Ciekawe co by powiedziali Niemcy, gdyby polski sąd zakazał mowić po niemiecku z dziećmi?

Niezależna Gazeta Obywatelska5

Wojciech Pomorski [nowyekran.pl]Informuję Państwa, że w głośnej sprawie o germanizację córek Wojciecha Pomorskiego, która była bacznie śledzona i wielokrotnie relacjonowana przez międzynarodowe media, po 10 latach walki o możliwość rozmawiania z nimi w języku polskim i widzenia swoich córek Justyny Marii i Iwony-Polonii Pomorskich, w dniu dzisiejszym t.j. 28.08.2013 otrzymałem wyrok najwyższej (trzeciej) instancji w Niemczech, czyli Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, który potwierdził wyrokiem z dnia 31.07.2013, wydany przez Jugendamt w Hamburgu w dniu 29.01.2004  zakaz używania języka polskiego dla moich córek i dla mnie w Niemczech.

Konsekwencje wyroku dla wszystkich Polaków i obywateli innych Państw na terenie Niemiec:

Jugendamt (organizacja o statusie urzędu ds. zarządzania dziećmi i młodzieżą w Niemczech i w Austrii) ma kompetencje zabraniania mówienia w języku polskim, tzn., że każdemu obywatelowi RP przebywającemu w Niemczech można zabierać dzieci oraz zakazywać mówienia z nimi we własnym języku polskim i pod tym pretekstem germanizować i izolować ich dzieci od polskich rodziców latami. Każdy kto przebywa w Niemczech z własnymi dziećmi jest takim zakazem własnego języka i jego konsekwencjami dla swoich dzieci zagrożony.

oryginalny zakaz j.polskiego wydany przez Jugendamt w Hamburgu, link: http://www.problemamt.de/dokumenty/ZakazPolskiegoW.Pomorski.pdf i str. 2 link: http://www.problemamt.de/dokumenty/ZakazPolskiegoW.PomorskiStr.2.pdf

Treść zakazu używania języka polskiego wydanego mnie i moim córkom, przez niemiecką organizację o d/s zarządzania dziećmi i młodzieżą tzw. Jugendamt (założoną w obecnym kształcie w 1939 roku przez Hitlera o nieograniczonych uprawnieniach, mającą na celu germanizację dzieci), brzmi po polsku następująco:

„ Z fachowo-pedagogicznego punktu widzenia nie leży w interesie dzieci aby podczas spotkań ze swoim ojcem posługiwały się językiem polskim. Jedynie promowanie języka niemieckiego jest dla dzieci korzystne, gdyż w tym kraju wzrastają, tu chodzą i będą chodzić do szkół

Informuję Państwa, iż wydany właśnie utrzymujący w mocy zakaz języka polskiego dla polskich obywateli i członków jednej rodziny wyrok Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe otworzył mi jednocześnie drogę do dochodzenia sprawiedliwości i praw moich germanizowanych córek  oraz moich w Trybunale Spraw Człowieka w Strasburgu.

To precedensowy, pierwszy w powojennej historii Polski i Niemiec szeroko komentowany i budzący uzasadnione kontrowersje nie tylko w Polsce, Niemczech ale i w innych krajach Europy  proces o zakaz używania języka polskiego w kontaktach z własnymi dziećmi Justyną Marią i Iwoną-Polonią Pomorskimi, wydany na piśmie przez władze miasta Hamburg i organizację Jugendamt, co w konsekwencji doprowadziło do całkowitego zgermanizowania moich dzieci. Zakaz języka polskiego był pretekstem do uniemożliwiania długimi latami kontaktów z córkami, co doprowadziło bardzo szybko moje małoletnie wówczas córki (3,5 i 6 lat), do całkowitego „odpolszczenia“, gruntownego wyrugowania z ich życia nie tylko języka polskiego czy polskiej kultury, ale także całej polskiej części rodziny, a także zupełnego zaniku więzi z ich ojcem posiadającym prawa rodzicielskie (na 10 lat widziałem moje córki jedynie w kilkuletnich odstępach oraz pod dozorem aktywistów Jugendamtu łącznie 16 godzin).

