„Polskie obozy koncentracyjne”

Niezależna Gazeta Obywatelska5

NIemieckie obozy zagładyBudowanie własnej nieobecności

Nazwanie niemieckich obozów koncentracyjnych z czasu II wojny polskimi, boli Polaków. Każdy z nas wyczuwa fałsz takiego stwierdzenia, ale zbytnich protestów jakoś nie widać. Chyba mało kto zadaje sobie pytanie dlaczego tak się dzieje? Protestujemy w domach, krzyczymy do telewizorów i na tym właściwie się kończy. Psy szczekają a karawana jedzie dalej. Mało kto fakt ten łączy z postawą samych Polaków i polskiego rządu w kraju i zagranicą. Nie żyjemy na bezludnej wyspie i musimy mieć świadomość, że jesteśmy obserwowani i oceniani przez innych. Dowód osobisty nie jest naszą wizytówką, lecz dokumentem tożsamości, ale paszport, tą naszą zbiorową wizytówką na zewnątrz, jest. Składa się na nią: rządowa polityka wewnętrzna i zewnętrzna, nasza świadomość, nasza gospodarka i poczucie odpowiedzialności za Polskę. Jednym słowem paszport jest zakodowanym znakiem/symbolem najpierw kondycji intelektualnej nas samych, a potem naszego państwa, które w oparciu o tę kondycje zbudowaliśmy. Postawa Polaków zagranicą i kondycja państwa dopełnia wartość paszportu: in plus lub in minus. Słabość państwa przekłada się bezpośrednio na pozycję Polaków w Unii i świecie oraz stosowną możliwość ochrony bezpieczeństwa swoich obywateli.

 

Za życia Jana Pawła II polski paszport miał większy nominał, niż obecnie, gdy tej politycznej i moralnej ochrony zabrakło. Ale wypada zaznaczyć, że wyjazdy zagraniczne z Janem Pawłem w tle były dość ryzykowne, ponieważ to on wyznaczył określony poziom, który Polaków powinien obowiązywać w stopniu szczególnym. A wielu z nas nie rozumiało, że nie ma nic gorszego, jak prezentacja niższego poziomu niż ten który na obowiązywał. Ogólnie jednak, każdy miał chyba okazję dość boleśnie odczuć różnicę wartości paszportu polskiego i amerykańskiego, niemieckiego, czy brytyjskiego. Dziwić może tylko to, że Polacy zwykle nie łączą wymienionych wyżej faktów.

 

Ale… sytuację tę oczywiście można zmienić. Swój naturalny punkt odniesienia – polską rzeczywistość można zamienić na wirtualną przyszłość, zobojętnieć na inwektywy, na antypolskie tendencyjne i powiedzieć: mnie polityka nie interesuje, mnie to nie dotyczy, ja nie brałem, czy nie biorę, w tym udziału. Pomijając prostackość takiego myślenia, należy raz jeszcze przypomnieć sprawiedliwą rolę „instytucji” paszportu. Wystarczy przekroczyć granicę państwa, a rzeczywistość może sprowadzić nas na ziemię, czasami w sposób drastyczny. Podczas podróży wielokrotnie spotykałem się z zaskakującymi postawami. Człowiek obojętny narodowo czy kulturowo, potraktowany odpowiednio źle, zrozumiał nagle na czym stoi i zaczął zachowywać godną postawę lub nieoczekiwanie odzyskiwał równowagę kulturową. Ale bywają też ludzie, których różne przygody nie są w stanie niczego nauczy. Wielu z nich ma skłonność do traktowania własnego dziedzictwa w sposób niefrasobliwy i bardzo łatwo wchodzi w świat bezrefleksji, bezodpowiedzialności, czyli w przestrzeń, w której nie czuje żadnego oporu. To filozofia ich życia. Bezopór traktują jako formę nobilitacji i poczucia przynależności do lepszego świata. Przy czym czegoś takiego nie zna świat przyrody. Bezopór oznacza śmierć. Postawa taka jest budowaniem własnej nieobecności.

