Adam Słomka: Dryllowanie wymiaru sprawiedliwości?

Redaktor3
SSR Joanna Dryll

SSR Joanna Dryll

Nieco umilkły publiczne pytania o to, czy kolejne pokolenia aktywistów Komunistycznej Partii Polski lub Komunistycznej Partii USA ze znanego dziennika są spadkobiercami poglądów nielegalnych organizacji sterowanych z Kremla. Cywilny proces o duchowy spadek po KPP przegrał poeta i pisarz Jarosław Marek Rymkiewicz, pomimo że wychowanie rodzinne w określonej tradycji ideowej w znaczącej większości determinuje to, jakie poglądy w sobie wypracowuje „latorośl”.

Są oczywiście przykłady na to, że ktoś wychowany w rodzinie komunistycznej stał się przez młodzieńczą kontestację i bunt zwolennikiem poglądów wolnościowych. To jednak były przypadki nieliczne i dotyczyły ludzi o mocnych charakterach. Zresztą przecież zdarzało się, że osoba wywodząca się z patriotycznej rodziny w swoim życiu szła drogą zdrady wpływając na ocenę całej swojej rodziny. Przykładem może być to Feliks Dzierżyński i „cień nazwiska” rzucony na jego brata Władysława, płk Wojska Polskiego, żołnierza AK, autora pierwszego polskiego podręcznika do neurologii, który został zamordowany przez Niemców 20 marca 1942 r.

Zygmunt Miernik na sali sądowej w trakcie ogłaszania wyroku 2 miesięcy więzienia za „tortowy protest” w sprawie komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka podniósł publicznie w mocnych słowach wątpliwość co do postawy ideowej sądzącej go Joanny Dryll z Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli. Dosadne określenie Miernika miało naruszyć powagę sądu. Nazwisko Dryll nie jest specjalnie popularne i stąd można szybko odnaleźć w XXI wieku wiele informacji o kilku pokoleniach rodziny Dryll. I tak, Witold Jerzy Dryll, urodzony w Warszawie 29 sierpnia 1918 r. był członkiem GL/AL, ZWM, PPR, a następnie PZPR. Od 17 marca 1953 do 29 sierpnia 1979 roku członek, a później sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPW w Warszawie. W 1977 r. podsekretarz stanu w Ministerstwie Energetyki i Energii Atomowej. Inny Dryll, urodzony w 1953 roku, to udziałowiec firmy energetycznej zajmującej się energią dla przemysłu i atomową, który chwali się w swoim CV, że w latach 1979 – 1989 był członkiem zespołu badań w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku i współpracował z Instytutem Badań Jądrowych w Mińsku (ZSRR). Kim dla w/w jest sędzia Joanna Dryll, która zafundowała Zygmuntowi Miernikowi więzienie? Czy należy do tych Dryllów z urodzenia czy też weszła do tej rodziny przez małżeństwo? Może należy do innych Dryllów? A obaj w/w stanowią różne gałęzie Dryllów i to tylko zbieżność, a sędzia Dryll to jeszcze inna rodzina Dryll?

Zaraz po wojnie funkcjonariusze UB przejęli od NKWD taktykę nakazywania przesłuchiwanym pisania ich życiorysów z uwzględnieniem najbliższej rodziny trzy pokolenia wstecz. Również chętni do służby Kremlowi pisali życiorysy z uwzględnieniem tego co robili ich ojcowie i dziadowie. Sens tych zabiegów był prosty. Ustalenie czy rodzinnie istnieje choć cień możliwości, że osoba interesująca UB ma jakieś nawet hipotetyczne związki z polskim patriotyzmem, a to wywoływało określone konsekwencje. W III RP publikacje typu „Resortowe dzieci” są wściekle zwalczane przez media mętnego nurtu choć całkiem zasadnie stawiają pytania o powody kariery niektórych „latorośli” komunistycznych kacyków. Odpowiedź o powody takich nie raz spektakularnych karier jest oczywista!

Zygmunt Miernik, dwukrotnie internowany w nielegalnym stanie wojennym, działacz pierwszej „Solidarności” być może trafił przypadkowo w rodzinne koligacje sądzącej go Joanny Dryll. Jeśli tak, to zastanawia też jej wyznaczenie do prowadzenia sprawy Miernika, który patriotycznym protestem zwrócił uwagę społeczną na bezkarność komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka. Zresztą SSR Joanna Dryll jeszcze w maju 2012 roku nie miała ugruntowanej pozycji. Jak pisze Krajowa Rada Sądownictwa w swojej uchwale 173/2012 w sprawie objęcia stanowisk sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli (wówczas prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Wola), że ta nie wykazała się takimi osiągnięciami i przymiotami jak osoby rekomendowane przez KRS na wolne stanowiska sędziowskie. Ogólna ocena kwalifikacji obejmująca doświadczenie życiowe, opinie wizytacyjne i służbowe, wielkość uzyskanego poparcia sędziowskiego, a także oceny na dyplomie ukończenia studiów wyższych i egzaminie zawodowym nie są tak wyróżniające.

