ANALIZA: Sytuacja na Ukrainie to efekt braku znajomości faktów historycznych!

Redaktor11

SłomkaTen tekst będzie długi. Żeby zrozumieć sytuację Ukrainy trzeba cofnąć się czasem aż do XVII wieku, zrozumieć właściwie błędy polityki polskiej „sejmokracji” z początku lat 20-tych XX wieku i skutki działania wojskowych służb niemieckich i radzieckich w szkoleniu terrorystów z OUN/UPA. Trzeba zauważyć zmiany w polityce amerykańskiej Partii Demokratycznej, która jeszcze 60 lat temu miała ostrze antykomunistyczne … a dziś udaje, że Putin nie miał nic wspólnego z KGB.

To wymaga wielu słów i zdań. Otóż, wielu polskich komentatorów agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w jakimś stopniu przyswoiło sobie bez głębszej refleksji poglądy obozu narodowego z początku XX wieku. Wadliwie interpretując idee panslawizmu okraszone wykorzystywaniem ludobójstwa dokonanego przez OUN/UPA na Polakach niektórzy głoszą, że Rosja działa na Ukrainie w sposób usprawiedliwiony. Istny „gołąbek pokoju”!

Do tego nowa szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Federica Mogherini – znana z prorosyjskich poglądów – nazwała … „nieszczęśliwym wypadkiem” niedawne zestrzelenie malezyjskiego samolotu. Jeszcze gorszy wydźwięk ma polityka Angeli Merkel. Szefowa ministerstwa obrony Niemiec Ursula von der Leyen (CDU/CSU) wykluczyła powstanie stałych baz wojsk NATO m.in. na polskim terytorium. Efekty szczytu NATO i siły natychmiastowego reagowania na poziomie 4 tys. żołnierzy czy 15 mln USD na rzecz walczącej Ukrainy to krople bynajmniej nie drążące skałę, a w morzu potrzeb.

Zgadzając się na zawieszenie broni, ukraiński prezydent Petro Poroszenko podjął dramatyczną decyzję o wstrzymaniu ognia. Rosja żąda za to wysokiej ceny – pozostania Doniecka i Ługańska w rękach separatystów. Według Kremla stworzona ma zostać „strefa bezpieczeństwa”, z której wycofać się muszą oddziały ukraińskie. W ten sposób Moskwa osiągnęła swój cel – zamrożenie konfliktu i wyjęcie na długi czas spod kontroli Kijowa tego regionu. Zresztą już 24 godziny po „zawieszeniu broni” wojska rosyjskie ponowiły ostrzał wojsk ukraińskich.

Po uzyskaniu niepodległości Ukraina odziedziczyła po ZSRR ogromną liczbę głowic jądrowych (ponad 1600) i środki ich przenoszenia (pociski międzykontynentalne, bombowce dalekiego zasięgu), co mogłoby ją uczynić trzecim najpotężniejszym mocarstwem atomowym na świecie. 23 maja 1992 roku podpisała protokół lizboński, który czynił ją stroną rosyjsko-amerykańskiego układu „Strategic Arms Reduction Treaty” (START I) i zobowiązywał do przystąpienia w najkrótszym możliwym czasie do układu o nieproliferacji (NPT) już w charakterze państwa bez broni jądrowej. Po okresie zwłoki związanym głównie z oczekiwaniem przez Kijów obietnic wsparcia gospodarczego ze strony partnerów zagranicznych, Ukraina ratyfikowała układ START I 18 listopada 1993 roku, ale z 13 warunkami. 14 stycznia 1994 roku prezydenci Rosji, USA i Ukrainy podpisali w Moskwie trójstronne porozumienie o denuklearyzacji Ukrainy (zawierające m.in. żądane przez Kijów gwarancje bezpieczeństwa), po którym 3 lutego 1994 roku doszło do bezwarunkowej ratyfikacji przez Ukrainę układu START I.

W każdym razie wówczas Zachód zagwarantował Ukrainie bezpieczeństwo w zamian za rozbrojenie. Stany mają moralny obowiązek pomóc Ukrainie chociażby dostawą sprzętu wojskowego. 15 mln USD od NATO to raczej policzek, którego efektem jest rozkaz o wstrzymaniu ognia wydany przez prezydenta Poroszenkę. Ukraiński przywódca liczył zapewne na to, że Zachód pamięta o własnych zobowiązaniach sprzed lat. Gdyby Ukraina posiadała głowice jądrowe to Rosja nie prowadziłaby jej rozbioru!

Gdyby Unia Europejska w rzeczywisty sposób miała być wspólnotą to zamiast dozbrajania Rosji (np. Francja) czy sprzedaży broni na potrzeby wojny w Iraku (np. Niemcy, Czechy) sprzęt wojskowy byłby preferencyjne sprzedawany Ukrainie. Zresztą zaoferowanie Donaldowi Tuskowi teki przewodniczącego Rady Europejskiej ma na celu kilkumiesięczne przesunięcie uwagi polskiego społeczeństwa i mediów na sprawy wyborcze, nowy rząd, nowe plany … itd. To naturalnie usuwa na bok sprawę wojny na Ukrainie i naszego bezpieczeństwa.

Historię trzeba analizować i znać jej podstawy, aby nie popełniać takich gaf jak prezydent Obama, który mówił niedawno o „polskich obozach koncentracyjnych”.

Amerykański senator John McCain w swoich działaniach na rzecz udzielenia realnej pomocy Ukrainie ma rację. Ważny republikański polityk pamięta zapewne spotkanie Baracka Obamy z Dmitrijem Miedwiediewem podczas szczytu nuklearnego w Seulu w marcu 2012 r., gdy prezydent USA poprosił rosyjskiego odpowiednika, aby „dano mu czas” na decyzję ws. amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Europie, przeciw któremu Rosja protestuje.

Demokratyczny prezydent USA de facto – efektami szczytu NATO – znowu prosi Kreml o czas – tym razem w sprawie Ukrainy czy bezpieczeństwa Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Stany pod przewodnictwem politycznym dzisiejszej Partii Demokratycznej nie są w stanie dziś prezentować jednoznacznego i ostrego stanowiska wobec imperialnej polityki Rosji. A wystarczy aby amerykańscy liderzy Partii Demokratycznej nawiązali do działalności i polityki senatora Patricka Anthonego „Pata” McCarrana. Przez blisko dwie dekady XX wieku był on liderem antykomunistycznego skrzydła Partii Demokratycznej, który potrafił łączyć lewicową wrażliwość z jawnym antykomunizmem. Jego działalność przyczyniła się do ograniczenia wpływów amerykańskiej partii komunistycznej, która z radością witała pakt Stalin – Hitler z 1939 r. McCarran miał dziejową okazję rozpoczynać swoją karierę senacką w czasie nominowania Adolfa Hitlera na Kanclerza Niemiec i przeżyć Stalina. Doprowadził do przyjęcia tzw. McCarran Act, ustawy która przewidywała m.in. rugowanie z pracy w administracji rządowej osób, które były członkami lub sympatykami partii komunistycznej.

