Strzeliłem sobie magisterkę!

Niezależna Gazeta Obywatelska11

Tomasz Sarwa [goldenline.pl]Strzeliłem sobie magisterkę, studia były super, znajomi w porządku. W trakcie tych dwóch lat studiowania, które nie wiedzieć czemu zleciały bardzo szybko były momenty bardzo śmieszne i wesołe, bywały i takie których dobrze nie wspominam. Jednakże studiowanie jest cool i super, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę kult lewactwa. Podczas zajęć można się dowiedzieć mega ciekawych rzeczy, np. takich, że dzięki Stalinowi jednemu z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości Polska nie jest wielkości Węgier, innym razem tego, iż w Niemczech w czasach dyktatury Hitlera był faszyzm. Naprawdę polecam, jakby tam człowiek poprzebywał czas dłuższy to oprócz tego, że wyszedłby z murów uczelni z wypranym mózgiem, to dodatkowo całkiem za friko i gratis poznałby nową historię nie tylko Polski ale i Europy! Jako, że jako specjalność wybrałem sobie ukochane przeze mnie dziennikarstwo to jako student tej zaszczytnej specjalności doświadczyłem mega kultu lewactwa, Gazety Wyborczej i TVN. Na czym polegał owy kult już wyjaśniam szanowny czytelniku: a zatem najlepszym dziennikiem w naszym kraju Gazeta Wyborcza, lepszych od niej dzienników brak, o tym, że istnieje dziennik taki chociażby jak Gazeta Polska Codziennie student nie ma szans się dowiedzieć, nikt nawet na zajęciach o ich istnieniu nie wspomni, dalej podtrzymując tenże wątek najlepsi dziennikarze śledczy w Polsce to oczywiście dziennikarze TVN Uwaga, lepszych niema, o takich tuzach dziennikarstwa śledczego jak Cezary Gmyz czy Witold Gadowski nie wspomina nikt, no bo i po co. Wszakże obaj panowie do lewaków nie należą, władzy nie popierają, to nie mogą być wymieniani na zajęciach, trzeba ich przemilczeć, tak aby studenci ich zapomnieli, a najlepiej, żeby w ogóle nie wiedzieli o ich istnieniu. To samo tyczy się Gustawa Le Bon psychologa polityki, autora psychologii tłumu i doskonałej pracy „Psychologia socjalizmu”, o istnieniu tego pana dowiedziałem się oczywiście konfrontując wiedzę z wykładu po zajęciach. Na wykładzie z psychologii dowiedziałem się jedynie o istnieniu genialnego czerwonego muzykologa Theodora Adorno, którego uznano nie wiedzieć czemu za guru psychologii politycznej, jak zwykle kult lewactwa i lewicowej poprawności politycznej został zachowany. Także studiowanie na polskich uczelniach polecam jak najbardziej wszystkim, proponuje jednak przy tym konfrontować wiedzę z wykładów z wiedzą z książek, wtedy będziemy mieć szanse zachować samodzielne myślenie i nie opuścimy murów uczelni z mózgiem wypranym!

Autor: Tomasz Sarwa

 

  1. Irena
    | ID: 08b792d2 | #1

    Gratulacje dla pana magistra.Pozdrawiam.

  2. Anonim
    | ID: 4f73394a | #2

    Ja studia wspominam jako najlepsze lata życia. Wybrałem sobie taki kierunek na którym chciałem byc i czułem się tam jak ryba w wodzie (Historia na UO). Z watahą swoich kumpli, którzy tak jak ja byli tam z własnego wyboru czuliśmy się niemalże jak bogowie – ciągłe żarty, numery, robienie jaj, dni pełne beztroski a do tego, każdy bezczelny i wyszczekany i nieszanujący żadnych układów, dupolistwa i wszelkich odmian podległości i uległości. A wszystko to w przerwach między jedną pijacką balangą a drugą. Zresztą na bani byłem przez większośc studiów. Piło się przed zajęciami, po zajęciach jak i też zamiast zajęc i to głównie tanie alkohole, głównie jabole nalewki i spirytus ukraiński kupowany w akademiku. Oczywiście były kujony i wszelkiej maści tępaki, które wylądowały na tej uczelni i kierunku przez kompletny przypadek (niestety była ich nawet większośc) ale ja i ludzie z mojej ekipy się z nimi nie zadawało, omijając szerokim łukiem takich głąbów (albo raczej oni omijali nas). Lewactwo na Historii? Nie w moich czasach. Jeżeli ścierwo z takimi poglądami znalazło by się między nami to zostało by wgniecione buciorami w podłogę Instytutu, i trzeba było by się rozpychac łokciami aby pierwszemu dobrac się do takiej gnidy. Zresztą na marginesie, jeżeli ktoś mówi, że ma ciężkie studia to niech zmieni kierunek albo zupełnie z nich zrezygnuje bo się do nich nie nadaje.