 

W dzisiejszym świecie, który formatuje się od nowa, brak oporu, oznacza brak istnienia już na samym starcie. Poczucie tożsamości wymaga postawy czuwającej i obronnej. Tak zbudowany jest świat i tak dzieje się od wieków. Budowanie więc przestrzeni dla siebie w oparciu o bezrefleksję, bezodpowiedzialność, bezosobowość, a więc tzw. lemingowanie jest niczym innym, jak samobójstwem politycznym. Jest budowaniem własnego nieistnienia! Jaki obywatel, takie państwo; jakie państwo, taka obrona interesów obywatela; jaka świadomość, taka odpowiedź zagranicy. W okresie rozdania wiedeńskiego (1815 r.), kiedy państwa polskiego nie było na mapie świata, nieobecność Polski w budowaniu nowej Europy można było uznać za zrozumiałe, ale po 2004 r., gdy polskie państwo istnieje, akceptacja własnego nieistnienia należy do zachowań, delikatnie mówiąc nieracjonalnych. Tego nie jest w stanie zrozumieć nikt.

 

Czy trudno się więc dziwić, że lemingów nikt nie potrzebuje i nie ma dla nich pracy? W żadnych rachubach nie bierze się pod uwagę kogoś, kto nie istnieje… Ktoś powie, że dziś jest właśnie odwrotnie, że to lemingi mają preferencję. Jest to jednak sytuacja nietypowa bowiem jesteśmy w okresie nowej formacji, gdzie mamy do czynienia z rozprowadzaniem politycznym i wojną ekonomiczną. Na tej wojnie poszczególne interesy docierają się jak niegdyś kontynenty. Cechą kapitalizmu jest elastyczność. Dostosuje się on do każdej sytuacji i do każdych warunków. Ale trzeba mu je postawić.

 

Termin „polskie obozy koncentracyjne” wpisują się właśnie taki krajobraz zachowań kulturowych. Brak reakcji odsłania pole, na które języki frontów ekonomicznych będą posuwać się dotąd, dopóki nie napotkają oporu. Brak oporu jest zapowiedzią złego traktowania, a brak reakcji na takie traktowanie jest przyznaniem się i poświadczeniem nieprawdy i pretekstem do obniżenia naszej wartości kulturowej, narodowej i politycznej. Obojętność, a zwłaszcza brak znajomości własnej historii, przekłada się bezpośrednio na nieistnienie, a to z kolei na brak miejsca w tabeli ogólnego podziału miejsc pracy w Unii.

 

 

„Polskie obozy…”

 

Powyżej pisałem i paszporcie i postawie, ale w haśle „polskie obozy koncentracyjne” odbija się cała mizeria powojennej polskiej drogi, zwłaszcza po 1989 r. Hasła te pojawiały się najpierw na Zachodzie (USA, Niemcy, Hiszpania), a w wyniku braku zdecydowanej polskiej reakcji przyszły na Śląsk. I nic! Dalej tak sobie idą te polskie obozy, jakby polska ziemia była pustynią i nie posiadała własnych uniwersytetów oraz ludzi wrażliwych na odpowiednim poziomie. Rodzi się pytanie, czy prawda jest już nikomu nie potrzebna?

 

Polski obywatel powszechnie informowany jest, że konstytucja kwietniowa z 1935 r. była faszystowska, totalitarna, a w najlepszym wypadku zła. Bardzo trudno mu natomiast spotkać informację, że posiadała następujący zapis: „Prezydent Rzeczypospolitej osobnym aktem, ogłoszonym w gazecie rządowej, wyznaczy […] swego następcę na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju”? Zapis ten okazał się jednym z ważniejszych paragrafów, który po klęsce w 1939 r. pozwolił na zachowanie ciągłości władzy i dotyczył Rozdziału II par. 24 ust. 1.

 

Następca został wyznaczony, ciągłość władzy i państwa utrzymana, a więc legalny polski rząd przebywał na emigracji w Londynie. Władza ludowa była władzą narzuconą a pierwsze wybory w 1947 r. sfałszowane. Nie stwierdzono jaki procent poparło nową władzę świadomie i jakie było rzeczywistej jej poparcie. Nie ulega jednak wątpliwości, że zdecydowana większość polskiego społeczeństwa była przeciwna komunistycznym rządom.