Za to republikański senator John McCain od miesięcy jasno przypomina o tym, że Putin to funkcjonariusz KGB. Warto zastanowić się ilu agentów KGB/FSB, komunistów od 2-3 pokoleń ma dziś wpływ na wydarzenia na Ukrainie i ilu byłoby dziś w stanie machać „czerwonymi legitymacjami” w Polsce po wkroczeniu nowej Armii Czerwonej? Zbyt wielu! Wystarczy zobaczyć na opór przy demontażu monumentów zbrodniczej Armii Czerwonej!

Wypada przy tym pogratulować Australii, której premier Tony Abbott od miesięcy nazywa agresywne działania rosyjskie po imieniu. Szkoda, że innych przywódców nie stać na takie jasne przesłanie!

Zrozumieć historię i wyciągnąć właściwe wnioski

Żeby zrozumieć rosyjskie myślenie o Ukrainie trzeba wrócić do tzw. „ugody perejasławskiej” – umowy zawartej 18 stycznia 1654 r. w Perejasławiu pomiędzy Hetmanatem i Bohdanem Chmielnickim a Wasylem Buturlinem, występującym jako pełnomocnik cara Rosji Aleksego I, na mocy której Ukraina została poddana władzy cara Rosji. Od tego czasu Rosjanie uważają, że terytorium ukraińskie w zasadzie jest rosyjskie. Rzeczpospolita Obojga Narodów próbowała przeciwdziałać zajęciu terenów kozackich przez unię w Hadziaczu, której postanowienia niestety zostały storpedowane przez rosyjską agenturę.

Rosyjskie zapędy terytorialne można było odpierać do XVII wieku, gdy przeciwnikiem rosyjskich agresorów była wielonarodowa Rzeczpospolita Obojga Narodów. 16 września 1658 roku w Hadziaczu została zawarta umowa między Rzeczypospolitą Obojga Narodów a Kozackim Wojskiem Zaporoskim, reprezentowanym przez hetmana kozackiego Iwana Wyhowskiego. Przewidywała przekształcenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów w unię trzech równorzędnych podmiotów prawnych (państw): Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Księstwa Ruskiego utworzonego z województw kijowskiego, bracławskiego i czernihowskiego (wcześniej stanowiących od unii lubelskiej (1569) część Korony). Konsekwencją unii było traktatowe ustanowienie odrębnych urzędów dla Rusi (stworzono funkcje marszałka ruskiego, obok marszałka koronnego i litewskiego, hetmana ruskiego, kanclerza ruskiego i inne stanowiska analogiczne do istniejących w pozostałych dwóch członach federacji), dopuszczenie posłów ruskich do sejmu, a biskupów prawosławnych do senatu. Państwo to miało posiadać własne wojsko, własny skarb, własne ministerstwa i urzędy, pod zwierzchnictwem hetmana z własnego wyboru. Szlachta wszystkich trzech państw miała wybierać wspólnie króla i wysyłać posłów na sejm walny. Postanowienia unii obejmowały również przyjęcie do etatowego rejestru kozackiego 30 tysięcy Kozaków.

„Unia hadziacka” stanowiła prawnomiędzynarodowe przekreślenie „ugody perejasławskiej” wspomnianej wyżej, na mocy której Ukraina została poddana jurysdykcji Rosji. Unię hadziacką zatwierdził Sejm Rzeczypospolitej i zaprzysiągł (ratyfikował) król Jan II Kazimierz Waza. W konsekwencji unii wojsko kozackie przeszło na stronę Rzeczypospolitej i 8 lipca 1659 roku pokonało pod buławą Iwana Wyhowskiego próbującą interweniować zbrojnie na Ukrainie Naddnieprzańskiej armię moskiewską w bitwie pod Konotopem.

Przeciwdziałanie Rosji (doprowadzenie do buntu miejscowego chłopstwa ruskiego tzw. czerni, w którym zginął Jerzy Niemirycz (kanclerz ruski) i został obalony hetmanat Iwana Wyhowskiego na rzecz marionetkowego Jerzego Chmielnickiego sprawiło, że „unia hadziacka” ostatecznie nie weszła w pełni w życie. Zresztą politykę miejscowych buntów Rosja stosuje nawet dziś w okolicach Doniecka i Ługańska.

Tylko półtora wieku później Rzeczpospolita Obojga Narodów przestała ostatecznie istnieć. Zrealizowanie w pełni „unii hadziackiej” mogło zatrzymać proces szybkiego osłabienia kraju, ale przede wszystkim odwrócić bieg historii. Dziś nasze ościenne państwa mają świadomość, że trwała współpraca tzw. „Międzymorza” może stanowić podstawę dla bezpieczeństwa dla wszystkich krajów b. Bloku Wschodniego, w których stacjonowała Armia Czerwona. Warto dodać, że Wojsko Polskie operując we współpracy z armią Ukraińskiej Armii Ludowej Symona Petlury było w stanie w 1920 roku odeprzeć agresję. Stąd po 1918 roku niemiecka Abwehra i radzieckie służby wojskowe szkoliły liderów OUN/UPA.

Obce służby miały interes w osłabianiu konfliktem etnicznym odradzającego się państwa polskiego. Podobnie do rozgrywania Kozaków w XVII wieku przeciwko zrealizowaniu w pełni postanowień „unii hadziackiej”.

Za „pożywkę” służył traktat pokojowy z 9 lutego 1918, który zawarły państwa centralne (m.in. Niemcy, Austro – Węgry) z proklamowaną w 1917 roku Ukraińską Republiką Ludową. Na podstawie traktatu Niemcy i Austro-Węgry odstępowały Ukraińskiej Republice Ludowej Chełmszczyznę z miastem Chełmem i część Podlasia. W tajnej klauzuli tego dokumentu Austro-Węgry zobowiązywały się do wyodrębnienia Galicji Wschodniej wraz ze Lwowem i Przemyślem jako osobnego (autonomicznego) kraju koronnego monarchii. Traktat ten oznaczał uznanie państwa ukraińskiego przez państwa centralne, wywołał on wzburzenie wśród polskiej opinii publicznej, gdyż odstępował on URL ziemie, do których (ze względów historycznych i etnicznych) pretensje rościli sobie Polacy. Jednak delegacja Królestwa Polskiego do rokowań nie została dopuszczona. 3 marca 1918 roku Cesarstwo Niemieckie, Austro-Węgry i ich sojusznicy zawarły z sowiecką Rosją „Traktat Brzeski”, w którym Rosja uznała, że wymienione w traktacie nowo powstałe państwa na dotychczasowym terytorium Imperium Rosyjskiego nie są związane żadnymi obowiązkami wobec niej. W kwestii ukraińskiej Rosja zobowiązała się do bezzwłocznego zawarcia pokoju z URL, wycofania z terytorium URL wojsk rosyjskich i bolszewickich oraz zaprzestania działań przeciwko organom władzy URL. W trakcie rokowań pokojowych na terytorium URL wkroczyły wojska niemieckie.

