Katowice: kolejna odsłona farsy pomnikowej

Autor Obywatelski

9 stycznia 2017 roku w Sądzie Rejonowym w Katowicach po raz kolejny odbyła się rozprawa dotycząca znieważenia byłego już „pomnika wdzięczności” na Placu Wolności.

Historia pomników lokowanych w tym miejscu jest dość długa. Jako pierwszy stanął w tym miejscu pomnik dwóch cesarzy (Zweikaiserdenkmal) już w 1898 roku. Nad ranem 13 grudnia 1920 roku został wysadzony w powietrze przez członków Polskiej Organizacji Wojskowej. Potem, w 1923 roku, powstał tu Pomnik – Grób Nieznanego Powstańca Śląskiego. Zniszczony przez Niemców już w 1939 roku. Istniejący obelisk wykorzystała władza ludowa i w 1945 roku wybudowana tam pomnik Żołnierzy Sowieckich, później zmieniony (m.in. wybudowano wysoki cokół po to, by uniemożliwić okolicznym mieszkańcom mazanie po „statui” czerwoną farbą lub nawet fekaliami. Wraz z odzyskaniem niepodległości (przynajmniej formalnie) radni Katowic podjęli uchwałę o pozbyciu się tego świadectwa wasalności PRL (grudzień 1990). Niestety. Mimo uzyskania zgody Ambasady Rosyjskiej na przeniesienie „statui” na Cmentarz Żołnierzy Sowieckich w Parku Kościuszki nie uczyniono nic przez 24 lata.

Wg krążących mniej lub bardziej oficjalnie informacji powodem miała być umowa zawarta pomiędzy rządami Rzeczypospolitej Polskiej i federacji Rosyjskiej z dnia 22 lutego 1994 roku o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji (Dz. U. nr 112, poz.543).

Art. 1 umowy jednoznacznie określa, że umowa reguluje współpracę Stron w zakresie rozwiązywania wszelkich spraw związanych z ustalaniem, rejestracją, urządzaniem, zachowaniem i należytym utrzymaniem miejsc pamięci i spoczynku – polskich w Federacji Rosyjskiej i rosyjskich w Rzeczypospolitej Polskiej – żołnierzy i osób cywilnych poległych, pomordowanych i zamęczonych w wyniku wojen i represji, zwanych dalej „miejscami pamięci i spoczynku”. Postanowienia niniejszej umowy obejmują także sprawy związane z ekshumacją szczątków zwłok i godnym ich pamięci ponownym pochowaniem.

Art. 3 w/w umowy doprecyzowuje obowiązki: Strony utrzymują miejsca pamięci i spoczynku zapewniając ochronę grobów, nagrobków, pomników i innych obiektów upamiętniających oraz zazielenienie i zachowanie ich w należytym porządku.

Co oznacza zwrot miejsca pamięci i spoczynku?