 

Kilka cytatów z książeczki, którą może każdy przeczytać. Nosi ona tytuł: Pokolenia wolnej Polski, red. Filipa Musiała i Jarosława Szarka z krakowskiego Oddziału IPN, a wydanej przez Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2012:

 

– „…zależny od Sowietów kolaboracyjny reżim dokonał zagłady elit rozpoczętej przez okupantów: 9 tys. żołnierzy, działaczy podziemia i opozycji poległych w walce lub skrytobójczo zamordowanych, 8 tys. wyroków śmierci wydanych przez komunistyczne sądy, 50 tys. osób zesłanych na Sybir, 1 milion osób w więzieniach i obozach pracy” (s. 21).

 

– „1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu zamordowano strzałem w tył głowy działaczy ostatniego, czwartego Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Zbrodnie tę można traktować jako symboliczny kres ogólnokrajowego Podziemia Niepodległościowego, kontynuującego dorobek Armii Krajowej” (s. 46).

 

Czy wobec takich faktów Polska była krajem niepodległym? Czy można oskarżać Polaków, których legalny rząd był Londynie, a narzucony sowiecki reżim mordował w kraju obrońców prawowitej władzy i terroryzował ludność, która nie akceptowała komunistycznej władzy, o organizowanie polskich obozów koncentracyjnych? Oskarżenia dochodzą ze strony Śląska, więc argument porównawczy należy dostosować do tamtejszej percepcji. Oskarży

 

Polaków o organizowanie obozów, to tak jak zrównać wszystkich Ślązaków z volksdetschami. Ostatni obóz w Jaworznie zlikwidowano w 1955 r.

 

Polska ograniczona odpowiedzialność zaczęła się w 1956 r. po powrocie Gomułki do władzy, gdy uwolniony został Stefan Wyszyński i zaprzestano masowego fizycznego prześladowania żołnierzy podziemia. Rok ten co prawda psychologicznie uzasadniony, nie stanowi żadnej daty pojednania lub zmiany systemu. Chruszczow po śmierci Stalina (1953 r.) przystąpił do walki o władzę. W lutym 1956 r. wygłosił słynny referat „O kulcie jednostki i jego następcach”, który zapoczątkował „odwilż”. W marcu umiera w Moskwie Bierut a w październiku tego samego roku do władzy w Polsce dochodzi Gomułka, który usuwa w wojska sowieckich oficerów i zaczyna bardziej równopartnerskie stosunki z Rosją. Nie oznacza to jednak, że polskie państwo odzyskuje suwerenność; jest nadal protektoratem Moskwy. Śmierć Bieruta wyznacza kres stalinizacji.

 

Przed rokiem 1956 r. prawowita polska władza nie mogła więc mieć nic wspólnego z obozami organizowanymi przez komunistyczny reżim. Nic wspólnego nie mieli też Polacy, z wyjątkiem tych, którzy brali w niej bezpośredni udział. Proporcjonalnie było ich bardzo niewielu. Namolne oskarżanie wszystkich Polaków o organizowanie i prowadzenie obozów koncentracyjnych jest niczym innym, jak wybiórczą akceptacją narzuconej komunistycznej władzy i totalitarnego jej charakteru – w okresie, gdy już tej władzy nie ma. A to już zupełnie coś niebywałego na obecnej polskiej scenie politycznej.

 

Oskarżenia zewnętrzne mają charakter albo wojenno-ekonomiczny, albo łączą się z procesem wybielania Hitlera (lubił dzieci i był trochę szalony, uwielbiał szybkie samochody), bądź kolejną próbą wybielania historii Niemiec (pierwsza miała miejsce po zakończeniu I wojny światowej). Wkrótce może wypalić sensacja, że Hitler był Polakiem, albo bezpieczniej – Ślązakiem.

 

Artykuł jest fragmentem większej całości.