Dyskryminująca decyzja niemieckich aktywistów Jugendamtu zatwierdzona teraz przez niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe, jest rażącym pogwałceniem elementarnych praw człowieka, Konstytucji Niemiec i “Traktatu Polsko-Niemieckiego o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjaznej Współpracy z 17.06.1991 r.“ (Artykuł 20 ustęp 1,2,3 i 4 oraz Artykuł 21 ustęp 1 i 2) gwarantującego każdemu człowiekowi m. in. swobodne porozumiewanie się językiem ojczystym w życiu prywatnym i publicznym oraz daje „zielone światło” dla dyskryminacyjnych praktyk i zakazu używania języka ojczystego w relacjach rodzinnych dla obywateli innych narodowości niż niemiecka mieszkających w Niemczech.

Informuję Państwa, że w najbliższym czasie mój pełnomocnik Mecenas Markus Matuschczyk i ja złożymy w skargę przeciw Niemcom za dyskryminację ze względów narodowościowych i językowych do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Tło procesu:

Wojciech Pomorski z dziećmi fot. Nowy EkranProces został zapoczątkowany w czerwcu 2005 r., a pierwsza publiczna rozprawa miała miejsce w dniu 22.12.2006 o czym informowały szeroko media – więcej: http://www.problemamt.de/wordpress/doniesienia-prasowe/.

Później proces został  wstrzymany, w związku z odmową udzielenia mi i moim prawnikom wglądu do akt  Jugendamtu Hamburg Bergedorf, który zakazał mnie i moim córkom – najpierw ustnie (cyfrowy zapis tej rozmowy z listopada 2003), a następnie na piśmie – rozmawiać ze sobą po polsku i pod tym pozorem, wobec braku mojej zgody na całkowite wykluczenie języka polskiego, latami uniemożliwiał nam wzajemne spotkania. Zostałem wtedy zmuszony wytoczyć miastu Hamburg proces w Sądzie Administracyjnym (Verwaltungsgericht), o wgląd do wewnętrznych akt Jugendamtu. Proces wygrałem po 3 latach w kwietniu 2009 (informowały media) i  rzekomo „zagubione”, bardzo obciążające Miasto Hamburg i Jugendamt akta się  „odnalazły”. Ogłoszenie wyroku sądu pierwszej instancji zezwalającego na zakaz języka polskiego miało miejsce w dniu  08.01.2010 roku.

Mając wywalczone dowody jawnej dyskryminacji przez państwową organizację Jugendamt,  dalej prowadzę proces wychodząc już z niemieckich instancji krajowych i mogę wreszcie po latach opieszałych działań niemieckich sądów  zaskarżyć Niemcy do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu o zakaz języka polskiego i niedopuszczanie pod tym pozorem latami do widzeń z moimi córkami, które w tym czasie zostały całkowicie pozbawione ich polskiej tożsamości. Zmiany te i wyrządzone szkody są niewymierne i nieodwracalne oraz ze względu na niedopuszczalną i sankcjonowaną przez państwo niemieckie wieloletnią próbę upodlenia i upokorzenia godności oraz polskiej tożsamości moich córek, mojej, naszej polskiej rodziny oraz wielu ludzi, którzy z podobnymi problemami zgłaszają się do mnie z prośbą o pomoc   (Polskie Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z.),  jak i całego naszego Narodu, zażądałem pisemnych przeprosin od Władz Miasta Hamburga za tę skandaliczną dyskryminację oraz symboliczną kwotę  odszkodowania w wysokości minimum 15 tys. euro jak i zwrot kosztów poniesionych przeze mnie na prowadzenie ww. sprawy (honoraria adwokatów, opłaty sądowe, itd.).

