O polską rację stanu

Niezależna Gazeta Obywatelska2

Dziś toczy się walka o naszą wolność. Środkami tej walki są: relatywizowanie pojęć i zachowań oraz totalna dezinformacja. Nauczeni doświadczeniem historycznym, nie możemy nie zatroszczyć się o polską rację stanu. Warto więc wymienić podstawowe jej kryteria:

– Jesteśmy Polakami,

– Żyjemy w państwie o ustalonych granicach i chcemy je utrzymać,

– Polska ziemia musi mieć swojego polskiego właściciela,

– Żyjemy pomiędzy państwami narodowymi. Nasza demokracja nie może być destrukcyjna dla polskiego państwa, narodu i jego obywateli,

– Interes naszego państwa wymaga sprecyzowania polskiej myśli politycznej i wychowania odważnych elit myślących polskimi kategoriami,

– Każdy obywatel w demokratycznym państwie ma najpierw obowiązki a potem prawa. Jedno wynika z drugiego. Obowiązki wynikają z potrzeby utrzymania państwa, prawa z potrzeby jego obywateli,

– Opanowanie w 49 proc. naszej gospodarki przez obcy kapitał oznacza zagrożenie niepodległości; w 51 proc., jej utratę,

– Kultura nasza liczy 1000 lat,

– Środki masowego przekazu kształtują opinie publiczną. Są więc współodpowiedzialne za poziom intelektualny obywateli i przyszłość polskiego państwa,

– Szkoła kształtuje młodzież i odpowiada za poziom jej wykształcenia. Je program nauczania powinien być zgodny z naukami płynącymi z przeszłości dla przyszłości,

– Język polski jest wartością,

– Parlament polski powinien składać się z ludzi odpowiedzialnych i kompetentnych. Jest ojcem prawa gwarantującym Polsce bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne,

– Musimy poszukać sprawdzonych przyjaciół,

– Rząd polski jest reprezentantem i wyrazicielem na zewnątrz interesu państwa i polskiej kultury. Rządzi w interesie wszystkich polskich obywateli.

Art. ukazał się w „Naszym Dzienniku” z 20.03.1998 r.

PS. Po 14 latach od daty ukazania się wyżej cytowanego artykułu, walka przeciwko naszej wolności nie zakończyła się. Przeciwnie, możemy powiedzieć, że przybrała na sile. Od dwudziestu lat Polska barwa na mapie – słabnie. Ale czy te fakty zauważyliśmy w ogóle? Żaden z wyżej wymienionych punktów nie zdołał zachować swej ani swej spójności, ani zapisanej treści. Nawet pierwszy, chyba najbardziej oczywisty (jesteśmy Polakami) nabrał pejoratywnej konotacji… Jednym słowem, pozwoliliśmy sobie narzucić standardy, których nie chcemy i nie możemy zaakceptować. Demokracja bowiem wymaga dobrego i głębokiego wykształcenia humanistycznego, pobudzania odpowiedzialności za siebie i za państwo, za kulturę i rodzinę.

Demokracja jest wymagająca, gdy jej poziom słabnie, obraca się przeciwko człowiekowi, a jego los może uczynić nieznośnym. Demokracja wymaga nie tylko równopartnerstwa, ale przede wszystkim elit na odpowiednim poziomie, które będą w stanie to równopartnerstwo uczynić realnym. W przypadku jakiejkolwiek unii państwo i jego doświadczenie kulturowe powinno być podmiotem we wzajemnych stosunkach, a wzajemne stosunki nie grą polityczną, lecz dźwignią podnoszącą poziom życia i bytu wszystkim. Dopiero wówczas taka unia ma sens. Wzajemne oszukiwanie się i brak zaufania jest fundamentem, który nie jest w stanie utrzymać niczego.