Autor: Ryszard Surmacz

 

  1. Irena
    | ID: 0353335e | #1

    Musimy być świadomi własnej tożsamości. Konkretnie autor pokazał,jak należy zadbać o siebie i o Polskę..Nie można przeoczyć żadnej okazji do pokazania Polski i Polaków jako jednej Wielkiej Rodziny..Nie możemy pozwalać na fałszowanie naszej historii.Więc musimy ją poznawać i pamiętać oraz przekazywać dzieciom.
    Założony Ruch Edukacji Narodowej i głodówka na rzecz obrony i przywrócenia lekcji Historii miała głęboki sens.Autorze, śle kolejne podziękowania dla Pana, dla pani Chmielowskiej i wielu innym Polakom,którym zależy Na Naprawie Rzeczypospolitej.

  2. | ID: bd2acb6b | #2

    http://www.klubygp.pl/kluby/berlinII/foto/2013/Wniosek-list_otwarty.pdf

    ZWIĄZEK POLAKÓW W NIEMCZECH T.Z. ODDZIAŁ REGIONALNY BERLIN – BRANDENBURG BUND DER POLEN IN DEUTSCHLAND E.V. * REGIONALGRUPPE BERLIN – BRANDENBURG (UNION OF POLES IN GERMANY UNIONE DEI POLLACCHI IN GERMANIA L‘ UNION DES POLONAISEN A LLEMAGNE )
    e Mail : [email protected]

    Web: http://www.zpwn.org Kontoinhaber: Bund der Polen in Deutschland e.V., RG Berl. – Brand Konto Nr. 349134400 BLZ50040000 IBAN DE935004 0000 0349 7344 00 SWIFT COBADEFF

    Ambasador RP
    Pan Jerzy Margański
    w Republice Federalnej Niemiec w Republice Federalnej Niemiec
    Lassenstr. 19 – 21
    141 93 Berlin

    Konsul Polonijny RP
    Pan Marek Budka
    Richard – Strauss – Str. 11
    14193 Berlin

    Berlin, dnia 17.02.2013 r.

    Wniosek – list otwarty.

    Szanowni Państwo, Związek Polaków w Niemczech T.z:, Oddział Regionalny Berlin – Brandenburg oraz Oddział Hamburg stanowczo protestują przeciwko bezczelnemu zakłamywaniu historii w mediach niemieckich. Poczytny tygodnik „ Focus ” (nie po raz pierwszy) jak i dziennik „ Die Welt ” (nie po raz pierwszy) w artykułach omawiających Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Berlinale” (subwencjonowany z federalnych środków finansowych RFN jak i dotacji stolicy Niemiec – Berlina ) używają kłamliwej nazwy cyt. ” in (…) polnischen Vernichtungslager” zamiast zgodnej z prawdą nazwy „in (…) deutschen Vernichtungslager” w okupowanej przez Niemcy Polsce. Nagrodzony film Claude Lanzmanna „Shoah” był od 1986 roku wielokrotnie powtarzany w niemieckiej telewizji publicznej ARD, ZDF itd. Jest to celowo i z premedytacją rozpowszechniane w niemieckich mediach niezgodne z prawdą naigrawanie się i szydzenie z Narodu Polskiego, tak bardzo prześladowanego w czasie II wojny światowej przez oprawców – Niemców. Ponieważ jesteśmy przekonani, że przewidywane przez nas polubowne i nieszczere deklaracje polityków niemieckich (w formie pomyłek i przeprosin strony polskiej) – nawet gdyby nastąpiły – będą nieskuteczne, zatem w nosimy do rządu RP ( MSZ ) o natychmiastowe skierowanie noty protestacyjnej do rządu niemieckiego i poinformowanie o niej opinii publicznej oraz (pisemnie) Związku Polaków w Niemczech. W nosi my także o pozwanie za pośrednictwem MSZ RP przed sąd w USA właścicieli wyżej wymienionych gazet w celu zasądzenia odszkodowania na potrzeby sierot z masowych rozstrzeliwań II wojny jak i Niewidomych Cywilnych Ofiar II Wojny Światowej w wysokości 2 mln euro od każdej redakcji i pokrycia kosztów procesu.

