Prezydent: są różnice zdań między mną a szefem MON

Zastępca Naczelnego

Są różnice zdań między mną a szefem MON i są pewne elementy, które mnie niepokoją; chciałbym polityki bardziej zaplanowanej, chociażby kadrowej – mówił prezydent Andrzej Duda w Telewizji Trwam i Radiu Maryja. Nominacja generalska to nie jest nagroda, to jest zobowiązanie – podkreślił.Prezydent, odnosząc się do kwestii poboru powszechnego do wojska, stwierdził, że jeśli o tym mówić, to o takim modelu, jak w Izraelu, czy w Finlandii, gdzie każdy, kto ukończył szkołę średnią, idzie do wojska.

Jednocześnie prezydent podkreślił, że bardzo słusznie szef MON Antoni Macierewicz wprowadził nowe rozwiązanie w postaci Obrony Terytorialnej. Jak powiedział, podpisuje się pod tym rozwiązaniem, bo „potrzebujemy więcej ludzi przeszkolonych, umiejących bronić kraju”.

„Czy sama w sobie Obrona Terytorialna u nas została jak do tej pory ukształtowana w sposób dobry? Oczywiście można dyskutować na ten temat, ale najważniejsze jest to, że po pierwsze zaczęliśmy” – powiedział prezydent.

Jak dodał, jeżeli się okaże, że coś źle działa, to trzeba będzie to poprawić. „Jest ustawa, którą zawsze można udoskonalić, zmienić. Natomiast dobrze, że jest i chwała za to ministrowi obrony narodowej, że mimo różnych oporów, to nowe rozwiązanie wprowadził, które w efekcie ma nas prowadzić do tego, żeby zwiększyć liczebność polskich sił zbrojnych” – zaznaczył Duda.

„Natomiast, czy są jakieś zastrzeżenia, także z mojej strony jako zwierzchnika Sił Zbrojnych, i czy są w związku z tym jakieś, no powiedzmy, różnice zdań pomiędzy mną a ministrem obrony narodowej? Tak są. I są pewne elementy, które mnie niepokoją” – powiedział prezydent.

Jak dodał, on chciałby „polityki bardziej zaplanowanej, chociażby kadrowej”. „Chciałbym żebyśmy jednak działali według pewnego planu, chciałbym żeby nominacja generalska była nominacją przemyślaną, była nominacją, która nie jest nagrodą, bo nominacja generalska nie jest nagrodą, to jest zobowiązanie” – powiedział prezydent.
„Generał, to jest zobowiązanie, zarazem jest to oczywiście przepustka do dalszej kariery wojskowej, do wspinania się po jej szczeblach i oczywiście chcemy, żeby to byli ludzie młodzi, ale ja chcę, żeby te nominacje były przemyślane i wpisane w pewną strategię rozwoju i działania na przyszłość” – powiedział prezydent.

„Na szczęście nie jest tak, że jest z góry powiedziane, że wszyscy musimy się ze sobą zgadzać. Uważam, że ta debata jest potrzebna. Rozumiem, że niektórych może to martwić, że są odmienne punkty widzenia w obrębie tego samego obozu politycznego, czy że w obrębie ludzi, którym generalnie przyświeca ta sama idea, na pewne szczegółowe sprawy są odrębne punkty widzenia” – mówił Duda.

Dodał, że jemu się wydaje, że „to dobrze, że są te odrębne punkty widzenia i że nie wszystko, naprawdę nie wszystko musi się odbywać w tempie ekspresowym”. „Pewne rzeczy warto przedyskutować, przemyśleć, pewne rzeczy czasem nawet warto przytrzymać po to, żeby nie zrobić błędu” – powiedział Duda.

Na początku października BBN poinformowało, że do prezydenta wpłynęło z Ministerstwa Obrony Narodowej 14 wniosków o awans na stopnie generalskie. Szef BBN Paweł Soloch powiedział w sobotę w radiowej Trójce, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji czy 11 listopada zostaną wręczone nominacje generalskie . Podkreślił, że w tej sprawie ważniejsze od daty jest wypracowanie „pewnych racjonalnych rozwiązań”.

Brak uzgodnień dotyczących nowego system kierowania i dowodzenia armią i trwające prace nad nim były – według Biura Bezpieczeństwa Narodowego – powodem odłożenia przez prezydenta nominacji generalskich planowanych na 15 sierpnia br.

W połowie października minister obrony Antoni Macierewicz przekonywał, że siły zbrojne potrzebują nominacji generalskich. Zapewnił zarazem, że jego stosunki z prezydentem są dobre, a tarcia zdarzają się na niższych szczeblach.

Między BBN a MON są różnice poglądów w sprawie przyszłego systemu kierowania i dowodzenia wojskiem. Dotyczą one m.in. prerogatyw prezydenta i samych struktur. Chodzi o przywrócenie odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych. Zarówno ośrodek prezydencki jak i MON uważają, że należy zmienić dotychczasowy, obowiązujący od 2014 r. system, który wprowadził dwa główne dowództwa, a Sztab Generalny uczynił głównym ośrodkiem planowania, nie dowodzenia.

Koncepcja MON nie przewiduje jednak postulowanego przez BBN połączonego dowództwa, mającego koordynować współdziałanie sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych oraz obrony terytorialnej. Resort obrony proponuje zarazem powołanie Inspektoratu Szkolenia i Dowodzenia, którego szef byłby mianowany przez ministra obrony, podczas gdy dowódców RSZ mianowałby prezydent.(PAP)

autor: Marzena Kozłowska

Komentarze są zamknięte