W tym celu posłużmy się pochodzącym co prawda z 2002 roku rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 roku w sprawie zasad techniki prawodawczej. Zgodnie z § 7 zdania w ustawie redaguje się zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami składni języka polskiego, unikając zdań wielokrotnie złożonych.
Zgodnie z regułami obowiązującego nas języka spójnik i, a, ani ni, oraz oznacza warunek łączny. A więc oba człony połączone spójnikiem muszą być spełnione jednocześnie.
Oznacza to, że zwrot miejsca pamięci i spoczynku należy interpretować łącznie. Czyli musi występować element spoczynku (grób). Gdyby w grę wchodzić miała inna interpretacja wówczas w umowie musiałby być użyty spójnik „rozłączny” – albo, lub, czy, bądź.
Jednak powie ktoś, że umowa z Federacją Rosyjską jest wcześniejsza o 8 lat od cytowanego rozporządzenia.
To jednak nie zmienia o jotę powyższej wykładni.
Jest bowiem przykładem na zastosowanie wykładni językowej, która powinna być stosowana zawsze, chyba, że ze względu na szczególne przeznaczenie aktu prawnego w grę może wchodzić tzw. wykładnia celowościowa.
To jednak nie zachodzi w tym przypadku. Pamiętamy wszak pasję, z jaką „władza ludowa” co tylko się dało nazywała tak, by stanowiło upamiętnienie jakiegoś towarzysza. Gdyby przyjąć jednak taką interpretację pewnie do dzisiaj walczylibyśmy z Rosją o nazwy.. ulic. Wszak wiele miast miało w spisie ulicę marszałka Koniewa.
To jednak byłby absurd. Dlatego więc miejsca pamięci i spoczynku oznaczają cmentarze, na których mogą, i często znajdują się pomniki. Ten z placu Wolności trafił do Parku Kościuszki.
Trzeba również przypomnieć, że w swoim czasie „statuje” były stawiane bez jakiegokolwiek prawem przewidzianego planu budowlanego tylko i wyłącznie wg zapotrzebowania komunistycznych władz, co do których nikt rozsądny nie będzie się upierał, że były suwerenne. Polskie.
Wiele miast, w tym nieodległe od Katowic Gliwice, po prostu przeniosły swoją „statuję” na cmentarz żołnierzy sowieckich i mają spokój.
.
W mieście wojewódzkim natomiast z uporem próbuje się uznać Adama Słomkę, Zygmunta Miernika, Pawła Daniłowicza i Mariusza Cysewskiego za winnych… znieważenia Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej oraz formułowania treści uwłaczające czci wzniesionego dla upamiętnienia zdarzenia historycznego pomnika a także publicznie nawoływali do popełnienia występku w postaci usunięcia przedmiotowego pomnika.
.
9 stycznia 2017 roku rozprawę nawiedziła nawet rosyjska stacja TVN 24. Niestety, opuściła salę podczas zeznań świadka Ryszarda Bilskiego, emerytowanego policjanta, w czasie „znieważenia pomnika” komendanta komisariatu VI Policji w Katowicach.
Zebrana publiczność nie mogła zrozumieć przede wszystkim jednego. Doprowadzony na rozprawę Zygmunt Miernik, człowiek starszy już i schorowany, był konwojowany niczym wyjątkowo groźny przestępca aż przez czterech policjantów. I to mimo tego, że praktycznie co chwilę opuszcza areszt na jakąś przepustkę, z której wraca w terminie.
Oburzenie oskarżonych budziły zeznania świadków, którym zarzucali kłamstwo.

Niestety, pytania, jakie zadawali w celu wykazania braku wiarygodności świadków były uchylane przez sąd.
Bez zauważalnej dla obserwatorów reakcji sądu nastąpiło ujawnienie prawdopodobnego stosowania przemocy fizycznej wobec osk. Zygmunta Miernika przez policjantów.
Być może dlatego, ze dowody na powyższą okoliczność zostaną ujawnione dopiero na następnej rozprawie dnia 8 marca 2017 roku.

Najważniejsze pytania, jakie padły na poniedziałkowej rozprawie, dotyczyło jednak zupełnie czego innego.

Dlaczego świadek Ryszard Bilski, wieloletni komendant VI Komisariatu Policji w Katowicach, przez prawie 20 lat nic nie zrobił, by zlikwidować symbol wasalstwa wobec Związku Sowieckiego, i to pomimo uchwał Rady Miejskiej, nakazujących jego rozbiórkę, natomiast gorliwie stanął w jego obronie przed Adamem Słomką i innymi, oskarżonymi w niniejszej sprawie?
Dlaczego prokurator Jarosław Wilczyński wytoczył oskarżenie w obronie „statui”, choć właśnie to on w ramach kontroli przestrzegania prawa, co należy do zadań prokuratury, powinien wnosić o jak najszybsze usunięcie tego symbolu wasalności wobec Stalina? Kiedy „dobra zmiana” w sądach i w prokuraturze dotrze do Katowic?
I czy w ogóle…..

Humpty Dumpty, za www.3obieg.pl

Komentarze są zamknięte