Dystans – hiszpański surrealistyczny film o rosyjskiej parapsychologii i psychotronice

Niezależna Gazeta Obywatelska

film plakatJednym z niezwykle ciekawych tematów w rozmowie rzece ojca Posackiego z Grzegorzem Górnym „Kuszenie dotyczy każdego” jest popularność okultyzmu na terenach byłego ZSRR. „W ZSRR właściwie w każdym mieście istniał instytut zajmujący się badaniem zjawisk paranormalnych”. Podobne instytucje działały też w Bułgarii i Czechosłowacji. Zaowocowało to rozwojem technik manipulacji ludźmi, cybernetyki, psychotroniki, sekt. Do dziś w Rosji okultyzm jest bardzo popularny. Rosyjska popkultura promuje praktyki okultystyczny – wielu z pozytywnych bohaterów seriali ma zdolności paranormalne. Ezoteryzm uznawany jest za filozofie, i oddziałuje na środowiska naukowe. Jedyną zaporą dla okultyzmu jest cerkiew. Na forum politycznym propagatorem ezoteryzmu jest Aleksander Dugin łączący imperializm, kult przemocy i ezoteryczne gnostyckie pseudo prawosławie. W Rosji zachodni racjonalizm nie jest zbyt popularny.

Temat rosyjskiej parapsychologii i psychotroniki obecny jest też w surrealistyczny hiszpańskim filmie „Dystans”, który na ekranach polskich kin zagości od 10 kwietnia. Reżyserem filmu jest Sergio Caballero, autorem zdjęć MarcGómez del Moral, a w głównych rolach można zobaczyć Michala Lagosza, Alberto Martíneza, Jinsona Añazco, Rolanda Olbetera, Vidi Vidal.

Akcja filmu opowiada o tym, jak przed czterema laty do opuszczonej rosyjskiej elektrowni wodnej, nad jedną z syberyjskich rzek, zostaje sprowadzony przez rosyjskiego milionera zainteresowanego parapsychologią i psychotroniką, porwany w Niemczech, artysta wykorzystujący w swoich dziełach wzory matematyczne niezwykle użyteczne w parapsychologii.

Artysta by zbiec z miejsca swego odosobnienia wynajmuje trzech rosyjskich karłów morderców mających niezwykłe zdolności – zdolność przemieszczania rzeczy siłą woli, postrzegania telepatycznego odległych miejsc i telepatii. Zadaniem karów jest zdobycie tajemniczego obiektu „dystansu”. Jedną z ulubionych rozrywek karów jest naprzemienne słuchanie jęków dręczonych kobiet i przemówień Lenina – jeden z nich jest zaangażowanym komunistą.

Elektrowni i „dystansu” pilnuje strażnik, ofiara sowieckich eksperymentów psychotronicznych przeprowadzanych przez Armie Czerwoną. Co dnia przed wejściem do budynku rozmawia on dymiąca puszką mówiącą po japońsku w haiku. Dymiący kubeł zakochany jest w kozie – dymiącym jak on piecyku w domu strażnika.

Atutem filmu, który ogląda się z zadziwiająca przyjemnością, prócz wciągającej surrealistycznej akcji, specyficznego humoru, jest prawie całkowity brak efektów specjalnych, oraz minimalizm dekoracji – zdjęcia kręcone są w poprzemysłowej ruinie pośrodku pięknego pustkowia.

Jan Bodakowski

Komentarze są zamknięte