W 1920 roku Wojsko Polskie oraz wojsko URL odparło wspólnie agresję Armii Czerwonej o czym wspomniałem wyżej. Warto przypomnieć postawę gen. URL Marko Bezruczki, który obronił Zamość przed bolszewikami. 24 kwietnia 1920 r. II RP i URL podpisały „umowę warszawską”, sygnowaną przez ukraińskiego generała Wołodymyra Sinklera i najbliższego współpracownika Józefa Piłsudskiego Walerego Sławka (działającego jako pełnomocnik Naczelnego Wodza), która rozpoczynała współpracę militarną obu krajów przeciw bolszewickim wojskom na terytorium Ukrainy. Umowa była tajna – z wyjątkiem opublikowanego w Monitorze Polskim aktu uznania państwowego Ukraińskiej Republiki Ludowej i Dyrektoriatu Symona Petlury jako rządu Ukrainy. Rząd polski zrezygnował z roszczeń do ziem sięgających granicy Polski z 1772. Rząd URL uznał granicę polsko-ukraińską na Zbruczu i przecinającą Wołyń na wschód od Zdołbunowa (pozostawiając Równe i Krzemieniec po stronie polskiej) i dalej na północ do linii Prypeci. Oznaczało to zrzeczenie się przez Ukrainę terenów leżących na zachód od określonej w umowie linii granicznej. Oba kraje zobowiązały się do niezawierania umów międzynarodowych skierowanych przeciw sobie oraz gwarantowały prawa ukraińskiej ludności w Polsce i polskiej na Ukrainie.

Jednak 12 października 1920 r. w Rydze delegacja polska zdominowana przez Endecję podpisała zawieszenie broni w wojnie polsko-bolszewickiej uznając jako stronę nie tylko RFSRR, ale i USRR, co oznaczało wycofanie uznania dyplomatycznego Ukraińskiej Republiki Ludowej. „Traktat Ryski” zawarty ostatecznie 18 marca 1921 r. potwierdzał uznanie USRR jako państwa ukraińskiego, a tym samym anulował postanowienia umowy warszawskiej. Endecja, która zdominowała skład delegacji była przeciwna koncepcji federacyjnej Józefa Piłsudskiego, preferując bezpośrednie wcielenie (inkorporację) terenów etnicznie mieszanych dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów w skład odrodzonego państwa polskiego – zgodnie z zasadami sformułowanymi przez Romana Dmowskiego w Wersalu.

Sam Roman Dmowski w „Naszym Patriotyźmie” (1893) pisał, że

„(…) Rząd rosyjski rozmaitymi czasy rozmaicie usprawiedliwiał swoje gwałty na Polsce. Dowodząc, że ziemie litewskie i ruskie stanowią odwieczną jedność z moskiewskim rdzeniem państwa carów, dziką działalność swą w tych ziemiach nazywał wyzwalaniem swego ludu z pod jarzma polskiego. (…) Wieszanie i masowe wysyłanie na Sybir najlepszych sił społeczeństwa polskiego nazywało się uzdrawianiem narodu z chorobliwych marzeń, gwałty na unitach – przyjmowaniem na łono swego kościoła braci, których niegdyś przemoce oderwano i którzy teraz dobrowolnie powracają. Do ostatnich jeszcze czasów słyszeliśmy, że rząd rosyjski nic nie ma przeciw pomyślnemu rozwojowi narodowości polskiej, że chodzi mu tylko o zachowanie w całości granic państwa, o wytępienie dążności separacyjnych”.

Jednak kilkanaście lat po tej krótkiej analizie Dmowskiego politycy Narodowej Demokracji byli przekonani o tymczasowości rządów bolszewików w Rosji i możliwości dwustronnej, skierowanej przeciwko Niemcom współpracy z wkrótce przywróconym rządem postkomunistycznej Rosji, w oparciu o podział ziem Białorusi i Ukrainy pomiędzy Polskę a niekomunistyczną Rosję.

Nawiasem trzeba stwierdzić, że takie podejście ma też swoje pokłosie dziś w postaci naiwnego przekonania Zachodu, gdzie niektórzy sądzą, że cokolwiek zmieni się w Federacji Rosyjskiej gdy Putin zakończy swoje rządy.

Przedwojenna polityka Endecji wynikała z przekonania o możliwości asymilacji narodowej (polonizacji i rusyfikacji) przez Polskę i Rosję Białorusinów, i Ukraińców (traktowanych przez Narodową Demokrację jako „narody niehistoryczne”) w obrębie tak wytyczonej granicy państwowej. Konsekwencją była np. jednostronna rezygnacja delegacji polskiej z włączenia w granice RP Mińska, przeforsowana przez Stanisława Grabskiego – dla uniemożliwienia stworzenia białoruskiego kantonu sfederowanego z Polską. Granicę wytyczono w odległości ok. 30 km na zachód i północny zachód od miasta, pozostawiając je bolszewikom. Marszałek w styczniu 1920 roku zainicjował tzw. „operację dyneburską”, która przyniosła Łotwie niepodległość i dobre stosunki międzypaństwowe nawet w XXI wieku. Warto dodać, że w Dyneburgu (łot. Daugavpils) do dziś Polacy stanowią blisko 15 proc. mniejszość, która ma dobre kontakty z władzami łotewskimi. W Dyneburgu znajduje się też od 1928 r. cmentarz 237 żołnierzy polskich poległych podczas walk z bolszewikami. Ostatnią próbą realizacji przez Piłsudskiego programu federacyjnego – tym razem drogą faktów dokonanych – był przeprowadzony 8 października 1920 tzw. „bunt Żeligowskiego” i utworzenie Litwy Środkowej.

Endecja twierdziła, że powstanie niepodległej Ukrainy doprowadzi wcześniej czy później do dążeń rewizjonistycznych niepodległej Ukrainy do terenów Galicji Wschodniej ze Lwowem i zachodniego Wołynia, rewizji granic z Polską. Zwolennicy koncepcji inkorporacji uważali również, że włączenie całej, prawosławnej na wschodzie Białorusi zniweczy (uważane przez nich za realne) plany polonizacyjne ziem zachodniej Białorusi. Na budowę federacji z Litwą i Białorusią nie chcieli się z kolei godzić, bojąc się „odstąpienia” państwom – członom federacji Wilna i Grodna. Delegaci Naczelnika Państwa byli przegłosowywani przez większość delegacji wyznaczonej w przeważającej części przez Sejm. Najważniejsze decyzje podjął w październiku 1920, przekraczając mandat negocjacyjny Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przewodniczący delegacji Jan Dąbski w osobistej rozmowie z przewodniczącym delegacji sowieckiej Adolfem Joffe w kwestii uznania USRR za stronę rokowań, bez zapewnienia równoległego miejsca w rokowaniach dla URL, a także terminu i linii zawieszenia broni. Ustalenia rozmowy Dąbski-Joffe faktycznie rozstrzygnęły o przebiegu polsko-sowieckiej linii granicznej i sposobie organizacji politycznej terenów Międzymorza Bałtycko-Czarnomorskiego (Białorusi i Ukrainy).

