Kącik literacki NGO: Na smierć Przemysława Gintrowskiego

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Tekst w troszkę starym stylu – regularny a tytuł w jeszcze starszym. Jedno i drugie – choć może banalne – podyktowane jest tym rodzajem tęsknoty, który odczuwamy po stracie najbliższych. Przemysław Gintrowski, ani Jacek Karczmarski, nie byli moimi krewnymi; po prostu słuchając ich wspólnego wykonania „Kantyczki z lotu ptaka”, zdałam sobie sprawę, że przecież oni obaj już nie żyją, więc kto nam będzie teraz śpiewał? Banalne. Nie znoszę wierszy okolicznościowych i wierszy ku czci. Ciężko się zdziwiłam, kiedy właśnie taki napisałam. Mam nadzieję, ze znajdą się nowi – młodzi, zdolni, autentyczni bardowie, z pokolenia duchowych dzieci Karczmarskiego i Gintrowskiego, bo żyć bez bardów jest bardzo ciężko. Nagle robi się stanowczo za cicho.

NA ŚMIERĆ PRZEMYSŁAWA GINTROWSKIEGO

Orzekli śmierć. Już ostatniego barda odwołali martwym

I ze spokojem stoją nad ciałem otwartym

Chcąc wiedzieć, z jakich przyczyn nastąpił barda zgon

Oraz, czy nastąpił on na pewno.

 

Eksperci, specjaliści w maseczkach obejrzą,

Posiwiałego krawędź oka, kulfoniasty nos

Palce, co w komplet strun już nigdy nie uderzą

Wsłuchają się w zamarły w zdartym gardle głos.

 

Orzekli śmierć. Już im nie grozi chudy, siwy człowiek

Jacek, co gardło zarżnął, dawno gryzie piach

Zatem, ogłosić można wielkich bardów koniec,

Nikt śpiewać nam się będzie, do przodu poszedł świat.

 

Może i racja, że epoki koniec pewnej

Jak pisał Gall Anonim, upłynął złoty wiek.

Lecz ci, którzy nie ścierpią pieśni, niech nie czują się bezpieczni

Cisza po śmierci barda potężniejsza jest niż pieśń.

 

Maria, 3 XI 2012

  1. | ID: 8615becc | #1

    Czas szybko mija.Wydarzenia urozmaicone,zycie niesie dobro i zło. Najlepszym instrumentem do oddania wiary nadziei i miłosci jest gitara klasyczna.A ze zycie sie konczy,to pozostają nutki, zapisane słowa,które przepięknym głosem rozbrzmiewaja dziesiatkami lat.Tak tez bedziemy słuchac i wspominac polskich bardów.

Komentarze są zamknięte