  3. Irena
    | ID: 08b792d2 | #3

    @Anonim.To zapewne znasz mnóstwo piosenek,kawałów a moze grasz na instrumencie?
    Toś Ty szczesliwy człowiek.Zycie studenckie miało swój urok.Fajnie to opisałeś. Tak myślę,że Ty masz szanse na prezydenture lub premierostwo.Oni też po Historii.Pozdrawiam

  4. Opolanin
    | ID: 36fd34a2 | #4

    Może pan powalczy o doktora :D Gratulacje Pannie Tomaszu! i powodzenia!

  5. Tomasz Sarwa
    | ID: cd041a79 | #5

    Dziękuje bardzo

  6. Opolanin
    | ID: cc111f1b | #6

    Ja dodam jeszcze że nigdy nie określałem się jako student tylko osobę studiującą. Tzw juwenalia i studencki stan umysłu powinno się utylizować oraz przywrócić na wszystkich uczelniach egzaminy wstępne, bo takich ludzi jak anonim którzy lubią się nawalić między zajęciami, słowo student jest symbolem obciachu.

  7. Irena
    | ID: 735cefca | #7

    @ P.Opolanin. Sądząc po wpisach @Anonima uważam,że mimo hulaszczego trybu życia na studiach wykształcił odpowiednio stan ducha. Czy egzaminy przywrócić? Nie ma takiej potrzeby. Studenci sami sie zweryfikują bo przecież teraz jest potrzebny konkretny fach w ręku.A magister na zmywaku na Wyspach prace znajduje.Pozdrawiam

  8. Opolanin
    | ID: cc111f1b | #8

    Irena. Tyle że jak mam patrzyć na stany baronów to aż się prosi o przywrócenie egzaminów wstępnych (i niektórzy są za). Bo niektórzy nie wiadomo po co tu są – takich bez ambicji. No ale czasy się zmieniają student to był ktoś a teraz tylko papierek. Duch studencki przedwojenny to nie ten sam a nawet w opozycji za komuny to było coś.

  9. Irena
    | ID: 735cefca | #9

    @Opolanin.Może częściowo masz racje.Egzamin motywował do zdobycia maksymalnej ilości wiedzy.Przeszłam przez takie sito.Ambicji nie brakowało. Ale uważam,że kiepsko jest wykorzystana kadra pedagogiczna,która ma wielki zasób wiadomości ,a jakoś jej przekazać nie chce. Mało tego, nie wymaga też wiedzy od uczniów.Obserwuje moje podwórko i takie wnioski wysuwam. Czy to się zmieni? Raczej nie,bowiem wstąpienie Polski do unii,zmieniło o 360 stopni gospodarke państwową,której obecnie nie mamy. A prywatny rynek pracy jest wymagający .Zarówno wymaga dyscypliny,i chęci i pozytywnego myślenia. Nie bez znaczenia jest też prowadzona polityka przez rząd. a raczej Nierząd ,przypominający najstarszy zawód świata.Ducha studenckiego mimo wszystko trzeba wskrzesić,.A jeżeli nie można wskrzesić to wspominać.To były piękne dni.Już nie wrócą.Niestety.Pozdrawiam z nutką nostalgii.

  10. Anonim
    | ID: 2fe95b15 | #10

    @Opolanin
    Do twojej informacji ty wale to ja właśnie jestem z tych roczników, które dostały się na studia z egzaminów wstępnych. I jest tak jak pisze Irena – wykształciliśmy w sobie ten odpowiedni stan ducha, wykształciliśmy go w sobie tak bardzo, że prawdopodobnie kadra naukowa sama się przeraziła jakiego potwora stworzyła i już kilka lat później zmieniono system naboru na „konkurs świadectw”. A to zmieniło sytuację diametralnie, z rocznikami rok, dwa wyżej i niżej od nas trzymaliśmy się bardzo dobrze natomiast kiedy pojawiły się te kujonki z konkursu świadectw traktowaliśmy ich z dystansem i nonszalancją.

  11. Anonim
    | ID: f9943818 | #11

    Z tą facjatą to chyba jedyne osiągnięcie?

Komentarze są zamknięte