Makbet w kinach

Niezależna Gazeta Obywatelska

MakbetJuż 27 listopada w kinach będzie wyświetlana wyprodukowana w koprodukcji Wielkiej Brytanii, Francji, USA, adaptacja dramatu Wiliama Szekspira „Makbet” w reżyserii Justina Kurzela.

W adaptacji w role Makbeta wzięli się – Michael Fassbender (znany z filmów „ 300″, „Fish Tank”, „Bękarty Wojny”, „Głód”, „Wstyd”, „X-Men: Pierwsza Klasa” , „X-Men: Przyszłość, która nadejdzie”, „Prometeusz, „Niebezpieczna metoda”, „Zniewolony”, „Jane Eyre”, „Ścigana”, „Adwokat”, „Frank”, oraz wchodzącym właśnie na ekrany kin „Slow West”), w role Lady Makbet – Marion Cotillard (znana z filmów „Niczego nie żałuję – Edith Piaf”, „Wrogowie publiczni”, „Nine – Dziewięć”, „Incepcja”, „Mroczny rycerz powstaje”, „ O północy w Paryżu”, „ Contagion – Epidemia Strachu”, „Imigrantka”, „Więzy krwi”, „Dwa dni, jedna noc”, „Rust and Bone”), Malcolma – Jack Reynor, Duncana – David Thewlis, Lady Macduff – Elizabeth Debicki, Macduffa – Sean Harris, Banquo – Paddy Considine.

Autorami scenariusza na podstawie dramatu Williama Szekspira Makbet są Jacob Koskoff, Michael Lesslie, Todd Louiso. Autorem zdjęć jest Adam Arkapaw, muzyki Jed Kurzel, montażu Chris Dickens, świetnej scenografii Fiona Crombie, doskonałych kostiumów Jacqueline Durran.
producenci

Mroczną historie szkockiego króla rozpoczyna poranek po bitwie gdzie wśród stosów trupów „wiedźmy przepowiadają wracającemu z wojennej wyprawy lordowi Makbetowi świetlaną przyszłość. Budzące się w nim ambicje i żądzę władzy podsyca Lady Makbet. Prorocze słowa czarownic spełnią się, ale jego droga na tron spłynie krwią, a korona na jego skroniach okupiona zostanie szaleństwem”.

Fabuła dramatu Szekspira się nie zdezaktualizowała. „Temat drogi do władzy po trupach pozostaje boleśnie aktualny. Walka o wpływy i przywileje potrafi korumpować na masową skalę i niszczyć ludzkie życia. Ekonomiczne zawirowania, o jakich słyszymy na przestrzeni ostatnich kilku lat, sprawiają, że historia Makbeta wybrzmiewa tym donośniej”.

„Makbet” powstał okołu roku 1606. Na ziemiach polskich został po raz pierwszy wystawiony w 1812. Bohaterami sztuki jest sprawiedliwy król Szkocji Dunkan i jego synowie, hrabia Makbet który po skrytobójczym zabiciu króla przejmuje jego tron, Lady Makbet, towarzysz broni Makbeta Banko, syn Banka, hrabia Makduf z żoną i synem, cztery czarownice.

„Makbet” po raz pierwszy został sfilmowany przez Johna Emersona w 1916 roku. Kolejne adaptacje były dziełem wybitnych reżyserów – w 1948 roku Orsona Wellesa i w 1957 roku Akiry Kurosawy (akcja „Tronu we krwi” działa się w feudalnej Japonii). Reżyserem „Tragedii Makbeta” był w 1971 roku oskarżany o pedofilie Roman Polański. W 1978 dramat zaadaptował Philip Casson, w 2006 Geoffrey Wright (akcja dzieje się w współczesnym Melbourne), a w 2007 Grzegorz Jarzyna.

W adaptacji wchodzącej od 27 listopada na ekrany kin warto podkreślić jej ponurą surowość, z kadrami jak z europejskich artystycznych komiksów, język wierny dramatowi, krwawe sceny batalistyczne, kostiumy ukazujące związek wczesnośredniowiecznej Szkocji z cesarstwem rzymskim,
Niezwykle pozytywnie zaskakująca jest wierność filmowi katolickiej demonologii. Tragedia Makbeta rozpoczyna się od wróżby czarownic, która skłania hrabiego i jego żonę do potwornych grzechów, które nie przynoszą im jednak szczęścia tylko szaleństwo. Wstrząsająca jest scena gdy rządna władzy Lady Makbet bluźnierczo w kościele przyzywa demony by te ją opętały i dały siłę do walki o władzę.

Opętana rządzą władzy Lady Makbet wykorzystuje swą seksualność i brak pokory swego męża by skłonić go do zbrodni. Ofiarą zbrodni pada uczciwy i dobry król. Zło eskaluje, z żądzy rodzi się mord, kłamstwo, i kolejne zbrodnie. Demony o wyglądzie zmarłych, fenomenalny motyw anty spirytystyczny, nakazują tyranowi dalsze okrucieństwa.

Najnowsza adaptacja „Makbeta” to obowiązkowy film do oglądnięcia. Przykład doskonałej adaptacji naszego europejskiego dziedzictwa. Naszej kultury, którą musimy znać, by wiedzieć czemu ją mamy bronić przez hordami najeźdźców chcących zniszczyć nas, europejską kultury, całą zachodnią cywilizacje.

Jan Bodakowski

Komentarze są zamknięte