To stanowisko Endeków spowodowało dodanie argumentów agenturze Republiki Weimarskiej, a później III Rzeszy oraz ZSRR. Wspólnie przelana krew w obronie przed Armią Czerwoną ustąpiła wymowie zapisów „Traktatu Ryskiego” i pamięci o wydaniu Ukrainie polskich terytoriów w „Traktacie Brzeskim” przez upadające państwa zaborcze. Krwawe walki o Lwów stały się elementem rozgrywki Niemiec i ZSRR przeciwko II RP. Po czasie … Lwów dla Polaków i Ukraińców stał się symbolem walki przeciwko sobie ważniejszym niż wspólna obrona Zamościa.

Konkluzje z King Kongiem w tle

Mordy na Polakach dokonane na Wołyniu podgrzewane przez III Rzeszę i komunistyczna „Akcja Wisła” tylko dolały krwi niewinnych do dzielącego nas historycznie „morza łez”. Tymczasem agresja Rosji na Ukrainę i pozostawienie jej dziś de facto samej sobie powtarza politykę appeasementu – tym razem w odniesieniu do Rosji Putina. Anschluss Krymu przez nową poczwarkę Armii Czerwonej i terror w Donbasie, szybkie wyciszenie w mediach zestrzelenia malezyjskiego samolotu przez prorosyjskich terrorystów prowadzi tylko do eskalacji rosyjskich żądań.

Warto wspomnieć, że historycznie Amerykanie czynnie walczyli z Rosją … w obronie Polski. Można się zastanawiać czy dziś Oskara ponownie mógłby otrzymać Merian Caldwell Cooper? Jest on przykładem bohatera pochodzącego z Jacksonville na Florydzie, który nie zapomniał o zasługach Polaków dla USA i czynem wspierał walkę z komunizmem. Choć wszyscy kojarzymy go z filmu „King Kong” wytwórni RKO z 1933, w którym zagrał pilotując samolot atakujący wielką małpę to nie wiemy, że Cooper był mocno związany z Polską.

Merian C. Cooper po wybuchu I wojny światowej ukończył kurs pilotażu i wstąpił do Amerykańskiego Korpusu Ekspedycyjnego wysłanego na wojnę do Europy. Po krótkim epizodzie w niemieckiej niewoli przyjechał do Polski w lutym 1919 w ramach misji ARA (American Relief Administration), która pod kierunkiem Herberta Hoovera niosła pomoc humanitarną zniszczonej Europie. Cooper przydzielony został do misji żywnościowej we Lwowie i włączył się aktywnie do akcji humanitarnej. Miał on pewne związki z Polską, gdyż jego prapradziad pułkownik John Cooper walczył w bitwie pod Savannah u boku Kazimierza Pułaskiego, którego śmiertelnie rannego wyniósł poza strefę bitwy.

Cooper udał się na początku lipca 1919 do Paryża. Spotkał tam wybierającego się właśnie do Polski majora Cedrika Fauntleroy’a, którego namówił do swojej idei i wspólnie zebrali dalszych lotników amerykańskich gotowych do służby w Polsce. W połowie września 1919 grupa ośmiu amerykańskich lotników przybyła do Polski. Zostali przydzieleni do 7. Eskadry Myśliwskiej stacjonującej na lotnisku na Lewandówce pod Lwowem. Od grudnia 1919 Eskadra przyjęła nazwę 7. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki. Cooper został zastępcą dowódcy eskadry mjra Fauntleroy’a oraz dowodził jedną z jej dwóch grup, grupą Pułaski.

W kwietniu 1920 eskadra wkroczyła do walki na froncie polsko-bolszewickim, przebazowując do Połonnego, a następnie do Berdyczowa i Białej Cerkwi. Uczestniczyła ona w natarciu polskim na Kijów (wyprawie kijowskiej). Cooper wraz z innymi pilotami latał aktywnie na rozpoznanie i zwalczanie oddziałów 1 Armii Konnej ostrzeliwując jej oddziały z karabinów maszynowych i obrzucając granatami. Podczas wycofywania się sił polskich pod naciskiem ofensywy radzieckiej eskadra w dalszym ciągu była intensywnie wykorzystywana. Pod koniec czerwca 1920 roku Cooper został dowódcą eskadry, skierowanej ponownie do Lwowa.

W latach 20. i 30. XX w. Cooper stale utrzymywał związki z Polską i Polakami. W 1922 r. opublikował w Chicago wspomnienia „Fauntleroy i jego eskadra w Polsce. Dzieje Eskadry Kościuszki” W 1937 r. został członkiem Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Po uderzeniu Niemiec na Polskę w 1939 r. zorganizował koncert charytatywny, z którego dochód przeznaczony był na pomoc Polsce. W czasie wojny opiekował się Polakami przebywającymi na terenie USA oraz spotykał się z polskimi władzami. Będąc w Anglii nawiązał również kontakty z polskim Dywizjonem 303, który kontynuował tradycje Eskadry Kościuszkowskiej. Po wojnie utrzymywał natomiast kontakty z polskimi lotnikami, którzy wyemigrowali do USA. Kawaler Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari, który otrzymał z rąk marszałka Józefa Piłsudskiego, Krzyża Walecznych, Polowej Odznaki Pilota oraz amerykańskiego Distinguished Service Cross, którego nie przyjął ze względów honorowych. W 1966 r. Cooper został uhonorowany za zasługi dla Polski przez Rząd Polski na emigracji Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. W Wojsku Polskim dosłużył się stopnia podpułkownika, w armii USA generała brygady.

Tak doświadczony i zasłużony weteran nigdy nie popełniłby gafy podobnej do słów prezydenta Obamy w sprawie obozów koncentracyjnych, ani nie miałby wątpliwości co do rosyjskich intencji na Ukrainie.

Wszystko to w ujęciu historycznym i praktycznym powoduje, że Polska musi powrócić do koncepcji „Międzymorza”, która została zablokowana przez postkomunistów i środowisko UD/UW. Współpraca, w tym wojskowa: Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii czy Rumunii może doprowadzić sytuacji, gdy ominiemy niekorzystne konotacje związane z obecnym pozostawaniem Ukrainy poza NATO i strukturami Unii Europejskiej.

Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP (1991-2001)

 

  1. Eleonora
    | ID: 38dff4ef | #1

    Arogancja Waszyngtonu, pycha i zło czynią przygotowania do wojny

    Dr. Paul C. Roberts 3 III br., naukowiec i były minister w administracji Reagana tak pisze o wydarzeniach jakie ostatnio mają miejsce na świecie.

    W niektórych kręgach do świadomości społecznej docierają teksty Stephena Lendmana, Michela Chossudovskiego, Ricka Rozoffa, moje i kilku innych w kwestii zdania sobie sprawy z poważnego zagrożenia z kryzysu, jaki Waszyngton stworzył na Ukrainie.