    Niniejszy Wniosek – list otwarty podpisują Polacy członkowie Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła, duchowi spadkobiercy przedwojennych Polaków od pokoleń zamieszkałych w Niemczech w Westfalii, w Berlinie, na terenach przygranicznych, członków uznanej mniejszości polskiej w Niemczech – obywateli Niemiec, którzy zostali aresztowani i uwięzieni w niemieckich obozach koncentracyjnych – gdzie zostali zamordowani. Obszerna dokumentacja na ten temat jest w naszym opracowaniu.
    Z poważaniem

    Wiceprezes ZPwN T.z.Oddział Hamburg Anna Halves

    Wiceprezes ZPwNT.z.ORB – B Józef Galiński

    Uzasadnienie wniosku
    Wbrew twierdzenio m niemieckiego dziennika „Die Welt” niemiecki obóz zagłady na terenie okupowanej przez Niemców Polski nazywał się SS – Sonderkommando Sobibor. W wybudowanych przez SS niemieckich koncentracyjnych obozach pracy i zagłady na terenie Generalnej Guberni Sobibor , Belzec, Majdanek, oraz na terenie ówczesnych Niemiec – III Rzeszy : np. Auschwitz – Birkenau, Gross Rosen, Stutthof, Bergen Belsen, Ravensbruck, Dachau (w tym obozie zginęło wielu księży, tu zostało zamordowanych przez Niemców ponad tysiąc polskich księży), Oranienburg, Sachsenhausen, Mauthausen – Gusen itd. byli mordowani obywatele prawie wszystkich państw okupowanej przez Niemcy Europy w tym także obywatele niemieccy – nie Żydzi. Wraz z Żydami, Polakami i innymi więźniami w niemieckich obozach zagłady Niemcy mordowali Sinti i Romów czyli Cyganów z całej Europy. Czy Rudolf Hoess – komendant KL Auschwitz – Birkenau i tysiące SS – manów oraz członków innych zbrodniczych formacji niemieckiego terroru, mordujących ludzi i bombardujących, podpalających domy mieszkańców setek miast i miasteczek, tysięcy wsi nie było Niemcami?
    Czy oprawcy
    • więźniów ubranych w cywilne ubrania i w pasiaki, z całej Europy (od Pirenejów po Moskwę i Kaukaz, od Północnej Afryki po fiordy Skandynawii, w obozach pracy, zagłady, w niewolniczych zakładach pracy i na roli na terenie całych Niemiec, z „winklami” z literą P, gwiazdą Dawida i naszywkami OST,
    • jeńców w stalagach i oflagach
    • obywateli państw Europy w niezliczonych gettach,
    • oprawcy w miejscach kaźni już w 1939 r. np. polskich nauczycieli, księży i zakonnic rozstrzelanych i pogrzebanych w masowych grobach w lasach Piaśnicy koło Gdańska,
    nie byli Niemcami?

    Czy członkowie formacji niemieckich, które po zerwaniu w 1941r. paktu z 1939r.Hitlera ze Stalinem (Ribbentrop – Mołotow) przekroczyły tzw. linię demarkacyjną, czyli ustaloną w 1939 granicę nie byli Niemcami? Niemieccy SS – mani mordowali w Babim Jarze na Ukrainie (Żydów, na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie polskich profesorów Uniwersytetu Lwowskiego, na Krymie itp. Niemieccy SS – manni zagazowali w Sonderkommando Chełmno obywateli Niemiec, Luksemburga poprzez getto w Litzmannstadt – Łodzi.

    W Treblince czyli w Arbeitslager Treblinka, SS – Sonderkommando Treblinka, Vernichtungslager Treblinka SS – manni uśmiercili tysiące Żydów z Getta – Warschau – getta w Warszawie.

