Kowalski: Niemieckie fundacje sponsorujące polityków są niemieckim „soft power” w Polsce

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Janusz_Kowalski (1)Lektura artykułu Andrzeja Potockiego i Sławomira Sieradzkiego pt. „Kasa z Berlina wciąż płynie” z najnowszego tygodnia „W Sieci” o finansowaniu przez niemieckie fundacje polityczne najbliższego otoczenia premiera Donalda Tuska inspiruje do postawienia fundamentalnego pytania o suwerenność polityczną tak „sponsorowanych” przez Niemców polskich polityków, ich rodzin i przyjaciół. Bynajmniej jest to działalność charytatywna.

Warto w tym kontekście przypomnieć wydarzenia sprzed 10 lat, które związane są przyjęciem przez Sejm RP uchwały dotyczącej reparacji Niemiec na rzecz Polski. 28 sierpnia 2003 r. poseł Jerzy Czerwiński z Ruchu Katolicko-Narodowego (obecnie radny PiS w Opolskim Sejmiku Wojewódzkim) złożył do Marszałka Sejmu projekt uchwały, która w wersji sejmowej komisji spraw zagranicznych została 10 września 2004 r. przyjęta przez Sejm bez głosu sprzeciwu. Kluczową rolę w tym procesie legislacyjnym odegrał Antoni Macierewicz. Sejm wezwał rząd Marka Belki do oszacowania strat wojennych RP, jako odpowiedź na niemieckie żądania dotyczące zwrotu mienia poniemieckiego stwierdzając, że Polska nie otrzymała „stosownej kompensaty finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty materialne i niematerialne spowodowane przez niemiecką agresję, okupację, ludobójstwo i utratę niepodległości przez Polskę”. Sejm wezwał rząd do podjęcia stosownych działań w tej materii wobec Niemiec, a także do „jak najszybszego przedstawienia opinii publicznej szacunku strat materialnych i niematerialnych poniesionych przez Państwo Polskie i jego obywateli w wyniku II wojny światowej”. Uchwała nigdy nie została wykonana gdyż 19 października 2004 r. postkomunistyczny premier Marek Belka oświadczył, że uznaje za obowiązujące oświadczenie kolaboracyjnego z Sowietami rządu Bolesława Bieruta z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji wojennych.

Sejmowej uchwale sprzeciwiali się publicznie początkowo tylko politycy SLD oraz wbrew stanowisku swojej partii poseł PO Bogdan Klich. Bogdan Klich argumentował, że żądanie reparacji od Niemiec to „błąd polityczny”. Tygodnik „Wprost” łączył zachowanie Klicha z faktem, iż od 2001 r. był on dyrektorem Instytutu Studiów Strategicznych, sponsorowanego przez trzy niemieckie fundacje – Friedricha Eberta, Friedricha Naumanna oraz Konrada Adenauera”. Treść sprawozdania z działalności Instytutu Studiów Strategicznych w 2003 r. potwierdzała współpracę Bogdana Klicha z PO z co najmniej dwoma niemieckimi fundacjami politycznymi. Jednak z uwagi na to, że 13 czerwca 2004 r. Klich został wybrany na posła do Parlamentu Europejskiego nie wziął udziału w finałowym głosowaniu sejmowym.

Niemieckie fundacje sponsorujące pośrednio m.in. polskich polityków lub ich rodziny od lat są doskonałym narzędziem niemieckiej „soft power” w Polsce. Transparentność polskiej polityki wymaga tego, aby Polacy mieli pełny obraz tych, co najmniej dwuznacznych zależności. Tym bardziej, że niemieckie fundacje polityczne pojawiają się w tle prowokujących opinię publiczną wydarzeń jak zaproszenie na Uniwersytet Wrocławski Zygmunta Baumanna, który był członkiem zbrodniczych jednostek sowieckiego okupanta Polski. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że łatwiej niemieckiej fundacji SPD organizować prowokacyjne wydarzenie na polskim uniwersytecie z byłym polskim komunistą niż wielu politykom PiS, przed którymi drzwi polskich uczelni stroniących od tzw. „upolitycznienia” są dla zwykłych merytorycznych spotkań ze studentami po prostu zamknięte.

Janusz Kowalski, współautor książki „Lech Kaczyński. Biografia polityczna 1949-2005”

za: wpolityce.pl

  1. eleonora
    | ID: b401ce0d | #1

    O fundacjach pisze w swojej książce p Krajski.
    i nie wszystkie one są udziałem polityków PO czy SLD.
    Taka Fundacja Batorego, w której działali panowie Kaczyńscy :)

    „W naszym kraju liczba fundacji wzrasta lawinowo. W 2010 r. było ich ponad 10 tys. w 2012 było ich już 12 tys.

    Ile z tych fundacji prowadzi działalność „toksyczną” dla Polski? Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Zapewne znaczna ich część.

    Są wśród nich takie fundacje jak opisywana przeze mnie w wielu moich książkach o masonerii Fundacja Batorego.

    Jest wśród nich wiele fundacji, które służą interesom nie tyle masonerii, ale obcych państw.”

    całość:

    http://3obieg.pl/fundacje-masonska-manipulacja-rozdzial-ix-ksiazki-stanislawa-krajskiego-pt-polska-masoneria-przededniu-wielkiego-krachu

Komentarze są zamknięte