    Politycy – marionetki, których Waszyngton chciał umieścić u władzy na Ukrainie, stracili kontrolę nad sytuacją na rzecz zorganizowanych i uzbrojonych neonazistów, którzy atakują Żydów, Rosjan i zastraszają ukraińskich polityków. Rząd Krymu, rosyjskiej prowincji, którą Nikita Chruszczow uczynił częścią ZSRR w latach 50. XX w., dezawuował nielegalny rząd, który nielegalnie przejął władzę w Kijowie, oraz poprosił Rosję o ochronę. Ukraińskie siły zbrojne na Krymie przeszły na stronę Rosji. Rząd Rosji ogłosił, że będzie również chronić dawne rosyjskie prowincje na wschodzie Ukrainy.

    Aleksandr Sołżenicyn zauważył, że głupotą Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego było oddanie historycznych prowincji Rosji Ukrainie. W tamtym momencie radzieckiemu kierownictwu wydawało się to korzystne. Ukraina była częścią Związku Radzieckiego i była kontrolowana przez Rosję od XVIII wieku. Dodanie fragmentu terytorium Rosji do Ukrainy służyło osłabieniu nazistowskich elementów w Zachodniej, które walczyły u boku Hitlera w czasie II wojny światowej. Być może też inny czynnik zaważył na poszerzeniu Ukrainy, jakim był fakt ukraińskiego dziedzictwa Chruszczowa.

    Niezależnie od tego, nie miało to znaczenia dopóki ZSRR i byłe imperium rosyjskie nie zaczęło się rozpadać. Pod presją Waszyngtonu Ukraina stała się odrębnym krajem, zachowując część rosyjskiego terytorium, przy czym Rosja zachowała swoją bazę morską Floty Morza Czarnego na Krymie.

    Waszyngton starał się, ale bezskutecznie, przejąć Ukrainę w 2004 roku w czasie finansowanej przez Waszyngton tzw. „Pomarańczowej Rewolucji”. Według Asystent Sekretarza Stanu Victorii Nuland, od tego fiaska (od 2004 r. – przyp. tłum.) Waszyngton „zainwestował” 5 miliardów dolarów na Ukrainie, aby wzniecić agitację na rzecz członkostwa Ukrainy w UE. Członkostwo w UE otworzy Ukrainę dla grabieży przez zachodnich bankierów i korporacje, ale głównym celem Waszyngtonu jest ustanowienie amerykańskich baz rakietowych na granicy Rosji z Ukrainą i pozbawienie Rosji jej bazy morskiej Floty Morza Czarnego i produktów przemysłu zbrojeniowego rozlokowanego we wschodniej Ukrainie. Członkostwo w UE dla Ukrainy oznacza jej członkostwo w NATO.

    Waszyngton pragnie baz rakietowych na Ukrainie w celu ograniczenia potencjału odstraszania jądrowego Rosji, co zmniejsza zdolność Rosji do opierania się hegemonii USA. Tylko trzy kraje stoją na drodze Waszyngtonu do osiągnięcia hegemonii w świecie: są to Rosja, Chiny i Iran.

    Iran jest otoczony amerykańskimi bazami wojskowymi i flotą USA u swych wybrzeży. Program „Oś ku Azji” (Pivot to Asia), ogłoszony przez podżegający do wojny reżim Obamy, otacza Chiny bazami lotniczymi i morskimi. Waszyngton otacza Rosję bazami rakietowymi i bazami NATO. Skorumpowane rządy w Polsce i Czechach zostały opłacone, by przyjąć amerykańskie bazy rakietowe i radarowe, co sprawia, że marionetkowe państwa polskie i czeskie stały się głównymi celami nuklearnej zagłady. Washington „kupił” Gruzję, dawną prowincję rosyjską i radziecką, miejsce urodzenia Józefa Stalina, i obecnie jest w trakcie umieszczania jej jako swej marionetki w NATO.

    Marionetki Waszyngtonu w Europie Zachodniej są zbyt chciwi na pieniądze, by zdać sobie sprawę z faktu, że powyższe prowokacyjne działania są bezpośrednim zagrożeniem dla Rosji. Postawa rządów europejskich wydaje się odzwierciedlać powiedzenie „a po mnie to potop”.

    Rosja przez lata powoli reagowała na wiele prowokacji Waszyngtonu, mając nadzieję na jakiś przejaw zdrowego rozsądku i dobrej woli, które liczyła, że wyłonią się na Zachodzie. Zamiast tego Rosja odnotowuje rosnące demonizowanie jej ze strony Waszyngtonu i państw europejskich oraz liczne fałszywe wypowiedzi na jej temat będące pianą na ustach „medialnych dziwek” Zachodu. Większość społeczeństwa amerykańskiego i europejskiego poddano praniu mózgów, stąd uważają, że za skutki wtrącania się przez Waszyngton w sprawy Ukrainy winna jest Rosja. Wczoraj usłyszałem w amerykańskim radiu państwowym (National Public Radio), jak „presstytutka” (zbitka angielskich słów press – prasa i prostitute – prostytutka, czyli „prostytuujące się media” – przyp. tłum.) z pisma „New Republic” opisuje Putina jako problem.

    Ignorancja, brak uczciwości i brak niezależności mediów w USA znacznie zwiększają szanse na wybuch wojny. Obraz rysowany przed niefrasobliwymi Amerykanami jest całkowicie fałszywy. Świadomi ludzie wybuchną śmiechem słysząc, jak sekretarz stanu USA John Kerry potępił Rosję za „inwazję Ukrainy” i „naruszenie prawa międzynarodowego”. Kerry jest ministrem spraw zagranicznych państwa, które nielegalnie najechało na Irak, Afganistan, Somalię, zorganizowało obalenie rządu w Libii, próbowało obalić rząd w Syrii, atakuje dronami i rakietami ludność cywilną w Pakistanie i Jemenie, stale grozi Iranowi atakiem, wysłało armię gruzińską wyszkoloną przez USA i Izrael przeciwko rosyjskiej ludności w Osetii Południowej, a teraz grozi Rosji sankcjami za to, że stała za Rosjanami i rosyjskimi interesami strategicznymi. Rosyjski rząd zauważył, że Kerry podniósł hipokryzję na nowy poziom.

    Kerry nie ma odpowiedzi na pytanie: „Od kiedy rząd USA faktycznie szanuje i broni koncepcji suwerenności i integralności terytorialnej państw?”

    Kerry, jak to zawsze bywa, lży przez zęby. Rosja przecież nie zaatakowała Ukrainy. Rosja wysłała kilku żołnierzy więcej, by dołączyli do tych, którzy już stacjonują w rosyjskiej bazie nad Morzem Czarnym na Krymie, w kontekście gwałtownych antyrosyjskich wypowiedzi i działań pochodzących z Kijowa. Ukraińscy żołnierze na Krymie przechodzą na stronę Rosji, zatem przysłanie dodatkowych wojsk rosyjskich było koniecznością.