    Na Zamojszczyźnie Niemcy w 1942 roku spacyfikowali mieszkańców wsi Polaków. Po ich wysiedleniu do obozów przejściowych i odtransportowaniu bardzo młodych i starszych Polek i Polaków (poprzez obozy przejściowe ) także do obozów zagłady KL Lublin – Na Majdanku, do KL Auschwitz – Birkenau, gdzie część z nich Niemcy zagazowali, zamordowali. Polskie dzieci zostały oddane ( poprzez obozy dziecięce w Litzmannstadt – Łodzi) niemieckim rodzinom do zgermanizowania.
    Na Zamojszczyźnie w 1943 roku w Skierbieszowie, urodził się w domu wypędzonych przez Niemców Polaków, jako jedno z siedmiorga dzieci w rodzinie niemieckich osadników, były prezydent RFN Horst Köhler. Po ustąpieniu z urzędu odwiedził tę miejscowość w 2011 roku. Dom Polaków w którym się urodził dzisiaj nie istnieje. W 2011 roku rozpoznała go starsza kobieta – wtedy polska niania – pomoc domowa w rodzinie poźniejszego prezydenta Niemiec. Obywatele państw podbitej przez Niemcy Europy ginęli w Konzentrationslager Natzweiler – Struthof, KL Natzweiler, Einweisungslager Natzweiler – w niemieckim obozie koncentracyjnym, założonym we wcielonej do Rzeszy Alzacji, w Wogezach, w miejscu zwanym Struthof, koło wioski Natzwiller (zniemczonej na Natzweiler ) Byli to członkowie ruchu oporu z państw zachodnich, głównie Francji, Belgii, Holandii, Norwegii – których zamknięto z zamiarem zgładzenia. Wielu z nich znalazło się w Gross – Rosen, lecz trafiali również do Natzweiler, gdzie byli odseparowani od pozostałych więźniów i do stawali niższe racje żywieniowe. Byli oni obciążeni najtrudniejszą pracą. Wielu więźniów było Niemcami, Romami, Polakami wywiezionymi na prace i z różnych powodów zatrzymani, żołnierzami Armii Czerwonej,
    Przypominamy, że niedawno prezydent USA Barack Obama, po podjętej pod naciskiem Polaków z Polski i całego świata dyplomatycznej interwencji rządu RP, napisał w liście do Bronisława Komorowskiego „I regret the error”, czyli żałuję błędu. Zapewnił on jednak, że nieumyślnie użył sformułowania „polski obóz śmierci”. Prezydent USA Barack Obama nieumyślnie użył tego określenia wręczając pośmiertnie medal dla Jan Karskiego – Polaka, który jako kurier Polskiego Państwa Podziemnego z okupowanej przez Niemcy Polski do Londynu, w swojej misji na przełomie 1942 i 1943 r. w Europie i Ameryce przekonywał przywódców państw alianckich, że bez ich pomocy Żydom, którzy znaleźli się pod rządami hitlerowskich Niemiec grozi zagłada.
    Jan Karski czyli Jan Kozielewski mówił w budynku Bundestagu w Bonn w styczniu 1997 roku, w Dniu Pamięci Ofiar Nazizmu i tak podsumował efekt swojej misji. „W Londynie i w Waszyngtonie spotykałem ważnych ludzi: ministrów, hierarchów Kościoła, dziennikarzy. Wszyscy współczuli Żydom – ofiarom Holocaustu. I wszyscy wysuwali argumenty, które wykluczały realną pomoc dla ginącego narodu” Prezydent USA Obama w maju 2011 r. wręczał medal Adamowi Rotfeldowi polskiemu dyplomacie (w roku 2005 polskiemu ministrowi spraw zagranicznych) uratowanemu przed Niemcami jako żydowskie dziecko przez bazylianów w klasztorze Bazyliańskiego Zakon u Świętego Jozafata – katolickiego zakonu obrządku greckiego.

    Adam Rotfeld, jako pierwszy polski dyplomata po przemianach 1989 roku, w przemówieniu w Sejmie RP mobilizował parlament i rząd RP do przeciwstawiania się kłamliwemu określeniu „polskie obozy koncentracyjne”, które jest bezkarnie rozpowszechniane w świecie, przede wszystkim w Niemczech.

  3. grzech
    | ID: 8f575662 | #3

    „kiedy państwa polskiego nie było na mapie świata, nieobecność Polski w budowaniu nowej Europy można było uznać za zrozumiałe, ale po 2004 r., gdy polskie państwo istnieje”
    Rzeczypospolita Polska po 1989 r. jest taka polska jak Królestwo Polskie po 1815.

