ZAKSA – Resovia 3:0 (25:18, 25:19, 25:21) Czwartego meczu może nie być!!!!!!

Autor Obywatelski
O godzinie 22:30 sędzia główny spotkania Paweł Burkiewicz mógł udać się pod prysznic

O godzinie 22:13 sędzia główny spotkania Paweł Burkiewicz mógł udać się pod prysznic

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w drugim meczu finałowym o mistrzostwo Polski rzeszowską Resovię 3:0 i mocno zbliżyła się do upragnionego tytułu mistrza Polski w siatkówce. Trzecie spotkanie wielkiego finału rozegrane zostanie w Rzeszowie w najbliższy wtorek w hali na Podpromiu.

Zaksa: Toniutti, Czarnowski, Tillie, Konarski, Gladyr, Deroo, Zatorski (libero) – Rejno, Bociek. Trener Ferdinando De Giorgi.

Resovia: Drzyzga, Paszycki, Achrem, Kurek, Holmes, Jaeschke, Wojtaszek (libero) – Penczew, Dryja, Witczak, Tichacek, Śliwka. Trener Andrzej Kowal.

Początek meczu bliźniaczy do spotkania rozegranego dzień wcześniej, bowiem Resovia szybko obejmuje prowadzenie 2:0 i równie szybko traci wypracowaną przewagę po kąśliwych zagrywkach Patryka Czarnowskiego (3:3). Następnie podopieczni Andrzeja Kowala ustawili skuteczny, potrójny blok na Tielle i zrobiło się 3:5 dla Resovii.Do kolejnego remisu 8:8 doprowadza Jurij Gladyr, po zagrywce którego Bartosz Kurek „popisuje się” przyjęciem w…. trybuny. Przy stanie 12:10 dla ZAKSY obie drużyny spotkały się pod słupkiem sędziowskim, przekomarzając się kto ma rację, co do ostatniej akcji. Rozstrzygnął challange i ZAKSA straciła punkt a na tablicy wyników jej przewaga stopniała do jednego punktu (12:11). W kolejnych akcjach katusze przeżywał Thomas Jeschke, bowiem dwa jego ataki po skosie lądowały na aucie i zrobiło się 16:11 dla gospodarzy. Takiej przewagi podopieczni Ferdinando di Giorgi nie mogli już roztrwonić. Set kończy się autową zagrywką Paszyckiego i po 28 minutach ZAKSA prowadziła 1:0.

Pierwszy punkt dla ZAKSY w drugiej odsłonie, daje Patryk Czarnowski, który popisał się efektownym atakiem z krótkiej, ze środka siatki. Wymiana ciosów trwała do stanu 8:6 dla miejscowych, kiedy to zupełnie niewidoczny tego dnia Bartosz Kurek o mały włos nie zerwałby siatki, po ataku z lewego skrzydła. Następnie w roli głównej wystąpił Jurij Gladyr, który popisał się serią pięciu skutecznych zagrywek i przewaga kędzierzynian błyskawicznie wzrosła do stanu 12:6. Kędzierzyńska publiczność na stojąco pożegnała obie ekipy po zakończeniu drugiego seta (25::19), a pewna wygrana kędzierzyńskich siatkarzy z optymizmem pozwalała oczekiwać trzeciej partii.

Ta okazała się tak emocjonująca „jak kopanie ziemniaków we wrześniu”, bowiem kędzierzyński zespół od stanu 4:4 sukcesywnie zdobywał punkty a podopieczni Andrzeja Kowala nie bardzo im w tym przeszkadzali, co chwilę dokładając proste błędy. Było kolejno 8:5, 10:6, 14:8 a po ataku poza antenką Dominika Witczaka 16:9 dla ZAKSY. Ostatni punkt w meczu zdobył Sam Deroo, który ustalił wynik trzeciej i ostatniej partii tego wieczoru na 25:21.

W najbliższy wtorek w Rzeszowie zostanie rozegrany trzeci mecz wielkiego finału siatkarskiego sezonu 2015/2016. Czynione są starania, by kibice kędzierzyńskiej siatkówki mieli okazję obejrzeć mecz z Rzeszowa w hali sportowej „Sródmieście”, gdzie planuje się ustawienie ogromnego telebimu.

Tekst i foto: Wiktor Sobierajski

 

Komentarze są zamknięte