    Bezmyślny Kerry, tarzając się w swej arogancji, pysze i złu, bezpośrednio groził Rosji. Rosyjski minister spraw zagranicznych (Siergiej Ławrow – przyp. tłum.) odrzucił groźby Kerry’ego jako „nie do przyjęcia”. Zatem trwają przygotowania do wojny.

    Zwróćcie uwagę na absurdalność sytuacji. Kijów został przejęty przez ultra-nacjonalistycznych neonazistów. Banda ultra-nacjonalistycznych zbirów jest ostatnią rzeczą, jaką Unia Europejska chce lub potrzebuje jako państwo członkowskie. UE centralizuje w swych rękach władzę i tłumi suwerenność państw członkowskich. Zwróć uwagę na ułożenie w szeregu neokonserwatywnego reżimu Obamy z antysemickimi neonazistami. Neokonserwatywna klika, która zdominowała rząd USA od czasów reżimu Clintona, składa się w dużej mierze z Żydów, a wielu jej członków ma podwójne obywatelstwo: Izraela i USA. Żydowscy neokonserwatyści, zastępca Sekretarza Stanu Victoria Nuland i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice, stracili kontrolę nad zorganizowanym przez siebie zamachem stanu na rzecz neonazistów, którzy głoszą hasła „śmierć Żydom”.

    Izraelska gazeta „Haaretz” poinformowała 24 lutego 2014 r., że ukraiński Rabin Moshe Reuven Azman zaleca „Żydom z Kijowa opuszczenie miasta, a nawet kraju.” Edward Dolinsky, szef organizacji zrzeszającej ukraińskich Żydów, opisał sytuację ukraińskich Żydów jako „straszną” i zażądał pomocy Izraela.

    To właśnie jest sytuacja, jaką Waszyngton stworzył i teraz broni, podczas gdy oskarża Rosję o duszenie ukraińskiej demokracji. Obieralna demokracja jest tym, co Ukraina miała zanim obalił ją Waszyngton.

    W tej chwili nie ma żadnego prawowitego ukraińskiego rządu.

    Każdy musi zrozumieć, że Waszyngton kłamie w sprawie Ukrainy tak, kłamał o broni masowego rażenia Saddama Husajna w Iraku, tak jak kłamał w sprawie irańskiej bomby jądrowej, tak jak kłamał w sprawie rzekomego użycia broni chemicznej przez syryjskiego prezydenta Asada, tak jak kłamał w sprawie Afganistanu, Libii, szpiegostwa NSA (wywiad elektroniczny USA – przyp. tłumacza), czy tortur. Czy jest coś, o czym Waszyngton nie kłamał?

    Waszyngton składa się z trzech elementów: arogancji, pychy i zła. Poza tym nie ma tam nic innego.

    http://dzieckonmp.wordpress.com/2014/03/05/arogancja-waszyngtonu-pycha-i-zlo-czynia-przygotowania-do-wojny/

  2. Eleonora
    | ID: 3216df7a | #2

    Panie Słomka wkleję jeden z licznych i ciekawych komentarzy Polonusów.
    Proszę go porównać ze swoimi andronami:(
    Niechże pan już nie pisze głupot, bo aż żal pana czytać….
    Niech pan się zajmie ulubioną dyscypliną
    – bieganiem po Sądach
    ( sprawiedliwiej od tego nie będzie, ale weselej zapewne…)

    A tak wraz z panią „nieprzejednaną” piszecie bzdury typu
    – Hamas zaatakował Izrael
    ( ciekawe czy rakietami ze zubozonym uranem, pani Jadziu?)
    Czy
    – Rosja chce zaanektować Ukrainę plus Polskę
    ( mówi o tym bojowo nastawiony do Rosji senator, pan MCarren, który łączy w sobie lewicową wrażliwość, z jawnym antykomunizmem:)
    A co to za zwierz?)

    „Zaczelo sie w 1991 roku gdy starszy G. Bush przybyl do Kijowa i ostrzegal Ukraincow, zeby sie trzymali Rosji, jesli chca sie cieszyc wolnoscia. Nie usluchali bo mieli tych samych doradcow (Sorosa) co Polska przy Okraglym Stole.
    Nazywalo sie to Danie Busha: Chiken Kiev.

    Zaczelo sie zaraz po utworzeniu po raz pierwszy w historii niezaleznego panstwa rozkradanie majatku narodowego i wyprzedaz panstwowych firm.
    Zaczal sie bandytyzm na Ukrainie – taki sam jak w Rosji za Jelcyna.
    Okradanie Ukrainy przez pejsowaych oligarchow trwalo przez caly czas; alisci zaczely sie pejsy brac za krawaty. Chodzilo o strefe wplywow i podzial lupow.
    W tych ukrainskich ‚biznesach’ brali udzial oligarchy-parchy z Polski.
    Do wladzy dochodzili coraz to inni nie tylko zlodzieje ale i bandyci.
    Pomagaly im w tym bandytyzmie oligarchy z Zachodu. i z Polski.

    Po nieudanej wojnie w Syrii i nieudanych planach z Iranem, USA doszlo do wniosku ze najwiekszym zagrozeniem dla ekspansji Izraela jest … Krym.
    Bo na Krymie mialy byc amerykanskie bazy, ktore moglyby kontrolowac nie tylko Bliski Wschod ale i Rosje (przede wszystkim)
    Uknuto wiec spisek przeciwko Putinowi przy pomocy dzielnych pumagierow z majdanu.
    Majdan nie powstal w ciagu jednej nocy. Przygotowywali majdan od 10 lat!
    Szkolono mlodziez, organizowano ‚latajace uniwersytety’, rozne grupy bojowkarzy, ktorzych przyuczano do tzw. Urban warfare; podobnie kiedys robiono w Chile, a potem na Balkanach, W Egipcie i gdzie sie dalo zamieszac.

    Putin chcial naturalnie przechytrzyc i namowic Ukraine do Unii celnej, bo kraj zaczal rzezic i nagle zaczelo brakowac pieniedzy na oplacanie rachunkow i wyplat dla administracji. Rozkradanie Ukrainy szlo pelna para.
    No i z ta Unia Celna Putin dal w kosc bo Europa przygotowana zreszta od dawna zaczela obiecywac Ukraincom gruszki na wierzbie i do tego za darmo.
    Bezrobotna ale wyszkolona mlodziez z tesknota patrzyla na Europe i mozliwosci zarobku w Europie.
    Ciekawe, ze nikomu nie przeszkadzalo, ze mlodziez na majdanie bronila Ukrainy tylko po to, zeby wyjechac z kraju!!!
    Putin zaproponowal lepsze warunki pozyczki nie dlatego, ze szczegolnie pokochal Janukowicza, bo wlasciwie go nie cierpial, ale po to zeby sobie zabezpieczyc spokoj na Ukrainie i nie dopuscic amerykanskich baz.