  4. | ID: 2d6f2f44 | #4

    @Józef Galiński
    Dziękuję za kontakt. Miałem okazję poznać kilku członków przedwojennego ZPwN. Mam dla nich wielki szacunek.
    Tak, w Polsce dziedzictwo Kani i Korfantego dziś jest zagrożone. Proponowałem spadkobiercom grupowe ustosunkowanie się do tego zjawiska. Niestety, poza niewielką ilością osób aktywnych i bardzo pozytywnych, nic takiego nie nastąpiło. Brak takiego wyraźnego oświadczenia w przyszłości może być bardzo różnie interpretowane. Może w Niemczech taka inicjatywa ma szansę się pojawić?
    Serdecznie pozdrawiam, Ryszard Surmacz

  5. Józef Galiński
    | ID: 42d7acf6 | #5

    Zakrzewo, 21.04.2013

    Wasza Ekscelencjo Ks. Biskupie, Czcigodny Księże Proboszczu, Szanowny Panie Burmistrzu, Szanowny Panie Wójcie, Szanowni Posłowie, Szanowni Mieszkańcy Zakrzewa oraz Szanowni Goście, Koleżanki i Koledzy,

    dzisiaj przypada 74-.ta Rocznica odejścia do domu Pana Jego niestrudzonego sługi, a naszego kochanego Patrona, Prezesa Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodło Ks. dr. Bolesława Domańskiego.

    Urodzony w 1872 roku w Przytarni w rodzinie nauczycielskiej z domu wyniósł umiłowanie dla Ojczyzny, szacunek dla solidnej pracy, nauki i ofiarnej służby społeczeństwu. Ważną szkołą charakteru była dla Niego nie tylko szara codzienność Polaka w czasie nasilającej się germanizacji, ale i ośrodki edukacji, przez które przeszedł – pruska szkoła ludowa , biskupie Gimnazjum Collegium Marianum w Pelplinie, królewskie gimnazjum klasyczne w Chełmnie, Seminarium Duchowne w Pelplinie i Akademia Teologiczno-Filozoficzna w Monasterze. Jako profesor wykładający w Pelplinie był solą w oku administracji pruskiej, głosząc, że „moralność obowiązuje nie tylko w religii, ale też w życiu społecznym“. Zwykł często mawiać: „Kto wypiera się narodu, popełnia czyn równie niemoralny jak ten, kto wypiera się Chrystusa”.Słowa te wprowadzał nieustannie w życie, zwłaszcza tu w Zakrzewie, do którego przybył na zesłanie w 1903 roku. Był praktykiem pracy organicznej, świetnym organizatorem życia parafialnego, zachęcającym parafian Zakrzewa do zdobywania wiedzy. Walczył o zachowanie mowy i kultury polskiej na terenie Ziemi Złotowskiej. Jego hasłem były słowa: „Lud polski się nie da”. Stworzył tu Dom Ludowy, bank spółdzielczy i spółdzielnie. Organizował Kółka Rolnicze, wybudował murowany kościół, drogę do Złotowa, polską szkołę, ochronkę dla dzieci, dom Sióstr Miłosierdzia. Jednocześnie mocno dbał o życie duchowe i moralne parafii; ucząc prawd wiary ukazywał bogactwo i piękno języka polskiego, pielęgnując polską tradycję wzbudzał nadzieje na lepsze,polskie jutro.Swoim odważnym i wytrwałym działaniem przyczynił się do zmian gospodarczych i wzrostu zamożności oraz świadomości narodowej Polaków w całym powiecie złotowskim. Urzekał ludzi swym optymizmem, mawiał „żadnych łez, żadnych narzekań. Gdy jest źle trzeba walczyć, aby było dobrze. Smutek i rozpacz nie pomogą.”

