Kartka z kalendarza: dziś mija 70. rocznica wielkiej ucieczki lotników ze stalagu w Żaganiu

Niezależna Gazeta Obywatelska

Któż z nas nie pamięta amerykańskiego filmu wojennego pt „Wielka ucieczka (The Great Escape) z 1963 r. w reżyserii Johna Sturgesa o brawurowej ucieczce lotników sił alianckich ze Stalagu Luft III w Żaganiu? W tym roku obchodzimy 68. rocznicę tej największej ucieczki II wojny światowej specjalnie wykonanym podkopem z najlepiej strzeżonego obozu jenieckiego nazistowskich Niemiec.

Inicjatorem pomysłu masowej ucieczki ze Stalagu był Roger Bushell. W przygotowaniach brało udział ok. 600 osób. Przygotowywali oni fałszywe dokumenty, cywilne ubrania, mapy i inne rzeczy przydatne podczas ucieczki. Pomagały w tym przedmioty przemycane w paczkach dostarczanych przez Czerwony Krzyż. Z polskich jeńców szczególnie dużą rolę w przygotowaniach do ucieczki odegrał porucznik Włodzimierz Kolanowski, który współkierował grupą sporządzającą mapy i zajmował się konstrukcją schodów do tuneli.

Przemyt do obozu organizowany był przez tajny ośrodek Wywiadu Armii USA w Forcie Hunt, Virginia, USA. W paczkach żywnościowych przemycano narzędzia, mapy, kompasy, niemiecką walutę, gotowe podrobione dokumenty, odbiorniki radiowe i aparaty fotograficzne. Jeńcy w listach do najbliższych przekazywali zaszyfrowane informacje o charakterze danych wywiadowczych. Informacje były zdobywane tak przez samych jeńców, wykonujących „krótkotrwałe ucieczki” jak i od wartowników niemieckich. Aby zwiększyć szanse ucieczki planowano drążenie trzech tuneli, którym nadano nazwy „Tom”, „Dick” i „Harry”. Dwa pierwsze, położone w zachodniej części obozu, wydawały się najdogodniejszą drogą ucieczki. Jednak „Tom” został odkryty podczas jednej z rewizji, a wyjście z tunelu „Dick” w wyniku rozbudowy obozu znalazło się na terenie nowego sektora. Ostatnią szansą ucieczki pozostał 111 metrowy tunel „Harry”. Do jego budowy wykorzystano wszelkie możliwe materiały: deski z baraków i prycz, puszki i worki, z których zbudowano specjalną pompę dostarczającą powietrze. Gdy tunel był już gotowy, chęć ucieczki zgłosiło 500 osób. Zakładano, że zdoła uciec ok. 200, przeprowadzono więc losowanie.

W nocy z 24 na 25 marca 1944 r. uciekinierzy zebrali się w baraku, w którym znajdowało się wejście do tunelu. Okazało się wtedy, że tunel jest za krótki (110 metrów) i kończy się przed linią lasu. Ponadto ogłoszony alarm lotniczy nie był na rękę uciekinierom planującym ucieczkę pociągiem. Pomimo niedogodności z tunelu zdążyło skorzystać 76 lotników, zanim wartownicy zauważyli uciekinierów. Ucieczka w pełni powiodła się tylko trzem lotnikom. Byli to Norwegowie Peter Bergsland i Jens Muller oraz Holender Bram van der Stok. Reszta uciekinierów została schwytana. Na specjalny rozkaz Hitlera (tzw. Sagan-Befehl) wszyscy uciekinierzy mieli zostać rozstrzelani, lecz po interwencji Göringa ostatecznie zdecydowano się rozstrzelać pięćdziesięciu lotników.

W 2011 r. powstał pierwszy polski film dokumentalny o ucieczce pt. „Harry – tunel do wolności” w reżyserii Andrzeja Słodkowskiego. Film powstał głównie dzięki zapałowi mieszkańców Żagania. Stworzyli oni grupę rekonstrukcji historycznych nazywając ją właśnie „Sagan”. Zafascynowani historią, postanowili odtworzyć przebieg i atmosferę Wielkiej Ucieczki oddając w ten sposób hołd bohaterskim uciekinierom.

Oprac. Tomasz Kwiatek

Komentarze są zamknięte