Wszyscy muszą zrozumieć, że gdy szewc oszuka piekarza, a piekarz aptekarza czy biurokratę; gdy polityk oszuka własnego wyborcę, państwo swojego obywatela, a unia stowarzyszone państwa, to kłamstwo wejdzie w korzenie i zacznie troczyć wszystkich po kolei, bez wyjątku. „Ryba psuje się od głowy”. Jeżeli fabryka kleju będzie chciała zaoszczędzić i wyprodukuje zły klej, to szewc źle sklei buty i narazi na dodatkowy koszt swojego klienta; jeżeli piekarz z chęci zysku odejdzie od receptury, zaszkodzi konsumentowi. Gdy konsument będzie jadł złą żywność zachoruje i pójdzie do lekarza. Lekarz ma płacone nie od zdrowego pacjenta, lecz chorego, a więc im więcej chorych, tym lepszy biznes. Ale ten sam lekarz, prawnik, czy artysta również musi kupić bubel, który wyprodukował piekarz, masarz, szewc czy mechanik. Biznesmen, który nie płaci faktur na czas, także ściąga na siebie podobne zachowania innych. Koło absurdu oczywiście ma większy zasięg i obejmuje wszystkich i każdą dziedzinę życia. Niszczy państwo, i w taki sposób życie staje się nieznośne dla każdego. Gdy na dodatek społeczna perspektywa ograniczy się do zasięgu gminy, nie będziemy w stanie niczego zrozumieć i gotowi jesteśmy oskarżać siebie o każde zło tego świata. Choćbyśmy objechali cały świat dookoła, nie jesteśmy w stanie zauważyć mechanizmów, które władają nami i nie pozwalają nam wyjść poza obszar wzajemnych konfliktów. Taka demokracja prowadzi do ogólnej destrukcji i anarchizmu, do walki każdego z każdym, bez szans na jakiekolwiek pomyślne rozwiązanie. Taka demokracja kreuje głupotę.

Obywatele mają więc obowiązek wymuszania kryterium prawdy na środkach masowego przekazu, na szkole i wszystkich podmiotach kształtujących wiedzę i przekazujących informację. Ale obywatele muszą być odpowiednio świadomi i wykształceni. Demokracja wymaga odpowiedzialności wobec siebie, państwa, kultury i rodziny, która jest beneficjentem tego wszystkiego – a więc złego i dobrego. Trudne to, i dlatego obywatel ma najpierw obowiązki, a potem prawa. Obowiązek czyni człowieka odpowiedzialnym i świadomym, prawo – porządkuje ten stan. Prawo i sprawiedliwość to brat i siostra jednego systemu. Gdy zabraknie jednego członu, zaczyna się strukturalna patologia. Kryterium oceny nie może wyznaczać ani siła pieniądza, ani siła gospodarki, ani nawet armii, kryterium oceny jest – prawda. Ma ona swoje oparcie (odniesienie) w cywilizacji i jej zdrowych zasadach. Cywilizacja jest największą jednostką kulturową i to ona stanowi papierek lakmusowy, który powinien testować zachowanie państw, narodów i usytuowanych w nim rodzin. Cywilizacja „gabarytowo” jest elementem stałym, wewnątrz posiada jednak żywy organizm, który został ukształtowany na bazie swoich dziejowych doświadczeń. Posiada więc wyraźny kościec moralny, od którego odejść nie może, chyba, że świadomie czeka na swojego barbarzyńcę.

Pytanie, czy obronimy swoją wolność, rodzi kolejne: czy rozumiemy co to jest demokracja? Oczywiście, pytanie to nie dotyczy ono tylko Polaków, lecz wszystkich obywateli cywilizacji łacińskiej. Z tego towarzystwa Polacy, biorąc pod uwagę historyczne doświadczenia, są do swej roli mentalnie najlepiej przygotowani. Demokracja jest bowiem elementem polskiej kultury. Ale nie możemy zapominać, że ta sama demokracja jest też elementem polskiej naiwności i historycznie można to udowodnić.

Zacytowane powyżej punkty są więc wciąż aktualne, choć oczywiście można je uzupełnić o kolejne i podkreślić wiele szczegółów. Wolność jest zatem przypisana naszemu myśleniu i działaniu. Nie możemy pozwolić sobie na to, aby standardy narzucali nam ci, którzy zamiast uczyć się własnej kultury i emanować odpowiedzialnością, chcą nadal grillować.

Autor: Ryszard Surmacz

  1. | ID: f5cd2767 | #1

    Jakże to wszystko prawdziwe.Jakże wymowne.Aktualne.Tylko zmiana myślenia może zmian dokonać.a głupotę.wyrugować z każdej dziedziny życia.Panie Ryszardzie! Dzięki .

  2. z Niemodlina
    | ID: 5bfe9c93 | #2

    Przeciętny wyborca PO jest pracowity jak Tusk, wykształcony jak Bartoszewski uprzejmy jak Niesiołowski, obiektywny jak TVN24 i GW, prawdomówny jak Michnik, kulturalny jak Palikot, zorganizowany jak Pitera, przystojny jak Ćwiąkalski, skromny jak Wałęsa, kochliwy jak Sawicka PO prostu nadczłowiek!!!

Komentarze są zamknięte