    W celu ochrony praw polskiej mniejszości narodowej, umocowanych w konstytucji weimarskiej z 1919 roku, powstała w 1922 roku nasza organizacja – Związek Polaków w Niemczech, którego
    V Dzielnicą, obejmującą Pogranicze i Kaszuby, kierował od 1923 roku Ks.Proboszcz Bolesław Domański. W 1928 roku wywalczył u władz niemieckich „Ordynację dotyczącą uregulowania szkolnictwa dla Mniejszości Polskiej w Prusach“. W 1929 roku został wybrany patronem Rady Nadzorczej Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech – od tego czasu nazywany jest Księdzem Patronem, tytułem zaczerpniętym z wielkopolskiej tradycji, nadającej ten tytuł za działanie społeczne podnoszące poziom życia ludności. W 1931 roku został wybrany Prezesem naszego ZPwN, któremu przewodniczył do swojej śmierci. Od 1933 roku, jako Prezes berlińskiej spółki akcyjnej Bank Słowiański, gorąco propagował obok rozwoju kulturalnego również rozwój ekonomiczny, szczególnie poprzez spółdzielczość handlową, wytwórczą i bankową. Zdawał sobie bowiem sprawę z faktu, że niezależnie od polityki niemieckiej względem Polaków w Niemczech tylko własne instytucje finansowe zapewniają niezależność ekonomiczną Polaków w Niemczech oraz chronią przed wynarodowieniem wskutek nacisków ekonomicznych. Ukoronowaniem działalności Ks. Bolesława Domańskiego był I Kongres Polaków w Niemczech w marcu 1938 roku, który po płomiennym patriotycznym przemówieniu Ks. Bolesława przyjął
    Pięć Prawd Polaków w Niemczech:

    1) Jesteśmy Polakami.
    2) Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.
    3) Polak Polakowi bratem.
    4) Co dzień Polak narodowi służy.
    5) Polska Matką naszą, nie wolno mówić o Matce źle.

    które do dzisiaj nie straciły nic ze swojej aktualności.

    Kochany Księże Bolesławie! Dziś, składając Ci hołd i stojąc przy Twoim grobie, wspominamy Cię i Twoją sumienną, rzetelną pracę na rzecz Ojczyzny szczególnie mocno. Dzisiaj gdy szydzi się z Krzyża i wiary, tragiczną ale i piękną historię Polski określa się mianem narodowych mitów, gdy szarga się piękne wzorce osobowe i relatywizuje tradycyjne wartości chrześcijańskiej Europy, Twoje serce w domu Pana krwawi. Gdy niemieckie obozy koncentracyjne nazywa się polskimi, gdy prowadzi się oszczercze kampanie, oskarżające Polaków o zbrodnie na niemieckich cywilach, gdy Niemcy nie przestrzegają postanowień Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17.06.1991, gdy Związkowi Polaków w Niemczech nie zwracają zrabowanych w czasie II Wojny dóbr i majątków, gdy administracyjnie zakazują Polakom posługiwania się ojczystym polskim językiem w kontaktach z własnymi dziećmi, gdy nie szanują naszej polskiej mowy, naszej wiary i tradycji, gdy podpalają i niszczą pamiątki po naszych przodkach , gdy sponsorują jawnie antypolskie organizacje, zrzeszenia, produkcje filmowe. Niemieckie związki, media, politycy, gdy żądają przeprosin za tzw. „wypędzenia” , ale słowem nie wspominają na przykład o losie setek tysięcy germanizowanych dzieci z Zamojszczyzny. Twoje słowa: ”(…) bo dziś zamknąć się w domu, w kościele, tylko modlić się nie wystarcza. Dziś wiara nasza woła wszystkich na front, na front do obrony własnych skarbów wiary i mowy, jak niegdyś przodkowie naszej Wiary i Ojczyzny bronili.” są dla nas drogowskazem i moralnym imperatywem! Dziś patrzysz na nas z nieba! Uroczyście Ci ślubujemy, że nie spoczniemy w wypełnianiu naszych polskich obowiązków w Niemczech! Błogosławiony Jan Paweł II nauczał “Ojczyzna to jest dziedzictwo, wynikający z niego stan posiadania, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowe, jakie składają się na kulturę naszego narodu”. Niech błogosławiony Jan Paweł II wyprasza dla nas wszystkich i dla Ojczyzny niezbędne łaski, a dobry Bóg Ojciec pokieruje naszym działaniem za Twoim przykładem! Kochany Księże Bolesławie! Spoczywaj w Bogu.

    Związek Polaków w Niemczech spod znaku Rodło
    Oddział Regionalny Berlin-Brandenburg i Oddział Berlin 1
    Prezesi, Wiceprezesi i Członkowie

Komentarze są zamknięte