„Polska musi być zdekomunizowana, bo inaczej to będzie zawsze chore”. Relacja z wykładu Leszka Żebrowskiego [wideo]

Redaktor9

żebrowski19 grudnia 2013 r. w Auli Starej Uniwersytetu Opolskiego po raz kolejny w tym roku gościł Leszek Żebrowski – historyk i publicysta, badacz dziejów podziemia narodowego oraz komunistycznych zbrodni czasu II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu.

Tematem spotkania była sprawa sprzed 19 lat, kiedy to w 50. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego „Gazeta Wyborcza” uznała na swoich łamach, że AK i NSZ wytłukły mnóstwo niedobitków z getta. Potem powstała publikacja niby naukowa, w której zarzuty wobec powstańców rzekomo podparto materiałem źródłowym. Pod wpływem ciekawości Leszek Żebrowski zaczął szukać, sprawdzać owe źródła i okazało się, że wszystko jest zmyślone, spreparowane. Powoływano się na informacje, które nie widniały w oryginalnych publikacjach. Załączano przypisy do nieistniejących dokumentów. W odpowiedzi, rok po burzy rozpętanej przez GW ukazała się książka pt. „Paszkwil Wyborczej”.

W tym roku książka została wydana ponownie. Uzupełniono ją o nieznane wcześniej dokumenty. Sam autor tak napisał o wznowionej publikacji:

Gdy osiemnaście lat temu, w 1995 r. „Paszkwil Wyborczej” wyszedł drukiem, myślałem, że jego żywot – jako książki o Powstaniu Warszawskim – będzie krótki. Rzecz dotyczyła bowiem bieżącego (jak się wówczas wydawało) sporu nie tyle o samo Powstanie (bo ten się nigdy nie zakończy), co propagandowego ataku „Gazety Wyborczej” na jego uczestników. Skoro uznano na jej łamach, że AK i NSZ wytłukły mnóstwo niedobitków z getta, to naturalną rzeczą było dokładne sprawdzenie, czy jest to prawda czy też fałsz. Okazało się to fałszem, który podparty został nieistniejącymi lub spreparowanymi „dowodami”. Ponadto dokonano tego w sposób wyjątkowo nieudolny. Widocznie redakcja uznała, że można nas bezkarnie szkalować antysemityzmem, zupełnie jak w czasach stalinowskich, gdy mówić i pisać mogła tylko jedna strona. Z tej sytuacji redakcja „GW” mogła wyjść nie tyle z twarzą (bo ją straciła), ale choćby ze skruchą i przeprosinami. Niestety, nic takiego nie nastąpiło, co więcej sytuacja nie uległa zmianie po dziś dzień.

paszkwil-wyborczej-leszek-żebrowskiSłuchacze tłumnie zgromadzeni w Auli Starej, przybyło ok. 100 osób, z wielkim zaciekawieniem wysłuchali trwającego półtorej godziny wykładu, a potem uczsestniczyli w ponad godzinnej dyskusji z gościem. Dotykano tematów historycznych, ale co ważne, autor „Paszkwilu” wskazywał logiczny ciąg pomiędzy tym, co było a tym, co jest obecnie.

Prelegent na wstępie zaznaczył, że zarzucanie Polakom najgorszych zbrodni jest czymś stosunkowo nowym w Polsce, ale w świecie mówi się o tym od bardzo dawna, tam antypolonizm jest bardzo mocno ugruntowany. Przytoczono przykład amerykańskiego historyka, Rubena Einsteina, który napisał, że w Powstaniu ludzie z podziemia niepodległościowego zabili więcej Żydów niż Niemców. Leszek Żebrowski uważa, że obraz Polski i jej roli podczas minionej wojny nie ulegnie zmianie, jeśli polscy historycy nie wyjdą do anglojęzycznego czytelnika i nie będą publikować swoich prac w języku angielskim.

Jako przypomnienie terroru niemieckiego wobec ludności Warszawy, a tym samym wskazanie prawdziwych ofiar tej batalii, autor przytoczył sceny z powstańczej Woli:

W Warszawie na Woli, dwie główne arterie, ul. Wolska, ul. Górczewska nie były “splamione krwią” – tam krew płynęła ulicą! Kilkadziesiąt tys. ludzi wymordowanych w ciągu kilku dni przez Niemców […] to było nie do pojęcia, że krew na ulicy może płynąć potokiem.