    Bez przesady! Putin doskonale wiedzial co mu Zachod przygotowuje. Nie tylko od czasow walk z muzulmanami (wahabitami ) w Czeczeni ale i Gruzji; i od czasu gdy udalo mu sie zlikwidowac piramidy Sorosa w Rosji. Soros nie ma wstepu do Rosji a kumpel Sorosa Chodorkowski mial odsiadke.
    Soros poprzysiagl zemste Putinowi.
    Nie pomagal fakt, ze Polacy jak zwykle sie poszkapili i pomagali rozprowadzac anty-rosyjskie, anty-putinowe wiesci.
    O ile na Ukrainie nienawisc do rosyjsko mowiacych Ukraincow doszla do poziomu zboczenia, o tyle w Polsce Zachod hodowal te nienawisc roznymi sposobami. Jedna z takich prowokacji byla katastrofa smolenska. Polacy NIGDY nie wybacza Rosji tej katastrofy!. Mimo, ze niektore proby ‚dochodzenia’ przyczyn byly rownie prowokacyjne jak i cala katastrofa. Doszlo do tego, ze sie znalezli eksperci co pieprzyli najdziksze androny o galazce brzozki 2 metry nad ziemia co zmiotla z samolotu wszystkie ciala pasazerow. A Jankesi i ich pomagiery maja wielka wprawe w prowokacjach i ogromne historyczne doswiadczenie: wystarczy przypomniec tylko Pearl Harbour, 9/11., Monachium czy metro londynskie.
    Jakos zaden z tych terrorystycznych zamachow nie przyniosl korzysci domniemanym terrorystom – ale pozwolil rozpetac dzika nienawisc dzikiego Zachodu do suwerennych panstw.

    No wiec pejsata Unia podsunela Ukraincom dokument do podpisania.
    Do podpisania!.
    Tego dokumentu nikt nie czytal bo chyba do tej pory nie zostal przetlumaczony na j. ukrainski.
    Putin mial juz rosyjska wersje i probowal namowic Ukraincow na przeczytanie tego cudownego dokumentu stowarzyszeniowego. Ale dokument zawiera 3000 stron (3 tysiace) i ktoby sie babral w czytanie po rosyjsku.
    A Putinowi nie nalezy wierzyc i pewnie to tlumaczenie bylo przekrecone.
    Nagle ocknal sie oligarcha Janukowicz, ze nie da rady podpisac tych papiorow bo nie ma pieniedzy na splacanie pozyczki.
    Zeby ratowac ekonomie ukrainska ten glupek – zlodziej podpisal rok wczesniej umowe z Royal Dutch Oil na oddanie iles tam tysiecy hektarow we Wschodniej Ukrainie pod odwierty. W tej transakcji maczala paluszki pejsata polska oligarchia.
    Jak juz wszyscy znienawidzili Putina, to wszystko co Putin mial do powiedzenia bylo o dupe rozbic i mozna bylo przystapic do ataku.
    Janukowicz posluchal Putina i zaczal czytac ten cyrograf. Zlapal sie za glowe i powiedzial Unii, ze sie zastanowi bo nie moze jednoosobowo podpisac tego wyroku na Ukraine.
    I nie nalezalo dopuscic do publicznej debaty nad cyrografem!
    Janukowicz NIE odmowil podpisania; prosil, zeby mu dac czas i chwile zastanowienia.
    A juz wszystko bylo przygotowane do rozpierduchy i majdan zakwitl bolszewicka rewolucja.
    Tlumy wyly z zachwytu, Amerykanie pojawili sie na majdanie z wieliki obietnicami i kanapkami. Sam pan ambasador USA zachecal bolszewie do walki o dostep do Europy!
    Nigdzie nie pisalo, ze Ukraincy beda mieli karte unijna. A o te karte sie glownie rozchodzilo, bo chcieli miec ‚tak dobrze jak Polacy’ i pracowac w Anglii. Swoisty patriotyzm.
    Pojawili sie tez na majdanie polscy politycy, ktorym nalezy sie wielkie lanie za to ze oklamali swoich wiernych przyjaciol z majdanu. Polacy doskonale wiedzieli, ze Ukraincy nie dostana zadnej Karty Unii. Za to klamstwo wdzieczni Ukraincy powinni puscic Jarkacza na golasa po sniegu i prac rozgami jak Kmicic rajcow miejskich.
    Atakiem na Ukraine byl majdan przygotowany pieniedzmi USA. Pani Victoria Nuland przyznala sie do 5 milardow dolarow wydanych na rozpierduche ukrainska. Sam pan senator McCain (ten co finansuje terrorystow w przeciwko Syrii i ten sam co uzbroil ISIS) – przybyl na majdan, zeby dodawac otuchy i wiary w siebie demokratycznym snajperom z Izraela, ktorzy grasowali po majdanie i skakali po dachach strzelajac do policji. Rozentuzjazmowane najemne tlumy zas mordowaly bezbronna milicje i wrzucaly butelki z benzyna nie tylko na milicje ale i do parlamentu. Zdemolowano parlament, powybijano szyby; i z wielka godnoscia do rzadzenia zabraly sie o dziwo same pejsate wybrane przez pania Nuland przywodcy narodu ukrainskiego ale tylko z Kijowa. Bo przeciez wschodnia Ukraina zostala sprzedana obcym firmom razem z mieszkancami jak za przeproszeniem dziwka na targu z niewolnicami.
    I nie miala nic do powiedzenia. Awanturnicy na majdanie dostawali po 50 dolarow dziennie a po 200 za strzelanie do ludzi.
    Nowe ‚wladze’ wymyslily, ze na terenach gdzie nigdy nie mowiono innym jak rosyjski jezykiem, nalezy zabronic kategorycznie poslugiwania sie jezykiem ojczystym. Testy jezykowe mialy byc przeprowadzone dla wszystkich obywateli Ukrainy, ktorzy od pokolen mowili tylko po rosyjsku.
    Z Krymu wyjechaly autobusy do Kijowa, zeby na majdanie zaprotestowac przeciwko jawnej dyskryminacji obywateli Ukrainy.
    Autobusy zostaly znioszczone a pasazerow ciezko pobito i przez szpital wracali na Krym.
    A tymczasem na majdanie wszystko bylo przygotowane i zapiete na ostatni guzik, lacznie z tym ze pedal Ljaszko rozdawal widly na majdanie, tak zeby pokazac Putinowi, ze Ukraina od zarania dziejow byla kulturowo silnie zwiazana z Zachodem.
    Mialy swiadczyc o tym widly Ljaszko, ktore sa w herbie Ukrainy jako trizub.
    (dwa zuby uzhe potierali)”

  3. | ID: 4c1e9cb6 | #3

    Proces lustracyjny „Leszka” Moczulskiego

    Spotykamy się wszyscy dnia 11 września o godzinie 9.30 w sali 218, Warszawski Sąd Okręgowy przy al. Solidarności 127
    Wystąpienia oficerów prowadzących TW Lecha Roberta Moczulskiego SOR Oszust.

    http://www.ubezpieczenie.biz.pl/2014/09/05/sadny-dzien-tw-lecha-roberta-moczulskiego-sor-oszust/

    Procesy zbrodniarzy komunistycznych i ich gorliwych pomocników na FB https://www.facebook.com/events/716135908434857/

  4. Anonim
    | ID: 0f09f7f7 | #4

    Ta ruska agentka jest po prostu głupia. Szkoda fatygi na zajmowanie się kimś tak zdebilałym. Wracaj babo do PZPR-u i do ZBOWiD-u won !!!