Co spowodowało zmianę tej oceny i fakt, że prokurator Joanna Dryll dostała pracę w charakterze sędziego i od razu „wykazuje się” uwięzieniem Miernika i jego skazaniem za społecznie słuszny protest przeciwko bezkarności komunistycznego zbrodniarza? Czy nie „klepnęła” aktu oskarżenia wysmażonego przez byłych kolegów z Prokuratury Rejonowej Warszawa – Wola?

Bronisław Komorowski na początku lat 80-tych XX wieku wykazywał się patriotyzmem i uczestniczył w patriotycznych i nielegalnych wówczas demonstracjach. Jednak nie bez wpływu na niego pozostała rodzina jego własnej żony i teściowie umoczeni w służbę dla MSW PRL. Jak sam ujawnił, już w 1989 roku nasyłał na kolegów z opozycji ZOMO. To najlepszy przykład, że poprzez presję rodziny można zaprzepaścić sobie pozytywny życiorys.

Joanna Dryll musi ujawnić czy Witold Dryll „Marek” z GL/AL, sekretarz KW PZPR, wiceminister w komunistycznych rządach należał do jej kręgu rodzinnego. Bez tego nie ma żadnego prawa moralnego, aby posyłać Zygmunta Miernika do więzienia, a nadto mając tego świadomość, że sądzi ofiarę Kiszczaka, w sprawie politycznej powinna wyłączyć się od rozpoznawania tej sprawy.

W sprawie uwięzienia Zygmunta Miernika jest wiele znaków zapytania. Tym ważnym jest rozwianie tajemnicy i ustalenie czy za skazaniem opozycjonisty czasów PRL nie stoi drugie lub trzecie pokolenie „utrwalaczy władzy ludowej”.

Zatem skoro nie mamy jasności w sprawie motywów działalności SSR Joanny Dryll to 8 października br. o godz. 13:00 przed Aresztem Śledczym na warszawskim Służewcu przy ulicy Kłobuckiej 5 odbędzie się wiec w obronie Zygmunta Miernika, który powinien zostać objęty statusem więźnia politycznego (art. 107 kk) – również z uwagi na wyżej wyartykułowane wątpliwości.

Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP I,II,III kadencji

  1. Lech Osikowicz
    | ID: 3c7be007 | #1

    Rzucenie tortem było zdrowym, patriotycznym i heroicznym czynem przeciwko najbardziej niesprawiedliwym ludziom w Polsce. Oni, a właściwie ONE (iluż tam jest mężczyzn?) mają służyć Polsce poprzez wymierzanie SPRAWIEDLIWOŚCI, a sprzeniewierzając się temu zadaniu są NAJBARDZIEJ NIESPRAWIEDLIWYMI.

  2. Lech Osikowicz
    | ID: 3c7be007 | #2

    A kiedy zostaną docenieni Adam Słomka, Zygmunt Miernik, Mariusz Cysewski i wielu innych z KPN-Niezłomni, Wolny Czyn i tym podobnych organizacji? Nie mówię tu o mediach głównego ścieku, ale chociażby przez Gazetę Polską, wpolityce.pl, Frondę, pch24, niepoprawneradio.pl, Naszdziennik itp. To dzięki ich determinacji i niegrzecznemu zachowaniu w poststalinowskich sądach niesprawiedliwości, niezawisłych od rozumu, takiemu jak obrzucenie sędzi srebrnikami lub tortem, został skazany Kiszczak, został zlikwidowany obelisk chwały w Nowym Sączu itd. itp. W ogóle, żyjąc w biedzie, za pieniądze z emerytur i rent, dokonali oni taki ogrom pracy (w gruncie rzeczy pozytywistycznej, której efektów jeszcze tak od razu nie widać) w dziedzinie usuwania komunizmu z Polski oraz uświadamiania funkcjonariuszom państwowym ich obowiązków, że należy im się szacunek, chwała, cześć i wynagrodzenie od Państwa za tą ich pracę, walkę i poświęcenie.

  3. Anonim
    | ID: e83691f4 | #3

    Aha, jak nazywam się Siwak (zbieżność nazwisk z idiotą z PRL przypadkowa) to juz jestem podejrzany. Psychiatrą nie jestem alebjuz pierwszy rzut oka laika świadczy o psychozie piszącego.

Komentarze są zamknięte