W czasie wykładu przytoczono mało znane fakty o działalności lewicowego podziemia w czasie wojny. Prelegent wyjaśnił, że jedyny plan operacyjny, jaki stworzyło podziemie komunistyczne dotyczył powstania, które miało wybuchnąć w Warszawie.

[GL-AL] to była formacja bandycka, złodziejska. Tam nie było fachowych kadr. Ale szef sztabu Okręgu Warszawa GL, przedwojenny polski oficer rezerwy, Stanisław Skrypij, był profesjonalnie do tego przygotowany. Był komunistą […] i napisał własnoręcznie plan, jak będzie przebiegać powstanie w Warszawie od ich strony, co trzeba zrobić i dlaczego. Został zatwierdzony, jako oficjalny dokument Gwardii Ludowej. Jedyny plan operacyjny w czasie całej okupacji. Nic więcej nie stworzono, ale to na szczęście zostało.

Historyk przytoczył z pamięci treść owego dokumentu (1943 r.) napisanego przez Stanisława Skrypija.

Mamy taką sytuację, że siły reakcyjne przygotowują się do walki i w Warszawie wybuchnie powstanie. Musimy w tym wziąć udział, bo to jest stolica. Nie możemy się angażować w bezpośrednią walkę z Niemcami. Jesteśmy za słabi, jest nas za mało, nie mamy broni i nie taki jest nas cel. Niech się biją reakcyjni. My przy okazji musimy załatwić swoje sprawy.[…] Należny opanować budynki urzędowe i te które panują nad miastem: wodociągi, telefony, elektrownie, komenda policji. Jak zajmiemy wszystkie centralne gmachy urzędowe to nie wolno wpuścić tam reakcyjnych, czyli faszystów z AK i NSZ. […] Po drugiej stronie będą sowieci. Wejdą na gotowe.

I dalej:

Mamy przed sobą siły dwóch wrogów: faszysty niemieckiego i faszysty polskiego. W związku z tym zalecam w pierwszych godzinach walk, gdy będzie chaos, gdy nikt nie będzie panował nad sytuacją, należy strzelać do reakcyjnych, wybić ich jak najwięcej, bo nikt się nie dopatrzy, skąd padają strzały.

Kto wie, ile ofiar z pierwszych godzin walk padło z rak niemieckich, a ilu zabili komuniści?

Leszek Żebrowski przypomniał, że potomkowie ludzi systemu komunistycznego są obecnie w wielu ważnych sferach życia społecznego: w mediach, sądownictwie, finansach. Jest to wynik postawienia tzw. „grubej kreski” przez Rząd Tadeusza Mazowieckiego. Przypomniał słowa Adama Michnika, który próby rozliczania komunizmu nazwał zoologicznym antykomunizmem.

Gość podzielił się informacją, że partia komunistyczna nie była formalnie w PRL zarejestrowana, wobec czego nie istniała. Skoro nie istniała to wszelkie emerytury i renty dla byłych działaczy PZPR są bezpodstawne, więc nie powinny być wypłacane.

Na zakończenie wykładu padły słowa, że warto na poziomie naukowym i publicystycznym walczyć o prawdę.

Polska musi być zdekomunizowana, bo inaczej to będzie zawsze chore, zawsze będziemy na przegranej pozycji. […] To są pasożyty, które żerują na naszym organizmie.

Jednym z kroków ku poprawie sytuacji jest bojkot mediów szkodliwych. Nie czytanie i nie oglądanie jest równoznaczne z ograniczeniem ich wpływów finansowych.

Warto obejrzeć i wysłuchać cały materiał zarejestrowany podczas spotkania.

Organizatorami spotkania było Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Opolskiego oraz Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” na Uniwersytecie Opolskim. Patronat nad wydarzeniem objęła nasza gazeta oraz informator Biało-czerwone Opole.

fot. okładka „Paszkwilu Wyborczej” www.capitalbook.pl

  1. ONY
  2. Irena
    | ID: 9462ffe8 | #2

    Ma racje.Dobre spojrzenie na rzeczywistość.

