Składowisko odpadów radioaktywnych we Włodzieninie [fotorelacja]

Niezależna Gazeta Obywatelska4

Otrzymaliśmy od naszego czytelnika  zdjęcia terenu składowania odpadów radioaktywnych, które znajduje się we wsi Włodzienin, gm. Branice.  Na jednym ze zdjęć widać wody powierzchniowe, które mogą zostać skażone i dostać się do źródeł wody pitnej. Ujęcie wody pitnej znajduje się ok. 300 m przed składowiskiem. Czytelnik zwraca uwagę na zapis decyzji, w której na stronie trzeciej jest napisane:

„przewidywany najwyższy poziom źródła wód podziemnych znajduje się na głębokości, co najmniej 1 m licząc od poziomu najniższego położonego punktu terenu niekorzystnie przekształconego stan rzeczywisty przedstawia zdjęcie o nazwie wody powierzchniowe.”

Scan0005 Scan0004 Scan0003 Scan0002 Scan0001

Składowisko nie jest przygotowane do składowania takich radioaktywnych odpadów, ponieważ nie dostosowano nawet podłoża do odbioru zwykłych odpadów. Składowisko może zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców wioski a nawet skazić ujęcie wodne. Związki chromu sześciowartościowego są silnie trujące i rakotwórcze. Wywołują uszkodzenie układu oddechowego, przewodu pokarmowego i są astmogenne. Brak monitoringu może spowodować skażenie całego terenu.

Odpady radioaktywne sprowadzane są z województwa śląskiego a decyzja została wydana przez organ nieposiadający uprawnień do jej wydania. Sprawa nadaje się do Sądu, jako sprawa karna z powodu narażenia życia i zdrowia. Starostwa napisał w decyzji o recyklingu a obecnie chce wycofać wydaną decyzję z powodu naruszenia prawa.

Składowisko odpadów radioaktywnych znajduje się we wsi Włodzienin gm. Branice pow. Głubczycki. Lokalizacją składowiska odpadów radioaktywnych jest teren byłej piaskowni należący do Głubczyckiego biznesmena Bronisława Chmielewskiego. Dojazd do składowiska znajduje się w środku wsi obok ujęcia wody pitnej (strefy poboru wody). Pan Bronisław Chmielewski podpisał umowę z firmą ze Śląska na składowanie odpadów radioaktywnych. Za jedną tonę odpadów otrzymuje wg informacji 10 złotych a docelowo ma by przywieziono ok. 500 tyś ton. Zatem zysk wyniesie ok. 5 mln. złotych. Starosta wydając decyzję miał pełną świadomość, że firmie będącej właścicielem składowiska, na którym mają być składowane odpady radioaktywne nie mógł wydać na to składowisko decyzji pozwalającej na składowanie, ponieważ składowisko nie było przygotowane na składowanie ani też ustawodawca nie dał staroście takiego uprawnienia żeby mógł wydać decyzję na składowanie 500 tys ton odpadów radioaktywnych i do tego jeszcze z województwa śląskiego. Starosta tłumacząc się w mediach poinformował, że się pomylił i decyzję unieważni. Prawo mówi jednoznacznie, że decyzja była prawomocna i tylko szczególny tryb może spowodować unieważnienie jej na drodze postępowania sądowo- administracyjnego na wniosek np. wojewody. W wyniku takiego działania już zwieziono ok. 300 ton odpadów radioaktywnych i potrzeba było by te odpady ponownie wywieźć a wozi się dalej te odpady radioaktywne na to składowisko. Istnieje możliwość doprowadzenia do klęski ekologicznej i zdrowotnej polegającej na skażeniu ujęcia wodnego znajdującego się ok. 300 m przed składowiskiem. Sytuacja ta jest nienormalna, ponieważ nie spełniono nawet podstawowej sprawy, jaką jest uniemożliwienie dostania się związków rakotwórczych do ujęcia wodnego skąd jest pobierana woda do spożycia. Najwyraźniej nikt nie był na miejscu z ramienia Starosty (wydz. zajmujący się ochr. środowiska) w celu sprawdzenia stanu faktycznego na miejscu. Nadzór wojewody nie stwierdził, że decyzja jest niezgodna z prawem, bo takie decyzje w stosunku do tak dużej ilości odpadów radioaktywnych wydaje nadzór wojewody i on także ponosi odpowiedzialność za taki stan rzeczy.

Oprac.  Waldemar [nazwisko do wiadomości redakcji]

  1. Mir
    | ID: 9e2b518b | #1

    Chmiel w porządku chłop :)

  2. Irena
    | ID: 9daa312f | #2

    Modne jest wywożenie odpadów /ok.200 ton/ np,pocynkowych z hałd hut cynku i to na tereny Beskidów.Wysypane w odległości pół metra od studni z wodą pitną,doczekały sie wywozu,teren nie zbadany przez Sanepid bo Sanepid odmówił. Ale,ale Slask pięknieje, powstają nowe tereny budowlane z byłych hałd. Czy mieszkania ,na tych terenach będą „Zdrowe?”

  3. grzech
    | ID: 3ef00a75 | #3

    To druga już sprawa we Włodzieninie. Najpierw zbiornik retencyjny…w którym wody nie ma i długo znowu nie będzie ( plany były jeszcze za Niemca)
    co jeszcze?

  4. tubylec
    | ID: 1f345144 | #4

    Za kasę niektórzy są w stanie zrobić dosłownie wszystko, a gdzie wymiar sprawiedliwości- jak zwykle ślepy.

Komentarze są zamknięte