DHL swiadczy usługi ale wynajmuje prywatnych przewożników,ostatnio to mi Sędzia przywiózł stół o godzinie 20.30 /było ciemno,mgła/. Był zdziwiony ze go znam.

  3. | ID: 612cfb95 | #3
  4. | ID: 9c70ca53 | #4

    @NGO! dzieki za link.

  5. Eleonora
    | ID: 03b5257f | #5

    Kończąc temat:

    Rada Ministrów przyjęła we wtorek (20 listopada) założenia do projektu nowelizacji ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe”, ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze oraz ustawy o transporcie kolejowym, umożliwiające upadłość przewoźników kolejowych z grupy PKP oraz Przewozów Regionalnych.

    Zgodnie z rządowym projektem spółki przewozowe PKP Intercity, Przewozy Regionalne. i PKP Cargo będą podlegały, podobnie jak inni przewoźnicy, ogólnym przepisom o upadłości. Rząd tłumaczy przyjęcie takiego rozwiązania obowiązkiem dostosowanie polskiego prawa do wymagań unijnych

    Według resortu transportu, istniejące w Polsce regulacje, które uniemożliwiają ogłoszenie upadłości spółek przewozowych, w ocenie Komisji Europejskiej stanowią nieograniczoną pomoc państwa, która jest niezgodna z przepisami dotyczącymi pomocy publicznej i narusza zasady konkurencji na wolnym rynku.

    Więcej na http://biznes.onet.pl

    Witamy Deutsche Bahn!
    Za unijne dotacje plus forsę ze skarbu państwa wyremontujemy główne sieci. By w porządnym, a upadłym stanie oddać je naszym „wybawicielom”

  6. 4 grudnia 2012, 12:11 | #1
Komentarze są zamknięte