Prof. Marek: RAŚ powinien zostać ośmieszony, bo tylko na to zasługuje

Niezależna Gazeta Obywatelska

prof. Franciszek Marek„Pamiętajmy, że słów „bękart wersalski” jako pierwszy użył rosyjski minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow. Widać przy tym doskonale skąd młodzi adepci postawy antypolskiej biorą przykład do naśladowania” – mówi prof. Franciszek Marek, historyk i były rektor Uniwersytetu Opolskiego w rozmowie z Łukaszem Żygadłą.

wPolityce.pl: – Wyrok Sądu Najwyższego, który stwierdził, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród i dlatego Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej nie powinno być zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym pod taką nazwą, uaktywnił kolejne antypolskie działania RAŚ i SONŚ. Czy oni mają prawo uważać się za naród i domagać autonomii?

Prof. Franciszek Marek – historyk, były rektor Uniwersytetu Opolskiego: Jeżeli chodzi o Górny Śląsk, to nikt nigdy nie uważał go za niemiecki. Taka opinia panowała zarówno po polskiej jak i niemieckiej stronie granicy. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku zaczęto używać określenia „oberschlesien”, gdzie wcześniej zarówno w mowie i dokumentach używano nazwy „Polski Śląsk”. Przypomnę, że działo się to w czasie, gdy państwo polskie nie istniało na tych terenach.

Taka sytuacja panowała również w XX wieku?

Nigdy w czasach hitlerowskich nie użyto słów „narodowość śląska” czy „język śląski”. Gdy na Opolszczyźnie oklejono domy afiszami antypolskimi, to osobiście pamiętam taki baner, na którym widniał napis: „w tym domu mówi się jeszcze po Polski”. Podkreślam – po polsku, a nie po śląsku. Na drzwiach Kościoła w którym odbywały się polskie nabożeństwa zawieszono afisz, który jest dostępny w kartotekach, na którym widniał napis: „kto uczestniczy w polskich nabożeństwach – deklaruje się jako nasz wróg”. W polskich – po polsku i podkreślajmy to zawsze.

Czym w takim razie jest Ruch Autonomii Śląska? Dlaczego separatyści walczą o coś, czego nigdy nie było, co nigdy nie istniało?

To zwykły antypolski ruch, mający na celu zburzenie spokoju w społeczeństwie i zniszczenie jedności państwa polskiego. Ten ruch jest bardzo szkodliwy dla ludu śląskiego. Autonomiści doskonale wiedzą, że głupota jest w narodzie polskim mocna, a opierając na niej swoją propagandę mogę dojść do władzy

Ale jest jeszcze Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej, które walczy o swoje prawa i twierdzi, że istnieje narodowość śląska.

Jaki naród śląski? Na terenach dawnych Niemiec istniały cztery różne królestwa. Bawaria była królestwem, i czy ktoś z tamtego regionu uważa się za Bawarczyka? Wszyscy uważają się za Niemców, bo kraj – naród jest jeden. Regionów może być kilkanaście, ale region nigdy nie będzie osobnym narodem. To lokalna grupa etniczna.

Jak oceniać słowa wypowiedziane przez byłego już członka RAŚ Pawła Poloka, który nazwał Polskę „bękartem wersalskim”? Albo wypowiedzi lidera ruchu, który mówi, że nie czuje się Polakiem…

Pamiętajmy, że słów „bękart wersalski” jako pierwszy użył rosyjski minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow. Widać przy tym doskonale skąd młodzi adepci postawy antypolskiej biorą przykład do naśladowania. To są antypolskie określenia, całkowite nieuprawnione i bezczelne, bo obrażające wszystkich Polaków.

RAŚ powinien zostać zdelegalizowany?

RAŚ powinien zostać ośmieszony, bo tylko na to zasługuje. Delegalizacja czy rozwiązanie tego ruchu oznaczać może jego poważnie potraktowanie. Oni nie zasługują na powagę…

Szef SONŚ porównał walczących o narodowość Ślązaków, do Ukraińców, którzy na Majdanie walczą o wejście ich kraju do Unii Europejskiej. Słusznie?

To nie tylko anachroniczne, ale również łajdackie stwierdzenie. Takie słowa pokazują, że separatyści szukają jakichkolwiek sojuszników ideowych. Szukają każdego – nawet największego błazna, bo wiedzą, że logicznych i rzeczowych argumentów nie posiadają.

Artykuł opublikowany zgodnie z umową licencyjną między NGO a Fratrią wydawcą wPolityce.pl

Komentarze są zamknięte