  3. ely
    | ID: fd370b13 | #3

    Gdzie podziali się studenci historii UO ? co oni studiują ? czy w ogóle studiują ? takie spotkania, wykłady wzbogacają naszą wiedzę, można podjąć dyskusję, można się zgadzać bądź nie zgadzać z interpretacja prowadzącego, do tego sprowadza sie studiowanie. Bycie w przyszłości w jakimś sensie elitą. Nie dziw ,że polskie uczelnie są w ogonie rankingu najlepszych uczelni.PO 2007 r. nastąpiło upolitycznienie uczelni. Na Baumana sprowadzaja studentów,przemilczaja informacje o przyjeździe innych uczonych ,historyków, ekonomistów jeżeli prelegenci nie są po linii partyjnej . Jakie po takich uczelniach będą elity ? z klapkami na oczach, żeby nie widzieć i nie wiedzieć więcej niż podoba sie aktualnie panujacej władzy.To nie będą elity ! Tak samo było w przypadku gł. ekonomisty SKOK-ów Pana Janusza Szewczaka , bardzo znanego ekonomisty , też nie było widać na jego wykładzie studentów ekonomii.
    A tak w ogóle bardzo ciekawy przekaz naszej historii. Naprawdę warto było być na wykładzie Pana Leszka Żebrowskiego.

  4. znawca
    | ID: 10bbb643 | #4

    ely, nikt tego bełkotu frustrata nie chce słuchać. kto by słuchał kogoś kto przez półtorej godziny gada o artykule z 1995r. straszny masochista chyba.

  5. kominiarz
    | ID: 1a028547 | #5

    @ely
    Bardzo żałuję, że nie mogłem przyjechać do Opola na wykład Leszka Żebrowskiego, bo była to znakomita okazja posłuchać go na żywo. Nie wiem dlaczego nie było na tym spotkaniu studentów. Jest oczywiste, że nikt ich nie sprowadzał tak jak bandziora Baumana, a dlaczego z własnej inicjatywy nie byli? Dla mnie to proste – Opole. To miasto powinno zaczynać swoją nazwę od drugiej litery. Tutaj nic się nie dzieje i śmiało można wjechać maszynami żeby zaorać.
    @znawca
    a która k-wa chciałaby słuchać o sobie prawdy przez półtora godziny? Toż to tyłek boli. Tyle, że nie od siedzenia -:) Jeśli wśród komuchów, czy żydków z Wyborczej są masochiści, to widocznie nikt ich nie oddelegował na te spotkanie, żeby pomasowali swoje tyłki :))

  6. z Niemodlina
    | ID: 9fdf5c94 | #6

    @znawca

    „Bełkot frustrata” rozumiem,że wg ciebie mjr Bauman wygłasza bardzo ciekawe wykłady :) Domyślam się,że czytelnicy GW w POdobny sPOsób będą komentować książkę „Resortowe Dzieci” w której wyciąga się na światło dzienne znacznie starsze wydarzenia niż te z 1995r :)
    Różnego POkroju „znawcy” tak bardzo starają się nie słuchać „frustratów” i nie tracić „półtorej godziny czasu” że przeważnie nie znajdują czasu ani chęci ,aby wziąć udział w uroczystościach związanych z 1 Marca, 3 Maja, 17 Września, 11 Listopada czy 13 Grudnia. Oni już tak PO prostu mają.

  7. Wołyniak
    | ID: b8fe3fbc | #7

    @znawca
    Mam wrażenie, że delegacja z GW, lub chociaż jej wierni giermkowie, zamiast przyjść na wykład, wierzgają w internecie ;)

    Spokojnie, spokojnie… jeśli masz w sobie choć trochę ciekawości świata to obejrzyj, wysłuchaj całego wykładu. Mowa jest nie tylko o tym jednym artykule, ale zaznaczono dość szeroki kontekst wydarzeń.

    „Tylko prawda jest ciekawa”

  8. kominiarz
    | ID: 1a028547 | #8

    Oczywiście powyżej wkradł się błąd klawiaturowy i zniknęło „na” przed wyrazem bandziora. No bo wiadomo, że bandziora Baumana sprowadzano na uczelnie, tak jak i studentów słuchaczy.

    @Wołyniak mówisz, że giermkowie Gówna Wyborczego zamiast przyjść na wykład, wierzgają w internecie? :))

  9. Wołyniak
    | ID: b8fe3fbc | #9

    @kominiarz
    Być może się mylę, ale czasem takie właśnie odnoszę wrażenie. Nie zapoznać się, a napluć – ot zasada!
    Nie jest żadną tajemnicą, że wiele komentarzy pojawiających się w internecie pojawia się „na zamówienie”. Innym wytłumaczeniem może być niestety wciąż dobrze trzymająca się armia orwellowskich „pożytecznych idiotów”. Dobrego dnia! ;)

Komentarze są zamknięte