  5. Eleonora
    | ID: 345a2478 | #5

    Anonim :
    Ta ruska agentka jest po prostu głupia. Szkoda fatygi na zajmowanie się kimś tak zdebilałym. Wracaj babo do PZPR-u i do ZBOWiD-u won !!!

    Noooo, opozycyjne demony intelektu się odezwały…?!
    Nie dość że czczą jakiegoś Swiatowida uprawiają „religię słowiańską”, lżą na wszystkich włącznie z Kapłanami
    A potem dziwią się, że dostali potężnego kopa w dupsko od zniecierpliwionych Polaków :))

  6. Eleonora
    | ID: f22fe951 | #6

    Blamaż naszych dzielnych ” opozycjonistów”
    Bredzących coś o zachwytach całego świata:

    ” Wasza walka na Majdanie przypomniała nam naszą walkę, walkę Solidarności w 1980r
    Cały świat podziwiał waszą walkę. Walczycie o wolność nie tylko swoją, nie tylko naszą, ale o wolność, godność i pokój w całej Europie”

    http://sdp.pl/informacje/10112,-chyba-mamy-wojne,1409187514

    A dzisiaj ” cały świat” patrzy na raporty Amnesty International :

    „Organizacja Amnesty International wezwała władze w Kijowie do „powstrzymania zbrodni wojennych popełnianych przez ochotniczy batalion Ajdar i rozliczenia winnych”. AI opublikowała także dokument, w którym – jak przekazała w komunikacie dla mediów – przedstawia dowody na porwania, bezprawne przetrzymywanie, złe traktowanie, kradzieże, szantaże i możliwe przeprowadzanie egzekucji. ”

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Amnesty-International-ukrainski-batalion-Ajdar-dopuszczal-sie-naduzyc,wid,16871183,wiadomosc.html

    Juz lepiej nic nie piszcie w ” imieniu narodu polskiego i całego świata”

  7. Mazepa
    | ID: 8965b4b2 | #7

    Eleonora – potwora z putinowego wora. Właź do wora ruska marionetko i znikaj!

  8. | ID: 93fe550f | #8

    A przecież chodzi o moją ojczystą ziemię, położoną w obcym kraju.

  9. Eleonora
    | ID: 56f80288 | #9

    W ramach odgórnego nakazu szczucia jednego narodu na drugi, pani Jadwiga
    – znowu dała głos

    Autorka ubolewa nad ogólnym poparciem narodu rosyjskiego dla Putina.
    Rozumiem, że panią niezłomną opozycjonistkę takie fakty muszą mierzić okrutnie!
    Kto to słyszał szanować swoją władzę?!?!?
    Bo władzę, proszę państwa, należy zwalczać, nienawidzić jej… no może poza braćmi Kaczyńskimi
    A tutaj ” ruskie kochają Putina… no skandal!!

    ” Putina Rosjanie kochają. Staja na baczność przed telewizorem, jak przemawia i wódz i ojciec narodu”

    Swoją drogą ile trzeba nosić w sobie nienawiści do tamtejszego narodu, pisząc w ten sposób.
    Ciekawe, bo pogardza pani tylko ” ruskimi”, o zydowskim narodzie jakoś grzeczniej pani idzie….
    Nie śmie porównywać izraelskich bombardowań na obiekty szpitalne czy szkoły do nazistów?

    „Putin wie czego chce i nie cofnie się pod presją czczego gadania i pohukiwania bez realnego skutku. W końcu to superman dla każdego niemal Rosjanina, podobnie jak dla Niemca był kiedyś Hitler.”

    A pani bombardujący przyjaciele, nie wiedzą czego chcą???
    Czyżby przyjaźniła się pani z talmudycznymi głupcami?!
    Nie wierzę….

    I nie wiem czy pani wie
    – ale wojska sovieckiego już nie ma, podobnie jak Waffen SS, gwoli ścisłości:)

    Pisze pani

    „Gdyby przywódca każdego normalnego kraju leciał paralotnią i prowadził sznur żurawi, czy innego ptactwa, to na lądowisku czekaliby panowie w bieli z kaftanem bezpieczeństwa. Takim, którego rękawy zawiązywane są na plecach.”

    Nie wiem czy zawiązywaliby kaftan czy nie.
    Ale na amerykańskich stronkach odnalazłam takie dowcipne porównania:

    http://www.tomatobubble.com/putin_obama.html

    Oni to mają dystans, no nie?!?
    Czego i pani życzę bo denerwuje się pani okrutnie.
    I rozśmiesza czytelników, którzy nieopacznie przeczytają te mądrości:))

    http://sdp.pl/felietony/10167,-putin-latal-i-wylatal,1410322305

  10. | ID: 5cedb11d | #10

    Rzadki głos rozsądku.Politolog prof Stanisław Bieleń mówi dla Gazety Pomorskiej:”

    Mamy do czynienia przede wszystkim z tragedią humanitarną, spowodowaną wojną domową na Ukrainie i różnymi przejawami interwencji zewnętrznej. To oznacza konflikt międzynarodowy, który ma swoje szerokie reperkusje. Równolegle toczy się wojna informacyjna z typowym stygmatyzowaniem i moralnym dezawuowaniem przeciwnika. Proszę wziąć pod uwagę, że po drugiej stronie frontu znajdują się rosyjskojęzyczni obywatele Ukrainy, którym władza ukonstytuowana wskutek zamachu stanu (bo z punktu widzenia prawa tak to wygląda) odmówiła w lutym br. nie tylko głosu, ale w istocie racji bytu. Niechętnie mówi się w Polsce o tym, że władza ukraińska strzelała do własnych obywateli, nazywanych separatystami czy terrorystami tych, którzy upominają się o prawo do samostanowienia. Nie chciano przecież rozmawiać z nimi ani o autonomii wewnętrznej ani o federalizacji, przypisując im niecne intencje Putina. W moim przekonaniu lepiej było rozpocząć rozmowy o decentralizacji Ukrainy niż mordować własnych obywateli. To jest wojna haniebna, która pokazuje, że niczego nie nauczyły nas wydarzenia na Bałkanach z lat 90. ubiegłego stulecia. „

  11. Anonim
    | ID: 0f09f7f7 | #11

    Z punktu widzenia separatysty z Ciechocinka, gdyby obalono rząd w Warszawie Polskę można by rozczłonkować, najlepiej pod nadzorem rosyjskim. Gdyby jeszcze uzbroić tego mędrka z Ciechocinka w rosyjska broń, to dawałoby prawo do oceny, że nikt nie ma prawa do niego strzelać. Ty z Ciechocinka, połóż główkę w cieniu i odpocznij sobie!

Komentarze są zamknięte