W dniu 07.06.2007 na forum Parlamentu Europejskiego pani Gila Schindler – jako Reprezentantka Rządu Niemiec,  przeprosiła mnie  (Petycja: Pomorski 38/2006, link: http://www.problemamt.de/dokumenty/nr%205%20Petycja%20Pomorski%2038%202006.pdf) w czasie posiedzenia Komisji Petycji PE za jawna dyskryminację, jakiej dopuszczono się na mojej rodzinie. Inne osoby (było ok. 300 petycji dołączonych do mojej w sprawie dyskryminacji przez Republikę Federalną Niemiec) nie zostały jednak przeproszone… Na tym – jak na razie – się skończyło.

Materiał dowodowy dyskryminacji w tej sprawie jest tak jaskrawy, że do takich – choć jednostkowych i ustnie wygłoszonych ubolewań/przeprosin ze strony Niemiec  musiało dojść, aby Niemcy uniknęły całkowitej kompromitacji na forum międzynarodowym (posiadam tekst przemówienia Pani Gili Schindler, kt. dostarczył mi natychmiast po ich wygłoszeniu jeden z polskich Eurodeputowanych, link: http://www.problemamt.de/dokumenty/GERMAN_AUTHORITIES%5B1%5D.pdf ).

Niemiecki Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że takie dyskryminacyjne praktyki mogą mieć miejsce i nie są niczym niewłaściwym, dlatego mój pełnomocnik Mecenas Markus Matuschczyk i ja zapowiadamy w najbliższym czasie złożenie skargi przeciw Niemcom za dyskryminacje ze względów narodowościowych i językowych do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

W razie Państwa zainteresowania wyrokiem ostatniej niemieckiej instancji oraz trwającym od 2004 r. procesem o polski język, godność i honor Człowieka, ojca i Polaka służę wszelkimi informacjami.

Z poważaniem

mgr Wojciech Leszek Pomorski

Prezes Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z.

www.dyskryminacja.de

  1. Irena
    | ID: a8d2294d | #1

    Trudno zrozumieć Ale odwoływać sie nadal. Dzieci ma pan takie piekne,kochane wiec trzeba nadal walczyć. Ale tak sie zastanawiam, ze czas spędzany w sądzie, mozna by dzieciom poświęcic .Sądy też wyłączyły myślenie. Pomodle się za dzieci.Prosze się włączyć.Otoczmy je modlitwa.Skutkuje.

  2. kominiarz
    | ID: f500ee90 | #2

    i w kontekście tych problemów opisanych w art. należy patrzeć co mówią nasi Mniejsi Niemcy na Śląsku, jak i też na słowa Ditera Przewdzinga oraz innych RAŚ- istów. Niemcy nigdy nie były przyjazne Polsce i jeśli wygląda coś w tym względzie inaczej, to jest to tylko gra pozorów – iluzja. Mniejsi Niemcy tak jak i ogłupiali volksdojcze, to nic innego jak V kolumna tamtych za Łabą. A jak to śpiewa Ptaku – historia lubi się powtarzać….

  3. Patriota
    | ID: c3543f09 | #3

    Zapraszam wszystkich do Polski!! Nie bedzie problemu….

  4. Irena
    | ID: db8bfba8 | #4

    @P.Patriota. A zaoferujesz prace za osiemtysiecy.?? A to,czyli powrót do Polski byłby dla dzieci najlepszy z mozliwych.

  5. grzech
    | ID: cf4f0a8c | #5

    odzyskać dzieci siłą. Nie ma co się procesować. Lata uciekają. Wziąć je pod pachy i wiać za Odrę. Choć u nas polityka niemiecka ale wtedy dopiero zrobi się głośno i można wygrać.
    Niech pan odzyska dzieci tak jak to robił Rutkowski. Sposoby nie są ważne, istotne jest to że Pan Wojciech jest ojcem i chce z nimi być.

Komentarze są zamknięte